Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Walki na wschodzie Ukrainy. Atak na kolonię karną, zrabowano broń automatyczną. A w Kijowie znów płoną opony [relacja] >>>
Oburzenie rosyjskiej dyplomacji spowodowały wypowiedzi przedstawiciela Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Wolfganga Ischingera. Niemiecki polityk wezwał władze w Kijowie do kontynuacji operacji wojskowej przeciwko separatystom. Moskwę dodatkowo zdenerwowało stwierdzenie, że - "Rosja powinna lepiej kontrolować swoje granice”.
Wypowiedź ta dotyczyła zarzutów o to, że z Rosji na terytorium Ukrainy przedostają się uzbrojone bojówki, wspierające prorosyjskie ruchy w południowo-wschodnich regionach. Wcześniej rosyjskie MSZ wielokrotnie zaprzeczało doniesieniom o wspieraniu separatystów i dostarczaniu im broni.
Moskwa nie zgadza się też z Wolfgangiem Ischingerem w kwestii wycofania misji OBWE z ogarniętych konfliktem ukraińskich regionów. Rosyjscy dyplomaci przekonują, że właśnie w obecnej sytuacji na miejscu powinni być niezależni, międzynarodowi obserwatorzy.
IAR/agkm