Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 08.08.2014

NIK bije na alarm! Program zwalczania nowotworów jest źle realizowany

- Wskaźniki wczesnego wykrywania nowotworów i skuteczności leczenia znacznie odbiegają od średnich europejskich - informuje Najwyższa Izba Kontroli.

NIK wziął pod lupę realizację Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych w latach 2009-2013. Kontrolerzy przyjrzeli się wybranym programom. Chodzi między innymi o profilaktykę i wczesne wykrywanie raka piersi i szyjki macicy, radioterapię onkologiczną, tomografię pozytonową (PET) oraz system zbierania i rejestrowania danych o nowotworach.

Skontrolowano 26 jednostek, w tym: Ministerstwo Zdrowia, siedem oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia i 18 podmiotów leczniczych (w tym 11 samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej).

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski (źródło: Najwyższa Izba Kontroli/x-news)

Wyniki raportu stawiają w złym świetle resort zdrowia. - Ministerstwo Zdrowia finansuje program wspierający zwalczanie nowotworów, ale słabo nadzoruje jego realizację. Pomimo wydatkowania prawie dwóch miliardów złotych pacjenci objęci programem wciąż zbyt długo czekają na rozpoczęcie radioterapii, zbyt mało kobiet zgłasza się na mammografię i na cytologię, a wskaźniki wykrywania i leczenia nowotworów wciąż znacznie odbiegają od średnich europejskich - czytamy w dokumencie Izby.
Według NIK resort zdrowia nie ma zbiorczej, całościowej informacji o działaniach podejmowanych przez różne podmioty zajmujące się profilaktyką i leczeniem nowotworów. Nie stworzono też systemu wymiany informacji i współpracy między nimi.
Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych ma trwać do końca przyszłego roku. Jego głównym celem jest zahamowanie wzrostu zachorowań na nowotwory oraz osiągnięcie średnich europejskich wskaźników wczesnego wykrywania nowotworów i skuteczności ich leczenia.
Z raportu wynika, że mimo prowadzenia akcji informacyjnych, na badania profilaktyczne zgłasza się zbyt mało Polek. NIK zwraca ponadto uwagę, że podejmowane przez Centralne i Wojewódzkie Ośrodki Koordynujące akcje zachęcające Polki do udziału w badaniach cytologicznych i mammograficznych są nieskuteczne.
Od lat niezmiennie podstawą akcji promocyjnych jest list-zaproszenie. Od 2009 roku na wysyłkę imiennych zaproszeń na badania przesiewowe wydano 30 milionów złotych (1/3 wszystkich pieniędzy, przeznaczonych na działania administracyjno-logistyczne). W odpowiedzi na blisko 21 milionów wysłanych zaproszeń (cytologia + mammografia) na badania zgłosiło się nieco ponad 3,5 mln kobiet (18 proc.).
Od początku działania Programu (od 2005 r.) liczba urządzeń do radioterapii wzrosła z 70 do 123. Równocześnie systematycznie skracają się kolejki (z 8-10 tygodni w 1998 r. do 4-5 tygodni w 2012 r.), zwiększa się też liczba chorych leczonych metodą radioterapii (z ok. 40 tys. w 1999 r. do 80 tys. w 2012 r.).
- Jednak cały projekt nie działa tak dobrze, jak powinien, a pacjenci wciąż zbyt długo czekają na rozpoczęcie leczenia napromieniowaniem, co zmniejsza ich szanse na wyleczenie. W 1/5 skontrolowanych ośrodków radioterapii czas oczekiwania na udzielenie świadczenia był dłuższy niż 4 tygodnie, a w skrajnych wypadkach wynosi nawet ponad dwa miesiące - twierdzi NIK.
Pomimo że od 2006 r. do połowy 2013 r. na radioterapię wydano łącznie blisko miliard złotych (to jest: 55,7 proc. wydatków poniesionych na cały Program) wciąż nie osiągnięto planowanego (i zalecanego m.in. przez WHO) poziomu jednego aparatu na 250 tys. osób - podkreśla NIK.
NIK zwraca uwagę na konieczność nadania Programowi lepszej, nowocześniejszej formuły.
- Zarówno sam Program, jak i rozwiązania organizacyjne przyjęte w leczeniu onkologicznym powinny tworzyć spójny system, zapewniający pacjentowi odpowiednią informację, szybkie podjęcie leczenia i sprawne skoordynowanie jego etapów. Niezbędne do tego będzie przygotowanie sprawnego systemu rejestrowania udziału pacjentów w badaniach profilaktycznych - podkreśla NIK.
Najwyższa Izba Kontroli ponawia także swój wniosek z 2009 roku o zweryfikowanie przez ministra zdrowia działań administracyjno-logistycznych podejmowanych w ramach programów przesiewowych oraz o rozważenie wprowadzenia nowych metod i form organizacyjnych, które pozwoliłyby zwiększyć liczbę kobiet uczestniczących w tych badaniach.

PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>