Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 30.03.2014

Syria: porywacze uwolnili hiszpańskich dziennikarzy

Bojownicy z grupy, powiązanej z Al Kaidą przekazali zakładników tureckim wojskowym. Ci skontaktowali się z hiszpańskimi władzami, które oficjalnie potwierdziły informację.
Dziennikarze przetrzymywani byli przez syryjskich porywaczy przez ponad pół rokuDziennikarze przetrzymywani byli przez syryjskich porywaczy przez ponad pół roku PAP/EPA

Uwolnieni to korespondent gazety "El Mundo" Javier Espinosa i fotoreporter Ricardo Garcia Vilanova.

16 września przy punkcie kontrolnym Tal Abjad w syryjskiej prowincji Rakka w pobliżu granicy z Turcją wpadli oni w ręce porywaczy z Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie.

Informacji o ich uprowadzeniu nie podawano do wiadomości publicznej do 12 grudnia, gdyż ich rodziny obawiały się, że mogłoby to przeszkodzić negocjacjom z porywaczami.

Zachowanie dyskrecji pomoże w negocjacjach?

Od marca 2011 roku w Syrii zostało porwanych co najmniej 30 dziennikarzy, którzy wciąż są w niewoli. Co najmniej 24 zostało uprowadzonych, ale odzyskało wolność - podaje nowojorski Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ).

Agresja wymierzona w media skupia się przede wszystkim na miejscowych dziennikarzach. Na 52 przedstawicieli tego zawodu zabitych od marca 2011 roku aż 47 to Syryjczycy. Wśród pięciu zabitych obcokrajowców są: Francuzi - reporter telewizyjny Gilles Jacquier i fotoreporter Remi Ochlik , Amerykanka Marie Colvin i Japonka Mika Yamamoto.
Temat uprowadzeń dziennikarzy z różnych względów najczęściej nie trafia do mediów. Pracodawcy i bliscy porwanych liczą na to, że zachowanie dyskrecji pomoże negocjować ich uwolnienie. Pod uwagę bierze się też możliwość, że opublikowanie nazwiska uprowadzonego dziennikarza może narazić go na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
24 lipca uzbrojeni islamscy bojownicy porwali polskiego fotoreportera Marcina Sudera w miejscowości Sarakib, w prowincji Idlib. Suderowi udało się uciec. Pod koniec października wrócił do Polski>>>

Porywani dla okupu

Na początku syryjskiego konfliktu prezydent Baszar el-Assad wyrzucił z kraju przedstawicieli zagranicznych mediów, a wielu syryjskich dziennikarzy wtrącono do więzień. Wraz z upływem czasu i powiększaniem się terytorialnych zdobyczy rebeliantów także opozycyjne frakcje zbrojne rozpoczęły aresztowania wśród dziennikarzy, często na podstawie nieuzasadnionych podejrzeń o szpiegostwo.

Arabistka: dla rebeliantów porwania to sposób na życie>>>
Do większości porwań dziennikarzy od lata doszło na terenach kontrolowanych przez opozycję, zwłaszcza na północy i wschodzie kraju, które są pod władzą islamistów powiązanych z Al-Kaidą. Najbardziej niebezpieczne miejsca to miasto Ar-Rakka, prowincja Dajr az-Zaur, przygraniczne miasto Azaz oraz lądowy korytarz prowadzący do Aleppo.

Dziennikarze są czasem porywani dla okupu, który przeznacza się na zakup broni, a niekiedy traktuje się ich jako kartę przetargową w negocjacjach. Według ekspertów najbardziej niebezpieczni są islamiści, którzy porywają z pobudek ideologicznych, przez co są mniej skłonni do rozmów czy ulegania presji Zachodu.

Zniechęcając dziennikarzy do przyjazdu do Syrii, islamiści sprawiają, że do świata dociera coraz mniej bezpośrednich i obiektywnych relacji z pogrążonego w konflikcie kraju - zauważa CPJ.

Czytaj<<<Syria: od wybuchu konfliktu w tym kraju zginęło ponad 50 dziennikarzy>>>

Od marca 2011 roku w Syrii trwa wojna domowa. Do tej pory zginęło ponad 115 tys. ludzi. Liczba uchodźców zbliża się do 3 milionów.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

IAR,PAP,kh

''