Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 11.08.2014

Spór o misję humanitarną: Putin deklaruje "pomoc", Kijów stawia warunki

Prezydent USA poparł inicjatywę Ukrainy ws. międzynarodowej misji humanitarnej dla Ługańska pod egidą Czerwonego Krzyża oraz z udziałem UE, Rosji, Niemiec i innych państw. Kijów przedstawił warunki, na jakich zgodzi się na wpuszczenie pomocy.
Na wschodzie Ukrainy wciąż trwają walkiNa wschodzie Ukrainy wciąż trwają walkiPAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Rozmowa Putina z Barroso a konwój humanitarny na Ukrainę - korespondencja Włodzimierza Paca (IAR)
  • Rosyjska pomoc humanitarna na Ukrainę bez wojskowych - korespondencja Włodzimierza Paca (IAR)
  • Putin powiedział Barroso o pomocy humanitarnej - korespondencja Magdaleny Skajewskiej (IAR)
  • Putin chce wysłać konwój z pomocą na Ukrainę. Jest reakcja Kijowa - korespondencja Pawła Buszko (IAR)
Czytaj także

W rozmowie telefonicznej z Petrem Poroszenką Barack Obama potwierdził, że USA zamierzają aktywnie uczestniczyć w międzynarodowej misji humanitarnej na Ukrainie - podano w poniedziałkowym komunikacie na stronie ukraińskiej administracji. Politycy uzgodnili też, że spotkają się na szczycie NATO, który odbędzie się w Newport w Walii w dniach 4-5 września.

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Jak przekazał Biały Dom, Obama podkreślił, że jakakolwiek interwencja Rosji na Ukrainie bez zgody Kijowa byłaby "nie do przyjęcia" i naruszałaby prawo międzynarodowe.

Poroszenko powiedział, że terytorium Ukrainy znajduje się pod stałym ostrzałem ze strony Rosji. Amerykański przywódca zaapelował do ukraińskiego prezydenta o wstrzemięźliwość w operacjach wojskowych w celu uniknięcia ofiar wśród ludności cywilnej - dodano w amerykańskim komunikacie.

Film - Szef NATO: "dalsza interwencja Rosji doprowadzi do jej głębszej międzynarodowej izolacji"/ Źródło: UA 1+1/x-news

MSZ w Kijowie poinformowało w poniedziałek Rosję, że jeśli chce ona wysłać konwój humanitarny na wschodnią Ukrainę, może to uczynić wyłącznie "kanałami ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża". Jak wyjaśnił rzecznik ukraińskiego resortu Jewhen Perebyjnis, Kijów przekazał Moskwie warunki, na jakich "może być mowa o dostawie pomocy humanitarnej".

Zgodnie z prawem ukraińskim i międzynarodowym "konieczne jest oświadczenie państwa przyjmującego, uzgodnienie listy pomocy humanitarnej, dostawa wyłącznie kanałami ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i wyłącznie przez punkty graniczne kontrolowane przez Ukrainę" - powiedział Perebyjnis agencji Interfax-Ukraina.

Oprócz tego Ukraina powinna sama decydować, kiedy i jak będzie pomoc dostarczać. Konwojowi humanitarnemu nie może też towarzyszyć eskorta wojskowa - podkreślił Jewhen Perebyjnis. Zastrzegł, że Kijów nie wie, czy strona rosyjska bierze pod uwagę wszystkie te warunki.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaznaczył, że Rosja wyśle konwój bez wojskowej eskorty, nie podał daty jego wysłania. Wcześniej w poniedziałek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa uzgodniła z Kijowem szczegóły swojej operacji humanitarnej na wschodzie Ukrainy oraz że operacja ta odbędzie się pod egidą MKCK.

Film: Gen. W. Skrzypczak: Próba wejścia rosyjskich wojsk miała sprawdzić możliwości Ukraińców/ Źródło: TVN24/x-news

Krótko później rosyjski prezydent Władimir Putin poinformował w rozmowie z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso, że Rosja wysyła na Ukrainę konwój z pomocą humanitarną w porozumieniu z MKCK. Barroso ostrzegł Moskwę przed "podejmowaniem jednostronnych działań zbrojnych na Ukrainie pod jakimkolwiek pretekstem, także pod pretekstem misji humanitarnej".

W sobotę wiceszef administracji prezydenta Ukrainy Wałerij Czałyj podał, że poprzedniej nocy Ukraina nie dopuściła do wkroczenia na swe terytorium ogromnej kolumny wojsk rosyjskich, która miała sprowokować konflikt na pełną skalę. Według Czałyja w związku z zagrożeniem Poroszenko przeprowadził rozmowy telefoniczne ze światowymi przywódcami, w wyniku czego konwój został zatrzymany. Rosja twierdzi, że nie było żadnej próby przeniknięcia rosyjskich wojsk na Ukrainę.

'' PAP/aj