Rosyjski biznesmen przyjechał na Ukrainę by wziąć udział w rosyjsko-ukraińskim kongresie intelektualistów "Rosja-Ukraina: dialog".
Według niego, polityka prezydenta Władimira Putina źle wpływa na przyszłość Rosji.
(źródło: UA 1+1/x-news)
- W wyniku ambicji naszego prezydenta Moskwa na długo, albo nawet na zawsze, straciła szansę by stać się centrum przyciągania świata wschodniosłowiańskiego. W wyniku tej głęboko nieprzemyślanej polityki rola centrum słowiańskiego po całym tysiącleciu ponownie może wrócić do Kijowa - mówił do uczestników kongresu.
Chodorkowski na Majdanie>>>
Chodorkowski ocenił, że działania Putina "faktycznie pochowały" ideę zjednoczenia Kościoła prawosławnego wokół Moskwy, a Rosjanie przestali być mile widziani poza granicami swojego kraju.
Były prezes koncernu naftowego Jukos wyraził także przekonanie, że polityka Putina wobec Ukrainy absolutnie nie przystaje do czasów współczesnych i jest z góry skazana na porażkę.
- Zebraliśmy się tutaj, ponieważ nie godzimy się z polityką prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Ukrainy. Zebraliśmy się, by wyrazić solidarność z narodem ukraińskim, któremu nie pozwala się na samodzielne budowanie swego życia - mówił Chodorkowski.
"Miejsce Ukrainy jest w Europie">>>
Były rosyjski biznesmen był skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Wyszedł na wolność w grudniu 2013 roku ułaskawiony przez Putina. Chodorkowski zawsze twierdził, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane.
Po opuszczeniu więzienia natychmiast wyjechał z Rosji. Najpierw mieszkał w Niemczech. Od kilku miesięcy przebywa w Szwajcarii.
"Nie jestem ostatnim więźniem politycznym w Rosji"
PAP/asop