Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 13.12.2013

Raport z WSI najpierw po rosyjsku? Macierewicz: to absurd

MON oraz sejmowa komisja do spraw służb specjalnych wyjaśnią, czy Antoni Macierewicz kazał przetłumaczyć raport z likwidacji WSI na język rosyjski jeszcze przed jego publikacją. O sprawie pisze "Wprost". Poseł PiS zaprzecza.
Antoni MacierewiczAntoni MacierewiczArchiwum Kancelarii Prezydenta RP

Jak czytamy we "Wprost", tłumaczka Irina O. miała za pracę dostać 17 tysięcy złotych. Fragmenty raportu dostarczano do mieszkania kobiety znajdującego się na tak zwanym osiedlu rosyjskim na warszawskim Mokotowie - napisano w tygodniku.

Macierewicz: tłumaczenia po publikacji raportu

Były likwidator WSI Antoni Macierewicz twierdzi, że te doniesienia to absurd i grozi "Wprost" sądem. Poseł zapewnił dziennikarzy, że treść raportu przed jego publikacją znał tylko on, jako szef komisji weryfikacyjnej, oraz prezydent Lech Kaczyński. Dodał, że inni członkowie komisji nie znali całości raportu, a tylko poszczególne fragmenty, które opracowywali.

Antoni Macierewicz wyjaśnił, że raport został przetłumaczony nie tylko na rosyjski, ale na wszystkie języki kongresowe po to, żeby uniknąć manipulacji jego treścią i zagwarantować dokumentowi wiarygodność. Na pytanie czy to prawda, że raport nie był tłumaczony w kancelarii tajnej tylko w prywatnym mieszkaniu na tak zwanym "rosyjskim osiedlu", poseł odpowiedział, że instrukcje zakazują pracy z dokumentami jawnymi w kancelarii tajnej. Według posła Macierewicza, stopień absurdu, który osiągają ludzie ze środowiska związanego z WSI przekracza dopuszczalne granice.

Wiceprezes PiS dodał, że pierwsze zmianki o przetłumaczeniu materiałów na rosyjski pojawiły się w maju, a raport opublikowano w pierwszej połowie lutego 2007 roku.

Tusk: sprawa dwuznaczna

Na temat doniesień "Wprost wypowiedział się też premier. Donald Tusk zaznaczył, że będzie spokojnie czekał na wyjaśnienia resortu obrony. Premier dodał, że w ocenie wielu ekspertów, Antoni Macierewicz naraził na szwank bezpieczeństwo i funkcjonowanie agentów zlikwidowanych WSI. Ta sprawa ma swój dalszy ciąg, ale to już nie jest kwestia polityki, a badania prawnego - podkreślił szef rządu.

Szef rządu przypomniał też o kosztach, nie tylko finansowych, jakie skarb państwa ponosi w związku z publikacją raportu Macierewicza z likwidacji WSI. To także jest kwestia reputacji - mówił.
Publikację komentował również szef MSZ. W czasie, gdy Antoni Macierewicz likwidował Wojskowe Służby Informacyjne, Radosław Sikorski był ministrem obrony w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Radosław Sikorski mówi, że nie chciał brać odpowiedzialności za poczynania swojego zastępcy oraz zawartość raportu dotyczącego WSI. Dlatego, na tydzień przed publikacją, przestał kierować resortem. Radosław Sikorski dodał, że dokument przygotowywano skandalicznie i nieprofesjonalnie.

Elektryzująca informacja

Przewodnicząca komisji do spraw służb specjalnych, Elżbieta Radziszewska powiedziała, że informacje o tłumaczeniu materiału z raportu na rosyjski przekazał komisji poseł Artur Dębski z Twojego Ruchu. Ponieważ w czwartek komisja rozmawiała o konsekwencjach ujawnienia różnych materiałów na temat służb od 1989 roku do teraz - "ta informacja zelektryzowała wszystkich" powiedziała posłanka.

Według Elżbiety Radziszewskiej, tłumaczenie na język rosyjski odbyło się na polecenie ówczesnego szefa SKW Antoniego Macierewicza, bez zachowania procedur, ale na razie brak odpowiedzi dlaczego to zrobiono i w jakim trybie.

"Złamno prawo. Skandal"

Poseł Twojego Ruchu Artur Dębski podkreśla, że należy wyjaśnić, czy materiały przekazywano rosyjskiej tłumaczce sukcesywnie i jak do tego doszło, że raport bardzo szybko znalazł się na rosyjskiej stronie Agentura.ru.

Poseł Dębski jest przekonany, że podczas likwidacji WSI zostało złamane prawo. Jak mówił, istnieją tajne informacje, które wskazują na to, że Antoni Macierewicz działał na szkodę państwa. Według Dębskiego, bracia Kaczyńscy nie zdawali sobie sprawy, jakie konsekwencje będzie miało ujawnienie dokumentu.

Poseł SLD Stanisław Wziątek, również zasiadający w sejmowej komisji, mówi o karygodnym zachowaniu Macierewicza. Jak podkreślał, przekazanie poufnych informacji obcemu wywiadowi, a tak w jego ocenie należy rozpatrywać zlecenie tłumaczenia raportu na język rosyjski, to skandal.
Komisja do spraw służb specjalnych zajmie się sprawą ponownie we wtorek.

Raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych opublikowano w 2006 roku. Zawierał on nazwiska osób, które zdaniem Macierewicza - pracując w WSI bądź współpracując z tą służbą - działały nielegalnie. Wymienieni w dokumencie oddali sprawę do sądu. Resort obrony do tej pory wypłacił ponad milion dwieście tysięcy złotych z tytułu odszkodowań i publikacji przeprosin.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

IAR, to