Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 24.02.2014

Wróci do gry? Kontrowersje wokół Julii Tymoszenko

Pojawienie się byłej premier na kijowskim Majdanie oznacza koniec poprzedniego reżimu na Ukrainie. Nie oznacza jednak, że ona sama stanie na czele nowych władz - ocenia brytyjski "Times".
Julia Tymoszenko ostatnie lata spędziła w więzieniuJulia Tymoszenko ostatnie lata spędziła w więzieniuPAP/EPA/ALEKSANDR PROKOPENKO

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

- Julia Tymoszenko nie mogłaby marzyć o bardziej spektakularnym powrocie do ukraińskiej polityki niż ten, który zgotowano jej w sobotę na Placu Niepodległości, gdzie po zwolnieniu z więzienia wystąpiła, siedząc na wózku inwalidzkim. Nie ma jednak gwarancji, że stanie na czele swojej partii, a tym bardziej kraju - pisze "Times" w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym.

Dziennik przyznaje, że teraz, gdy Ukraina znajduje się w punkcie zwrotnym, 53-latka jest "postacią jednoczącą, której opozycja nie miała, stawiając czoła Berkutowi". Zarazem jednak "jest byłym oligarchą, a jako premier polaryzowała opinię tak głęboko, że wszystkie osiągnięcia pomarańczowej rewolucji zostały zaprzepaszczone za jej kadencji" - przypomina "Times".

Źródło: Espreso TV/x-news

Tłumaczy, że Tymoszenko była "inspirującą postacią" podczas ostatnich protestów na Ukrainie nie z powodu "jej wątpliwego politycznego dorobku", ale z powodu sposobu, w jaki postąpił z nią odsunięty w sobotę od władzy prezydent Wiktor Janukowycz.

Wystąpienie Julii Tymoszenko na kijowskim Placu Niepodległości >>>

Zarzuty, będące podstawą skazania jej w 2011 roku na 7 lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów handlowych z Rosją, były "jawnie polityczne". Niemniej wcześniejsze dotyczące malwersacji podatkowych były o wiele bardziej przekonujące - zauważa brytyjski dziennik.

"Times" przypomina, że Julia Tymoszenko wzbogaciła się na handlu gazem po rozpadzie ZSRR, gdy "ceną osiągnięcia sukcesu były twarde łokcie i gotowość do wykorzystania układów korupcyjnych". Jeszcze przed pomarańczową rewolucją oskarżano ją, że w zamian za kontrolę nad większością rosyjskiego gazu dostarczanego Ukrainie dawała łapówki Pawłowi Łazarence, premierowi w latach 1995-96, skazanemu w 2006 roku w USA za pranie pieniędzy.

Źródło: UA 1+1/x-news

Po pomarańczowej rezolucji 53-latka popadła w konflikt z ówczesnym prezydentem Wiktorem Juszczenką, a jej niezdolność do konstruktywnej współpracy z nim utorowała drogę Janukowyczowi - zauważa "Times".

Zastanawiając się, czy pobyt w kolonii karnej przemienił byłą premier "w wiarygodnego lidera demokratycznego", dziennik podsumowuje: "Wygląda na to, że ona sama tak myśli i będzie kandydowała w majowych wyborach prezydenckich. Ci, którzy ryzykowali życiem, by dać jej tę szansę, mają wątpliwości".

'' aj, PAP