Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 11.04.2014

Wybory prezydenckie w Syrii odbędą się mimo wojny

Reżim Baszara al-Assada jest zdecydowany przeprowadzić w tym roku wybory prezydenckie mimo trwającej w Syrii krwawej wojny domowej. Pozornie zdemokratyzowana ordynacja wyborcza praktycznie nie daje przedstawicielom opozycji szans na kandydowanie.
Prezydent Syrii Baszar el-AsadPrezydent Syrii Baszar el-Asad Youtube/CBSNewsOnline

Syryjski wiceminister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad oświadczył w sobotę na łamach libańskiego dziennika "Al Bina", że zbliżające się otwarcie rejestracji kandydatów w wyborach prezydenckich świadczy o" suwerennie podjętej decyzji przeprowadzenia wyborów w Syrii".
Głosowanie - dodał - odbędzie się zgodnie z wymogami konstytucji, która postanawia, że mandat prezydenta wygasa po siedmiu latach. Mandat prezydenta Assada wygaśnie 17 lipca tego roku.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

- Jak było do przewidzenia, różni funkcjonariusze międzynarodowi skrytykowali syryjski rząd i oskarżyli go o bojkot dialogu politycznego podjętego w Genewie, a teraz odrzucają możliwość przeprowadzenia wyborów w Syrii - napisał Mekdad w cytowanym artykule.
Pełnomocnik ONZ i Ligi Arabskiej ds. Syrii Lakhdar Brahimi ostrzegał ostatnio przed rozpisywaniem wyborów prezydenckich w tym kraju, ponieważ położyłoby to kres ledwie rozpoczynającemu się procesowi dialogu między rządem a opozycją.
Dodał, że należy dać obywatelom Syrii możliwość wypowiedzenia się, czy pragną kontynuacji prezydentury Assada.

Opozycja bez szans?
Jednak w tym tygodniu syryjski minister informacji Omran Ahid ez-Zubi wykluczył opóźnienie wyborów prezydenckich i oświadczył, że pretendenci do stanowiska prezydenta będą mogli zgłaszać swe kandydatury w ciągu dziesięciu ostatnich dni kwietnia.
Data głosowania nie została ogłoszona, ale odbędzie się ono jeszcze w tym roku. Zgodnie z syryjską konstytucją wybory powinny się odbyć w ciągu 60 do 90 dni od wygaśnięcia mandatu prezydenta.
17 marca syryjski parlament uchwalił nową ustawę wyborczą. Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci dopuszcza ona udział kilku kandydatów w wyborach.
Jednak warunki, jakie ustawa stawia kandydatom, zamykają praktycznie drogę przedstawicielom opozycji.
Pretendenci do stanowiska prezydenta zgodnie z nową ustawą muszą bowiem przez dziesięć lat poprzedzających głosowanie mieszkać na terenie Syrii i nie wolno im mieć drugiego obywatelstwa.
Tymczasem ogromna większość przywódców opozycji to uchodźcy przebywający za granicą.

Kolejny atak chemiczny

Syryjskie media rządowe i rebelianci poinformowali w sobotę, że poprzedniego dnia użyto gazu trującego w miejscowości Kfar Zeita w prowincji Hama w środkowej Syrii. Strony konfliktu oskarżają się nawzajem o ten atak, w którym wielu ludzi odniosło obrażenia. Podają, że są dwie ofiary i ponad 100 osób rannych.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują wnętrze szpitala, wypełnione mężczyznami i dziećmi, niektórzy mają założone maski tlenowe. Państwowa telewizja syryjska oskarżyła powiązane z Al-Kaidą grupowanie Nusra Front o użycie chloru.

Broni chemicznej używano już w czasie trwającego ponad trzy lata syryjskiego konfliktu. W sierpniu zeszłego roku w ataku chemicznym koło Damaszku zginęło ponad 1400 ludzi. USA i ich sojusznicy winą za tamten atak obciążyli siły reżimu syryjskiego. Damaszek twierdzi, że ataku dokonali rebelianci.
W ramach uzgodnionego we wrześniu 2013 roku przez Rosję i USA porozumienia, zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, Syria zgodziła się zlikwidować całość swego chemicznego arsenału do 30 czerwca tego roku. Likwidacja syryjskiego arsenału postępuje opornie, m.in. ze względu na niestabilną sytuację w kraju, ale proces jest kontynuowany.

Od maja na południu Hiszpanii stoi zacumowany statek ze specjalistycznym sprzętem do niszczenia broni chemicznej i grupą ekspertów. Są gotowi do pracy.

PAP, IAR, bk