Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 15.06.2014

Czy będzie dymisja ministra Sienkiewicza?

Donald Tusk po raz pierwszy od opublikowania taśm przez tygodnik "Wprost" wypowie się w tej sprawie. Opozycja żąda co najmniej zwolnienia szefa MSW.
Posłuchaj
  • Wprost opublikował taśmy, opozycja żąda głowy premiera. Nagrano spotkanie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Więcej o sprawie w relacji Małgorzaty Naukowicz/IAR
Czytaj także

Premier już w sobotę zapewnił, że nie lekceważy zagadnienia. Na Twitterze napisał, że "sprawa jest przykra" i zapowiedział, że w poniedziałek o godzinie 15.00  skomentuje ją na konferencji prasowej.

"Wprost" ujawnia nielegalne nagrania ministrów. "Cała historia jest szokująca" >>>

Ujawnione nagrania, to m.in.rozmowa między szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem, a prezesem NBP Markiem Belką. Dotyczyła w części tego, żeby bank centralny pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym wsparł Platformę Obywatelską przed wyborami, by zamknąć PiS drogę do władzy. Belka miał w zamian żądać dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz zmian w prawie.

TVN24/x-news

"To uderzenie w państwo"

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz na razie milczy. Sprawę komentuje zaś jego rozmówca. Marek Belka udzielił wywiadu radiu RMF FM. Zapewnia w nim, że nie wie kto nagrał taśmy i czy jest to uderzenie w NBP,  ale "wszyscy będziemy mieć po tym kaca moralnego, bo to nie chodzi o jedną partię, drugą partię, jedną instytucję, czy drugą. To podminowuje zasady państwa".
Prezes NBP wyjaśnia, że jego spotkanie z Sienkiewiczem, to nie był "polityczny deal", ale "była to rozmowa dwóch ludzi, którzy są zatroskani różnymi przejawami życia w Polsce". Nie wypiera się użytych przez siebie sformułowań, ale zapewnia, że ich kontekst jest szerszy. Zaprzecza też jakoby stawiał warunki rządowi. Przypuszcza, że "chyba pan prezes Rady Ministrów nie wiedział o tej rozmowie".
Odpowiada też na oczekiwania niektórych członków PO, żeby podał się do dymisji. "Wie pan, widocznie jest nerwowo.Tylko tyle mogę powiedzieć" - mówi dziennikarzowi RMF FM.
Marek Belka, przeprasza za język, którym się posługiwał.  (...)"cóż, jak dwaj mężczyźni rozmawiają te dwie godziny, to przede wszystkim... Padają niekiedy wulgarne słowa, ale i skróty myślowe. Nie uważa się na każde słowo, czasami wymsknie się coś za dużo i w związku z tym wydawało mi się, że po prostu jest to na miejscu" - wyjaśnia prezes NBP w wywiadzie dla RMF FM.

"Nagranie zmanipulowane"

Kilka godzin wcześniej, na stronach NBP pojawiło się oświadczenie utrzymane w trochę innym tonie.  Jasno precyzuje, że prezes banku nie przekroczył swoich uprawnień i wyjaśnia, że takie wrażenie może powstać, bo zostały upublicznione tylko wybrane elementy. "Z prawie dwugodzinnej rozmowy zostały opublikowane wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty, które rozmowy o stabilności systemu finansowego - poprzez manipulację - próbują przedstawić jako przekroczenie uprawnień prezesa NBP, co nigdy nie miało miejsca" - twierdzi bank.

Jak wynika z dokumentu NBP, rozmowa była podzielona na dwie części: oficjalną i prywatną. To właśnie w czasie tej drugiej,  "Marek Belka informował Bartłomieja Sienkiewicza o braku współpracy ze strony ministra finansów przy ważnych z punktu widzenia NBP kwestiach dotyczących stabilności finansowej Polski" - czytamy w piśmie.

