W przyszłym tygodniu Sejm zajmie się wnioskiem w sprawie udzielenia ministrowie spraw wewnętrznych wotum nieufności. Według Eugeniusza Kłopotka, wcale nie jest pewne, że klub PSL stanie ramię w ramię z Platformą Obywatelską i obroni Bartłomieja Sienkiewicza.
Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>
- Oczekuję od mojego premiera, żeby do czasu głosowania podjął jakąś decyzje wobec Sienkiewicza, chociażby zawiesił go w czynnościach, co ułatwi nam podjęcie decyzji - mówi.
Według niego, dopiero w najbliższy wtorek ludowcy zdecydują, jak zachowają się w czasie głosowania. - Jeżeli jednak premier będzie twardo bronił Sienkiewicza, to na prawdę nie wiem, jak to się skończy. Będzie opór w PSL w tej sprawie. Wtorkowy klub może być gorący. Ja w każdym razie nie zamierzam umierać za Sienkiewicza - oświadczył poseł PSL.
Kłopotek przewiduje, że jest możliwe, że klub będzie głosować wspólnie z opozycją za odwołaniem szefa MSW, bo jak tłumaczy "są granice lojalności koalicyjnej".
- Jeżeli przyszłość koalicji ma zależeć od obrony Sienkiewicza, to lepiej się oddać pod osąd społeczeństwa. Taki grzesznik jak minister spraw wewnętrznych nie może pozostać na stanowisku - powiedział.
W czwartek prezes Stronnictwa Janusz Piechociński także dał do zrozumienia, że ludowcy mogą bronić Sienkiewicza. Wicepremier przedstawił propozycję, zgodnie z którą Donald Tusk miałby przejąć nadzór nad służbami specjalnymi, by wyjaśnić aferę podsłuchową. Piechociński mówił, że pod tym warunkiem PSL zachowa się "tak, jak wymagają tego więzi polityczne" podczas głosowania nad wnioskiem opozycji o odwołanie Bartłomieja Sienkiewicza z funkcji ministra spraw wewnętrznych.
- PSL stąpa po kruchym lodzie - tak zachowanie koalicjanta ocenił marszałek Senatu i wiceprzewodniczący PO Bogdan Borusewicz.
asop