Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 23.02.2014

Eksperci: porażka Rosji i niepewna przyszłość Ukrainy

- Kreml nie ma powodów, by otwierać szampana. Ostatnie wydarzenia w Kijowie oznaczają porażkę dotychczasowej polityki Moskwy - oceniają eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Wiktor Janukowycz zawiódł Rosję. Stracił kontrolę nad wydarzeniami w Kijowie. Nie powiodła mu się próba stłumienia protestów. Przeciwko rodakom wysłał oddziały specjalne Berkut i milicję, co doprowadziło do rozlewu krwi. Według danych opozycji, na ulicach stolicy Ukrainy zginęło co najmniej 100 osób, kilkaset zostało rannych. część z nich jest w stanie krytycznym. Od piątku nie wiadomo, gdzie ukrywa się Janukowycz. Jego posiadłość przeszła na własność państwa - zdecydował ukraiński parlament.

Pusty pałac prezydenta. Setki porzuconych dokumentów>>>

Zdaniem ekspertów nie należy się spodziewać, że Moskwa nie będzie występować w obronie Janukowycza, choć wciąż będzie podważać legalność nowych władz. Rosja nie jest obecnie zainteresowana inspirowaniem separatyzmu. Choć w dalszym ciągu będzie próbować straszyć hasłami podziału kraju, szczególnie na Krymie, aby wykorzystywać je instrumentalnie dla osiągnięcia swoich celów. Według ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) należy oczekiwać, że Moskwa użyje dostępnych jej instrumentów, głównie ekonomicznych, aby wywierać presję na nowe władze.

Tłumy Ukraińców zwiedzają posiadłość Janukowycza (źródło: 5 kanal/x-news)

Odnosząc się do uwolnienia Julii Tymoszenko i jej deklaracji startu w wyborach, eksperci Ośrodka podkreślają możliwość pojawienia się przyszłych podziałów i (wyciszonych obecnie) konfliktów pomiędzy trzema partiami politycznymi oraz innymi odłamami opozycji. Jak podkreślają, duże wpływy polityczne uzyskały organizacje radykalne (m.in. Prawy Sektor, Wspólna Sprawa), które domagają się od nowych władz bardziej decydowanych działań.

Rada Najwyższa: nowy rząd ma powstać do wtorku>>>

Komentując sobotnie obrady ukraińskiej Rady Najwyższej, eksperci OSW uważają, że decyzje parlamentu niewątpliwie mają cechy zamachu stanu. Mają jednak dobre uzasadnienie w sytuacji, w której najwyżsi urzędnicy państwa de facto zdezerterowali. - Przyjęta przez parlament forma "usunięcia prezydenta od pełnienia obowiązków" jest niekonstytucyjna, gdyż nie przewiduje jej żaden z przepisów konstytucji. Rada Najwyższa nie miała prawa podjąć decyzji o pozbawieniu Janukowycza urzędu. Złamanie prawa jest również wczorajsze ponowne głosowanie o przywróceniu konstytucji z 2004 roku, w związku z brakiem podpisu prezydenta na przyjętej w piątek ustawie w tej sprawie - czytamy w analizie.
Zdaniem ekspertów Ośrodka, wszystko wskazuje na to, że Janukowycz nie może liczyć na poparcie żadnej ze znaczących grup w elicie władzy. Utrzymanie się jego władzy na wschodzie kraju wymagałoby poparcia ze strony tych oligarchów, których zapleczem jest ten region, w tym szczególnie Rinata Achmetowa - czytamy w analizie. W sobotnim oświadczeniu Achmetow napisał jednak, że jego pozycja "pozostaje niezmienna: jestem za silną, niezależną i zjednoczoną Ukrainą".

Janukowycz ucieka, Tymoszenko wolna. Zmiany na Ukrainie >>>

Z kolei profesor Roman Kuźniar, doradca polskiego prezydenta do spraw międzynarodowych mówi, że wieczorne wystąpienie na Majdanie Julii Tymoszenko było niezwykle emocjonalne. - Wyraźnie widać, że była premier ma słaby kontakt z obecną ukraińską rzeczywistością - ocenia w rozmowie z IAR. Tymoszenko przyjechała do Kijowa tuż po tym, jak zwolniono ją z charkowskiego więzienia.

Wystąpienie Julii Tymoszenko na Majdanie (źródło: Espreso TV/x-news)

Jak powiedział Kuźniak, oczekiwałby od tak doświadczonej osoby jak Tymoszenko większej odpowiedzialności w tego rodzaju wystąpieniach.
Profesor zaznaczył, że żałuje, iż była premier pospieszyła się z deklaracją startu w wyborach prezydenckich. Według niego, Tymoszenko powinna to zostawić tym, którzy tak skutecznie i jednak względnie pokojowo, jak na skalę nagromadzonego tam napięcia, doprowadzili do rewolucji i odsunięcia reżimu Janukowycza. - Julia Tymoszenko powinna była zachować się bardziej powściągliwie - uważa doradca prezydenta.
To, czy Wiktor Janukowycz został odwołany zgodnie z prawem czy nie, jest zdaniem profesora Kuźniara bez znaczenia, gdyż jest to czas rewolucji. Tym bardziej, że Janukowycz łamał ukraińskie prawo - nawet zmiany w konstytucji dające mu władzę autorytarną przeprowadził niezgodnie z ustawą zasadniczą. - Wiktor Janukowycz nie powinien więc odwoływać się do bezprawnego przejmowania władzy przez ukraiński naród - uważa profesor Roman Kuźniar.

Historyczny dzień na Ukrainie. [relacja]  >>>

Ekspert zwrócił uwagę, że obalenie Janukowycza to dopiero wstęp do wejścia na bardzo trudną drogę reform politycznych i ekonomicznych. Jest nadzieja, że Janukowycz zostanie definitywnie odsunięty, ale trudno powiedzieć na ile Ukraińcy okażą się zjednoczeni. Dodał, że o jedność o wiele łatwiej w walce ze zdefiniowanym przeciwnikiem. Kiedy jednak wchodzi się na drogę demokratycznej normalności, zaczynają się różnice interesów.
Profesor Kuźniar przywołał nasze polskie spory po 1989 roku. Podkreślił, że byliśmy zjednoczeni w momencie upadku reżimu komunistycznego, a później rozpoczęły sie wojny na górze, spory wokół głębokości reform i szybkie zmiany rządów. Przyznał przy tym, że nam było łatwiej niż Ukraińcom.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/asop

''