Także w części nieoficjalnej miano rozmawiać o "możliwościach wsparcia przez NBP krajowego systemu finansowego w przypadku wystąpienia zawirowań na rynkach finansowych, co czynił już NBP na początku kryzysu finansowego oraz czynią inne banki centralne na świecie" - wyjaśnia biuro prasowe.

<<<Afera taśmowa. Konstytucjonalista ostro o Marku Belce>>>

Czy polecą głowy?

Politologowie uważają, że premier zapowie wykonanie jakiegoś ruchu. Dr Bartłomiej Biskup z Instytutu Nauk Politycznych sądzi, że Donald Tusk podejmując decyzje będzie się kierować sondażami. Może więc ogłosić co najmniej dymisję Sienkiewicza, ale nie jest wykluczone, że zdecyduje się go bronić.

Dr Olgierd Annusewicz z INP uważa, że taśmy zaszkodzą ministrowi spraw wewnętrznych, ale nie Platformie Obywatelskiej. Jego zdaniem, gdyby nagrania ukazały się przed wyborami do europarlamentu, ich wynik byłby druzgocący dla PO. Pojawiły się jednak teraz, czyli partia będzie miała czas na odrobienie strat do kolejnych wyborów. Zdaniem Annusewicza, premier popełnił jednak błąd, bo powinien był  zareagować na informację o taśmach natychmiast, a nie dopiero po dwóch dniach.

- Donald Tusk nie ma żadnego dobrego ruchu, żadnego łatwego wyboru - tak z kolei widzi sprawę politolog Jacek Sokołowski i dodaje, że "to niesłychanie kompromitujące, że człowiek, który sprawuje nadzór nad wszystkimi służbami specjalnymi dopuścił do tego, żeby bez zabezpieczenia kontrwywiadowczego prowadzić tego rodzaju rozmowy" .

TVN24/x-news

Premier w "arcytrudnej sytuacji"

Większość polityków jest zgodna, co do przyszłości Bartłomieja Sienkiewicza. Sądzą, że nie będzie już ministrem. Niemal wszyscy uważają także, że sprawa wymaga wyjaśnienia. Wspólnota poglądów kończy się jednak na tym jak osiągnąć ten cel.

Dymisji rządu i powołania komisji śledczej domaga się Polska Razem Jarosława Gowina. Lider partii chce, by komisja zbadała czy doszło do nielegalnego nacisku rządu na NBP oraz czy prezes banku centralnego złamał zasadę niezależności instytucji. Gowin zapowiada, że jeśli Donald Tusk nie poda swojego rządu do dymisji, to zwróci się do wszystkich klubów o konstruktywne wotum nieufności i powołanie rządu technicznego, który przygotuje Polskę do wcześniejszych wyborów.

Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski, oprócz dymisji rządu chce żeby prezes NBP stanął przed  Trybunałem Stanu. Jego zdaniem, Trybunał powinien sprawdzić czy nie złamano konstytucji i ustawy o Narodowym Banku Polskim.

Dymisji premiera oczekuje Prawo i Sprawiedliwość. Rzecznik partii Adam Hofman uważa, że Donaldowi Tuskowi nie uda się uciec od tej sprawy i czeka go ciężkie zadanie. Hofman sądzi, że szef rządu powinien się przyznać i ponieść polityczne konsekwencje.

TVN24/x-news

Marek Siwiec z Twojego Ruchu twierdzi, że rząd "utracił sterowność". Jego zdaniem, premier nie przekona ludzi, że nie miał nic wspólnego ze sprawą.

Jedynie Platforma Obywatelska tonuje nastroje. Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk mówi, że najpierw trzeba sprawdzić czy nagrania nie są zmanipulowane. Julia Pitera ostrzegała natomiast - jeżeli ktoś nagrywa rozmowy, to nie tylko koalicji.

TVN24/x-news

Europoseł Adam Szejnfeld przyznał w radiowej Jedynce, że nie odpowiada mu język uczestników nagranych rozmów i nie zamierza go bronić. Dodał jednak, że pytanie o autora nagrania jest zasadne.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

IAR/PAP/inne/iz