Janusz Piechociński powiedział, że jego partia, i on sam, stara się łączyć i wskazywać w przestrzeni debaty publicznej to, co jest wspólne, a dystansować się od polityki rozumianej, jako starcie personalne dla samego starcia. – Trzeba nam wyobraźni, jaki czas nadchodzi. Wymogi globalne, zmieniająca się Europa powodują, że powinniśmy szukać nowych kandydatów na przywódców spośród młodego pokolenia – wyjaśnił.
Zdaniem gościa "Salonu politycznego Trójki", posła Polskiego Stronnictwa Ludowego, polska polityka polega dziś na tym, że najpierw robi się badania opinii publicznej, a potem daje wyborcom produkt, jakiego oczekują.
Dodał, że wybór między PiS i PO, to dla wyborców za mało. Obydwie partie dzielą Polaków na lepszych i gorszych, a sytuacja zwykłych ludzi, bezrobotnych, przedsiębiorców czy samorządowców nie ulega poprawie. – Mnie martwi ten język, bo to jest zdolność do ugruntowywania podziałów, bardzo ryzykowny dla demokracji – podkreślił.
Piechociński zapowiedział ogłoszenie manifestu „Europa, Polska, PSL 2015”, w którym podkreśli konieczność zaktywizowania pokolenia urodzonych po latach 80.
Wracając do kwestii kłopotów personalnych wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości Janusz Piechociński uznał to za wielką szansę dla Stronnictwa. - W wyborach samorządowych to my będziemy największym beneficjentem problemów PiS – powiedział. Nie wyraził jednak jasnego stanowiska swojej partii, co do przyjmowania wykluczonych posłów PiS. – W mojej ocenie to zależy od ich konsekwencji i determinacji, a przede wszystkim od zbudowania czytelnego przesłania – podkreślił.
Jak Janusz Piechociński tłumaczy zadłużenie samorządów i co myśli na temat rozmów z Amerykanami o smoleńskim śledztwie? Aby wysłuchać całej audycji wystarczy kliknąć „PSL łączy, PSL zyska” w boksie „Posłuchaj”.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
(asz)