Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 23.12.2013

Błaszczak: działania zarządu LOT-u wobec posłów PiS są skandaliczne

- Czy zarząd spółki chce zastraszyć parlamentarzystów? - pytał szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak.
Siedziba zarządu PLL LOT w WarszawieSiedziba zarządu PLL LOT w Warszawiewikipedia cc/Kpalion

Błaszczak zwrócił się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz o interwencję ws. posłów jego klubu, wobec których zarząd PLL LOT skierował akt oskarżenia do sądu i zawiadomienie do ABW.

Zarząd PLL LOT skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko posłom PiS: Adamowi Kwiatkowskiemu i Maciejowi Małeckiemu. Przewoźnik zarzuca parlamentarzystom złamanie prawa i działania szkodzące spółce. Oskarżycielami prywatnymi są: prezes PLL LOT Sebastian Mikosz, członek zarządu Tomasz Balcerzak oraz sama spółka. Ponadto zarząd PLL LOT złożył do ABW zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kwiatkowskiego, Małeckiego, a także trzeciego posła PiS Dawida Jackiewicza.
Według zarządu PLL LOT posłowie PiS mogli narazić spółkę na utratę zaufania, bo - jak utrzymuje rzeczniczka spółki Barbara Pijanowska-Kuras - podali do wiadomości publicznej nieprawdziwe informacje dotyczące działalności LOT-u oraz zarządu spółki. W połowie grudnia Kwiatkowski i Małecki poinformowali na konferencji prasowej, że złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Mikosza i wiceprezesa Balcerzaka. Zarzucili im m.in. - wyrządzenie szkody majątkowej wielkich rozmiarów.
W liście do marszałek Sejmu szef klubu PiS zwraca się - o podjęcie działań mających na celu ochronę praw i godności Sejmu, a także obronę dobrego imienia posłów. - Posłowie Jackiewicz, Małecki i Kwiatkowski przez dłuższy czas w ramach obowiązków poselskich badali sprawę budzących wątpliwości decyzji w PLL LOT. Korzystając z poselskich uprawnień (...) odwiedzili siedzibę spółki, wnioskując o przedstawienie stosownej dokumentacji - napisał Mariusz Błaszczak.

Dodał, że posłowie otrzymali jedynie niepełne informacje i zwrócili się do spółki z pisemnymi pytaniami. - Mimo wskazania precyzyjnej podstawy prawnej, spółka odmówiła parlamentarzystom odpowiedzi na wszystkie pytania (...). Posłowie złożyli więc, na podstawie posiadanej przez siebie wiedzy, wniosek do Najwyżej Izby Kontroli - napisał szef klubu PiS.

Zwrócił też uwagę, że trzech posłów PiS złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Mikosza i wiceprezesa Balcerzaka, zarzucając im wyrządzenie szkody majątkowej wielkich rozmiarów. - Złożony (przez PLL LOT) akt oskarżenia i zawiadomienie wydaje się więc być swoistą formą obrony przed poważnymi zarzutami - podkreślił Błaszczak.
- Skarb Państwa posiada pakiet 67,97 proc. udziałów spółki PLL LOT. Ponadto spółka w 2013 roku otrzymała w formie pożyczki pomoc publiczną na kwotę 400 mln złotych. Tym samym posłowie, będący ponadto członkami sejmowej Komisji Skarbu Państwa mieli prawo, a nawet obowiązek względem obywateli, domagać się rzetelnej informacji na temat kondycji finansowej spółki i decyzji zapadających w PLL LOT. Powoływanie się zaś na ochronę tajemnicy państwowej w spółce z tak znacznym udziałem Skarbu Państwa względem osób i instytucji, których zadaniem jest kontrola wydatkowania publicznych środków powoduje oczywiste i zrozumiałe wątpliwości - zwarca uwagę przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

W rozmowie z PAP Błaszczak ocenił, że władze PLL LOT - uniemożliwiają kontrolę pieniędzy wydawanych z budżetu państwa w formie pomocy publicznej - i nasyłają służby specjalne na parlamentarzystów. - Wygląda to na postępowanie, z jakim mamy do czynienia za naszą wschodnią granicą - dodał.
Zdaniem Błaszczaka, marszałek Sejmu powinna zainterweniować w tej sprawie w Ministerstwie Skarbu Państwa, a resort w zarządzie spółki. - Czy zarząd spółki chce zastraszyć parlamentarzystów? - pytał szef klubu PiS. Dodał, że resortem skarbu kieruje polityk PO. - Jeśli minister skarbu nie wiedział, że zarząd PLL LOT podjął takie działania, to powinien wyciągnąć wobec nich konsekwencje, a jeśli wiedział, to wygląda to na metodę walki z opozycją - stwierdził Błaszczak. W jego opinii, albo posłowie PiS powinni zostać przeproszeni, albo zarząd spółki odwołany.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

mc