Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 04.05.2014

Atak na posterunek w Odessie. Milicja zwolniła 67 separatystów z aresztu

Ponad 2000 osób o prorosyjskich poglądach zaatakowało posterunek milicji w Odessie. Sforsowano bramę, zbito okna.

Zebrani domagali się uwolnienia zatrzymanych podczas piątkowych starć w tym mieście, w których zginęło około 40 osób. Napastnicy, niektórzy uzbrojeni w pałki, dostali się na wewnętrzny dziedziniec budynku.
Agencja AFP informuje, że zebrani krzyczeli w kierunku otoczonego budynku "faszyści, faszyści". Potem przypuścili atak, który zakończył się ich sukcesem.

Wypuszczono wszystkie osoby przebywające od 2 maja na posterunku. Agencja Intefax Ukraina poinformowała o wypuszczeniu 67 separatystów .

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Krwawe starcia kibiców

Do starć w Odessie doszło, gdy kilkuset prorosyjskich demonstrantów, w kaskach i uzbrojonych w pałki i broń palną, zaatakowało idący przez centrum miasta pochód złożony z ok. 1500 zwolenników władz w Kijowie. Dominowali wśród nich kibice klubów piłkarskich z Odessy i Charkowa.


ENEX/x-news

W czasie walk rzucano płytami chodnikowymi, koktajlami Mołotowa i ładunkami wybuchowymi. Kibice spalili miasteczko namiotowe zwolenników separatyzmu na Kulikowym Polu, a następnie ruszyli na siedzibę związków zawodowych, w którym znajdował się sztab ruchów prorosyjskich. Budynek podpalono. Kilka znajdujących się w nim osób, próbując ratować życie, wyskoczyło z okna.

Ukraina walczy o miasta na wschodzie. Rosja sprowadza dziesiątki samolotów bojowych na Krym [relacja] >>>
Reuters zauważa, że były to najkrwawsze starcia od obalenia pod koniec lutego prezydenta Wiktora Janukowycza i zajęcia ok. 10 miast na wschodzie przez separatystów.

W niedzielę na ulicach Odessy panuje spokój - pisze agencja Reutera. Przed spalonym budynkiem związków zawodowych, w którym w piątek podczas zamieszek zginęło ok. 30 osób, mieszkańcy złożyli kwiaty. W mediach społecznościowych prorosyjscy działacze apelowali o przychodzenie na plac Kulikowe Pole, który był centralnym punktem piątkowych zamieszek.

Jaceniuk oskarża Rosję

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oskarżył w niedzielę Rosję o zaplanowanie piątkowych zamieszek w Odessie, w których zginęło ponad 40 osób.

Jaceniuk zapowiedział też ukaranie winnych wśród miejscowej milicji, która jego zdaniem zaniedbała swoje obowiązki. Polecił prokuraturze znalezienie sprawców rozruchów w Odessie. Arsenij Jaceniuk, który jest w niedzielę w tym mieście, nakazał też zbadanie działań wyższych oficerów miejscowej milicji.

Premier odrzucił oskarżenia Rosji, zdaniem której to władze w Kijowie doprowadziły do rozlewu krwi, prowadząc na wschodzie kraju operację wojskową przeciw prorosyjskim separatystom w okupowanych przez nich miastach.
- Dialog się rozpoczął, ale zagłuszyły go strzały z karabinów rosyjskiej produkcji - zaznaczył Jaceniuk.

''

IAR, PAP, bk