Posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia PO, uważa, że wejście do rządu Bartosza Arłukowicza nie oznacza "przesunięcia Platformy na lewo". Jednocześnie zaznaczyła, że brak miejsca na liście wyborczej do Sejmu dla minister Elżbiety Radziszewskiej, nie wiąże się z pozyskiwaniem przez PO elektoratu lewicowego. Dodała jednak, że jej zdaniem, Radziszewska nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Zdaniem gościa "Salonu politycznego Trójki", PO jest partią o słabych konotacjach ideologicznych, dlatego łatwiej jej przyjmować osoby, które mają poglądy konserwatywne czy lewicowe. - Platforma definiowała siebie jako projekt modernizacyjny. Pod tym parasolem możemy zbierać różne osoby, niezależnie od poglądów. Ważne by chciały zmian – powiedziała Lena Kolarska-Bobińska, dodając że przejście Arłukowicza wynika z nieudolności Grzegorza Napieralskiego i sprytu Donalda Tuska.
Platforma w dół
W najnowszym sondażu dla "Rzeczpospolitej" poparcie dla partii Donalda Tuska deklaruje 42 procent badanych. To najniższy wynik od dwóch miesięcy. Tymczasem rośnie poparcie dla PiS, które w sondażu dla "Rz" wyniosło 35 procent.
Zdaniem prof. Leny Kolarskiej-Bobińkiej spadki Platformy nie są tendencją i nie wynikają z podjętej przez rząd walki z kibicami. Europosłanka podkreśla jednak, że w Polsce często zdarzają się akcje, które nie są do końca przemyślane organizacyjnie. – Robimy i dopiero potem myślimy co będzie dalej, jakie będą skutki – zauważa.
Odnosząc się do jesiennych wyborów parlamentarnych, prof. Lena Kolarska-Bobińska powiedziała, że jest przekonana o zwycięstwie Platformy. Dodała jednak, że nie wiadomo, jak będzie wyglądała przyszła koalicja rządowa, czy PO będzie rządziło z PSL, czy SLD. Jej zdaniem nie wykluczona jest również koalicja trzech partii.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj"w ramce po prawej stronie.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13. Zapraszamy.
rk