Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Izabela Zabłocka 19.07.2014

Katastrofa polskiego autobusu w Niemczech. Nie żyje 10 osób

Niemiecka policja zidentyfikowała do tej pory siedem ofiar nocnego zdarzenia na autostradzie niedaleko Drezna. To obywatele Polski. Wciąż nie udało się ustalić tożsamości trzech zabitych. W wypadku kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Zniszczony w wypadku na A4 pod Dreznem polski autokar z firmy przewozowej Sindbad z OpolaZniszczony w wypadku na A4 pod Dreznem polski autokar z firmy przewozowej Sindbad z Opola PAP/EPA/PETER ENDIG
Galeria Posłuchaj
  • Okoliczności wypadku polskiego autokaru w Niemczech wskazują na dużą prędkość pojazdu w momencie katastrofy - oceniała w Polskim Radiu ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Ilona Buttler/IAR
  • Co najmniej 40 rannych i 9 ofiar śmiertelnych - to bilans nocnego wypadku na autostradzie niedaleko Drezna w Niemczech. Zderzyły się tam autobusy z Polski i Ukrainy, a także polski mikrobus. O szczegółach z Berlina, Wojciech Szymański/IAR
Czytaj także

W sumie zginęło dziesięć osób. Osiem ofiar to pasażerowie polskiego mikrobusa, który jechał autostradą w kierunku Zgorzelca. Około drugiej w nocy pojazd zderzył się czołowo z polskim autobusem turystycznym, który wcześniej na swoim pasie ruchu najechał na tył ukraińskiego autobusu, po czym przebił bariery ochronne, i znalazł się na drugiej nitce autostrady. Potem autobus zjechał ze skarpy i przewrócił się na bok.

Autokarem, który jechał z południa Polski do zachodnich Niemiec, podróżowało ponad 60 osób. 2 zginęły.

Policja informuje, że ponad 40 osób zostało ciężko rannych. Niemieckie media podają, że 10 z nich jest w stanie zagrażającym życiu. Wszyscy zostali przetransportowani do okolicznych szpitali. W akcji ratunkowej na autostradzie A4 brało udział blisko 150 strażaków i policjantów.

Według ambasady RP w Berlinie,15 poszkodowanych w wypadku zostanie jeszcze w sobotę wypisanych ze szpitali.  Podobna liczba lekko rannych pacjentów ma opuścić szpitale w niedzielę - napisał przedstawiciel polskiej placówki dyplomatycznej na Twitterze.

Polski autobus biorący udział w wypadku należy do firmy Sindbad z Opola. Firma podała na swojej stronie internetowej, że zarząd spółki jest w stałym kontakcie z Policją oraz Konsulem Generalnym RP w Niemczech. Autokar miała prowadzić doświadczona załoga: dwóch kierowców wraz z pilotem. Pojazd miał badania wykonane 8 lipca tego roku, ważne do stycznia 2015 roku.

TVN24/x-news

Na miejscu w Dreźnie zorganizowany został punkt koordynacyjny przy jednostce straży pożarnej, gdzie dojechały dwa autokary zastępcze, przedstawiciele firmy, a także konsul. Do punktu dotarli pierwsi pasażerowie, którzy po badaniach lub udzieleniu pomocy opuścili szpital. Wszyscy zadeklarowali chęć dalszej podróży do miast docelowych w Niemczech.

Niemiecka autostrada A4, na której doszło do wypadku, to przedłużenie polskiej autostrady o tym samym numerze. Jeździ nią wiele pojazdów z Polski.

Wypadek
Wypadek wydarzył się pod Dreznem

MSZ uruchomiło infolinię dla poszkodowanych i ich rodzin: +491637887676.

Infolinie przewoźnika: 801 22 33 44 oraz +48 77 443 44 44.

Na razie nie są także znane przyczyny zdarzenia. Według Ilony Buttler, ekspertki z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego,  okoliczności wypadku wskazują na dużą prędkość pojazdu w momencie katastrofy. Jej zdaniem, to jeden z istotniejszych czynników, który mógł wpłynąć na rozwój wydarzeń. Poza tym kierowca mógł być zmęczony monotonną jazdą autostradą. Przebieg wypadku wskazuje też na to, że polski autobus jechał za blisko ukraińskiego pojazdu - uważa Buttler.

Firma Sindbad wielokrotnie sprawdzana

Przewoźnik był wiele razy kontrolowany pod względem sprawności pojazdów. Wykryto jedynie drobne naruszenia - podała Inspekcja Transportu Drogowego.
- Firma była sprawdzana 99 razy w okresie ostatnich 2,5 roku i jedynie w ośmiu przypadkach były nałożone mandaty karne za drobne naruszenia, jedna decyzja administracyjna nałożona na przewoźnika - powiedział Alvin Gajadhur z ITD.
- Z naszych kontroli wynika, że jest to dobra firma, bo mandaty czy decyzje administracyjne są rzadkością. Ten autokar, który uległ tragicznemu wypadkowi na przestrzeni kilku lat był kontrolowany przez Inspekcję Transportu Drogowego trzy razy - dodał Gajadhur. Zaznaczył też, że w okresie sześciu miesięcy 2014 roku Inspekcja Transportu Drogowego sprawdziła ponad 16 tysięcy autokarów i busów.

IAR/iz/pp
''