Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 13.02.2014

Afganistan zwalnia z więzień osoby z "krwią na rękach”? Protest USA

Rząd Afganistanu zwolnił w czwartek z byłego amerykańskiego więzienia w Bagram 65 bojowników uznawanych przez Stany Zjednoczone za zagrażających bezpieczeństwu kraju. USA uznały wcześniej tę decyzję za krok wstecz w rządach prawa w Afganistanie.
Wypuszczenie z więzienia w Bagram podejrzanych o terroryzmWypuszczenie z więzienia w Bagram podejrzanych o terroryzmPAP/EPA/S. SABAWOON

Z informacji służby więziennej w Bagram wynika, że bojownicy wyszli na wolność w czwartek rano i zostali wywiezieni w nieznanym kierunku. Decyzję o ich uwolnieniu podjął kilka tygodni wcześniej prezydent Afganistanu Hamid Karzaj, który określił więzienie jako "wylęgarnię talibów". W zakładzie, nazywanym "afgańskim Guantanamo" przebywa wciąż około 70 więźniów ze statusem EST (Trwałe Zagrożenie Bezpieczeństwa).
Amerykańskie protesty
Wywołało to falę protestów wśród przedstawicieli amerykańskich wojsk, którzy wyrazili obawy, że bojownicy wrócą do walk z siłami USA i Afganistanu. Podkreślono jednocześnie, że uwolnione osoby mają "krew na rękach".

>>> Zamach na restaurację w Kabulu. "Przerażający i nieuzasadniony" >>>
Rzecznik afgańskiego prokuratora generalnego Basir Azizi oznajmił wcześniej, że prokurator "nakazał władzom więzienia Bagram zwolnienie 65 więźniów, ponieważ nie ma przeciwko nim obciążających dowodów". Rzecznik dodał, że nie ma informacji o losie pozostałych więźniów.
Terroryści?
W styczniu władze afgańskie zapowiedziały, że zwolnią 37 z 88 więźniów, a Amerykanie wówczas wyrazili sprzeciw wobec tej decyzji. Departament Stanu oznajmił, że w stosunku do tych ludzi istnieją poważne powody dotyczące przestępstw związanych z terroryzmem.
Decyzja Kabulu o zwolnieniu więźniów pogorszyła stosunki z USA. Są one już poważnie nadszarpnięte, ponieważ afgański prezydent Hamid Karzaj odmawia podpisania gotowego już porozumienia z Amerykanami o pozostawieniu w Afganistanie po 2014 r. kilkunastu tysięcy zachodnich żołnierzy i utworzeniu dziewięciu baz wojennych USA.

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w Afganistanie rozpoczęła się właśnie kampania przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi. Co prawda, obecny prezydent Hamid Karzaj nie może już ubiegać się o reelekcję, ale chce przeforsować kandydaturę swojego brata Kajuma. Z tego też powodu eksperci określają niektóre decyzje prezydenta jako wyłącznie populistycznie i nie mające nic wspólnego z dobrem kraju.
pp/IAR/PAP

''