Na potwierdzenie swoich słów rosyjski polityk przytoczył wyniki międzynarodowego sondażu, przeprowadzonego przez instytut Gallupa. Ankietowani z 65 krajów wskazali USA jako kraj, który najbardziej zagraża stabilności na świecie. Naryszkin z satysfakcją odnotował, że Rosja wraz z Japonią i Francją znalazła się na końcu niechlubnego rankingu.
Agencja Ria Novosti informuje czytelników, że Waszyngton swoją politykę dominacji na świecie realizuje poprzez organizację "kolorowych rewolucji”. W opinii agencji, w ten sposób Stany Zjednoczone obalają legalne władze w innych państwach, a celem takich działań jest poniżenie Rosji w oczach zagranicznych partnerów.
Metoda kija i marchewki
Naryszkin wypowiedział się ostro na temat USA w dni święta narodowego Stanów Zjednoczonych, czyli 4 lipca. Tego samego dnia, prezydent Rosji składając życzenia Amerykanom wyraził nadzieję, że stosunki pomiędzy oboma krajami będą rozwijać się mimo "trudności i różnic".
Prezydent Rosji życzył, by stosunki pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi skutecznie rozwijały się na stopie pragmatycznej. Jak podkreślił, obydwa kraje powinny nieść szczególną odpowiedzialność za zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa międzynarodowego oraz współpracować w interesie nie tylko swoich obywateli, ale całego świata.
Stosunki pomiędzy oboma krajami od wielu miesięcy są bardzo chłodne. Waszyngton nie ma ambasadora w Moskwie od lutego. Od początku kryzysu ukraińskiego prezydent Putin i rosyjska prasa wielokrotnie oskarżali USA o destabilizację sytuacji na Ukrainie. We wtorek rosyjski przywódca powiedział, że Waszyngton szantażował Europę, aby ta zawiesiła swoją współpracę gospodarczą z Moskwą. Politykę USA nazwał krótkowzroczną i opartą na ideologii.
Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
IAR/iz
