Korupcja ludzi władzy, złamane życiorysy i niesłuszne oskarżenia. Spiskowy thriller Ryszarda Bugajskiego trafił w piątek, 5 kwietnia, na ekrany kin. Film już na etapie przygotowań wzbudził zainteresowanie przede wszystkim ze strony polityków. - Doszły do mnie informacje, że premier Pawlak chciałby przeczytać scenariusz - opowiadał reżyser "Układu zamkniętego". - To było tuż przed wyborami i w Ministerstwie Gospodarki obawiano się, czy my ich tym filmem nie będziemy chcieli skrzywdzić, ale jak przeczytali scenariusz to się uspokoili - dodawał.
Film oparty został na prawdziwej historii trzech właścicieli świetnie prosperującej spółki, którzy - wskutek zmowy skorumpowanych urzędników: prokuratora i naczelnika urzędu skarbowego - zostają pokazowo zatrzymani pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy. Inspiracją dla scenarzystów "Układu zamkniętego", Michała S. Pruskiego i Mirosława Piepki była historia biznesmenów, zmagających się z zarzutami stawianymi przez prokuraturę oraz urząd skarbowy.
W filmie, w rolę demonicznego prokuratora wcielił się Janusz Gajos, który w świątecznej rozmowie z Jackiem Wakarem, opowiadał, że obraz ten warto potraktować jako przestrogę.
- Postać grana przez Gajosa jest fascynująca - podkreślał Bugajski. - Ten prokurator mógł być normalnym prawnikiem, ale splot okoliczności spowodował, że przeszedł na ciemną stronę mocy i odrzucił zasady moralne - opowiadał.
Więcej na temat filmu w nagraniu audycji.