Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 08.05.2014

Steinmeier nadal przeciw wzmocnieniu sił NATO na wschodzie

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier wyraził opinię, że sytuacja na Ukrainie się zmieniła i zyskują tam na znaczeniu grupy separatystów, które nie słuchają ani Moskwy, ani Kijowa. Oświadczył też, że nadal jest przeciw wzmocnieniu sił sojuszu na wschodzie Ukrainy.
Prorosyjscy separatyści w ŁugańskuProrosyjscy separatyści w ŁugańskuPAP/EPA/IGOR KOVALENKO

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Donieck i Ługańsk przeprowadzą "referendum", mimo apeli Putina [relacja] >>>

Steinmeier ocenił, że to "zmiana sytuacji" skłoniła Kreml do przedstwienie innego stanowiska ws. wyborów na Ukrainie. - Sytuacja we wschodniej Ukrainie uległa zmianie - powiedział Steinmeier na międzynarodowej konferencji "Forum Europejskie WDR" w siedzibie MSZ w Berlinie.
Jak zaznaczył, podczas negocjacji w sprawie uwolnienia obserwatorów wojskowych OBWE w zeszłym tygodniu "dostrzegliśmy, że szereg separatystycznych grup, a przynajmniej ich przywódcy wymykają się spod kontroli, nie słuchając ani Moskwy, ani Kijowa".
Zdaniem Steinmeiera właśnie ten argument skłonił "niektórych przedstawicieli Kremla" do zastanowienia się, czy plany utrzymywania niestabilnej sytuacji we wschodniej Ukrainie są zgodne z interesami Moskwy. - To jeden z wielu powodów, dla których Rosja wykonała obecnie krok do przodu - ocenił minister.
Steinmeier powiedział, że w poniedziałek po raz pierwszy przedstawiciele Moskwy mówili nie o nielegalności wyborów prezydenckich na Ukrainie 25 maja, lecz o "trudnych do spełnienia warunkach" dla przeprowadzenia tego głosowania. - To mały znak nadziei - ocenił szef niemieckiej dyplomacji.

Steinmeier ostrzegł, że planowana z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja rosyjska parada wojskowa na Krymie może wywołać emocje, które mogą doprowadzić do dalszego zaostrzenia sytuacji. Minister zaznaczył, że w rozmowie telefonicznej z kanclerz Angelą Merkel prezydent Władimir Putin nie przesądził, czy weźmie udział w tej paradzie. - Ta parada nie jest dobrym pomysłem, a udział Putina skomplikowałby jeszcze sytuację - powiedział Steinmeier.
Niemiecki minister wypowiedział się przeciwko wzmacnianiu obecności wojsk NATO na wschodnich rubieżach Sojuszu, zastrzegając, że rozumie obawy krajów bałtyckich przed skutkami kryzysu na Ukrainie.
- Rozumiem poczucie zagrożenia panujące w krajach bałtyckich. W takiej sytuacji nie powinniśmy ograniczać się do werbalnych zapewnień o solidarności, lecz także zrobić coś dla rozproszenia obaw tych krajów. To oczywiste - powiedział.
Steinmeier zastrzegł, że jest sceptyczny wobec wkładu NATO w rozwiązanie kryzysu, dodając, że możliwości Sojuszu w tej kwestii są jego zdaniem przeceniane. - Jestem pewien, że polityka zagraniczna potrzebuje teraz przestrzeni, możliwości i czasu, by doprowadzić do złagodzenia konfliktu - powiedział. Jego zdaniem Zachód nie powinien w tej sytuacji wysyłać Rosji "dwuznacznych sygnałów". - Nie zawsze jedno (dyplomacja - PAP) pasuje do drugiego (sił zbrojnych) - dodał.
Naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Ottawie, że w rezultacie wzrastającego napięcia między Rosją i Ukrainą Sojusz będzie musiał rozważyć stałe stacjonowanie swoich sił w Europie Wschodniej.

Putin wezwał do traktowania separatystów jako strony

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział tymczasem w czwartek, że ukraiński kryzys jest rezultatem "nieodpowiedzialnej polityki" i że kluczem do złagodzenia napięć jest dialog między Kijowem a separatystami na południowym wschodzie Ukrainy jako równorzędnych stron.
Przypomniał o swojej rozmowie z rotacyjnym przewodniczącym Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy (OBWE), prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem. Burkhalter w środę przybył do Moskwy, by omówić koncepcję okrągłych stołów, których celem byłoby rozładowanie napięcia na Ukrainie.
- Zamierzamy działać w ramach tych ustaleń określających konkretne kroki i aktywizację starań OBWE w celu deeskalacji napięcia na Ukrainie, przede wszystkim poprzez bezpośredni dialog między obecnymi władzami w Kijowie a przedstawicielami regionów południowo-wschodniej Ukrainy - powiedział Putin.

PAP/agkm

 

''