Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 19.08.2014

Bazy NATO w Europie Wschodniej? "Byłaby to prowokacja wobec Rosji"

- Nie ma w tej chwili żadnego powodu, by obawiać się ataku rosyjskiego na któryś z krajów NATO - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Niemiecki dziennik stwierdza, że rozlokowanie wojsk NATO na Litwie, w Łotwie i Estonii byłoby prowokacją wobec Rosji zaostrzającą konflikt w Europie Wschodniej.
Posłuchaj
  • Rozlokowanie wojsk NATO w krajach bałtyckich byłoby niepotrzebną prowokacją wobec Rosji - ocenia niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Czytaj także

Kraje bałtyckie od dawna zabiegają o rozlokowanie na ich terytorium zachodnich - najlepiej amerykańskich - wojsk lądowych - czytamy w komentarzu opublikowanym na łamach gazety.

Artykuł związany jest z poniedziałkową wizytą na Łotwie kanclerz Niemiec. Angela Merkel zapewniała Bałtów o solidarności Niemiec. Podkreśliła też, że zobowiązania NATO istnieją "nie tylko na papierze".

- Absolutnie rozumiem zaniepokojenie ludności na Łotwie, ale także w pozostałych państwach bałtyckich oraz w Polsce - zaznaczyła Merkel i zapewniła, że Niemcy są gotowe wnieść swój wkład w zaspokojenie "zrozumiałej i uzasadnionej potrzeby ochrony" ludności krajów Europy Wschodniej. - To nasz obowiązek i obowiązek ten spełnimy - oświadczyła.

Deklaracja ta nie oznacza jednak, że Berlin zmienił zdanie i zgodzi się na bazy NATO w tej części Europy.

Autor komentarza w "Sueddeutsche Zeitung" stwierdza, że Estonia, Litwa i Łotwa są członkami NATO i mogą - gdyby Moskwa spróbowała, tak jak na Krymie czy we wschodniej Ukrainie, wywoływać niepokoje za pomocą tzw. zielonych ludzików - liczyć na wsparcie Sojuszu zgodnie z artykułem piątym traktatu założycielskiego NATO. Jednak "litery na czerpanym papierze" to jedno, a wysłanie żołnierzy z Europy Zachodniej czy USA byłoby "wzbudzającym większe zaufanie zabezpieczeniem przeciwko ewentualnej rosyjskiej agresji".
- Dotychczas prośby Europejczyków wschodnich były praktycznie ignorowane - stwierdza dziennik. Jak zaznacza, USA ograniczyły się do wysłania "kilku marines na manewry nad Bałtyk". - Prawdopodobnie była to słuszna reakcja - dodaje autor komentarza.
Jak tłumaczy, Zachód i Rosja tkwią co prawda w głębokim kryzysie, lecz nie można mówić obecnie o nowej zimnej wojnie. Jego zdaniem nie ma też żadnego powodu, by NATO - wysyłając wojsko na Wschód - łamało polityczne obietnice wobec Rosji. - Byłoby to prowokacją, krokiem w kierunku zaostrzenia, a nie w kierunku rozwiązania konfliktu - czytamy w gazecie.
Jak pisze niemiecki komentator, Zachód powinien był natomiast dawno temu wysłać Bałtom i Kremlowi "jasny polityczny sygnał", że trzy małe kraje bałtyckie nie są w przeciwieństwie do Ukrainy "strefą buforową, ani też strategiczną szarą strefą". Nie są też w żadnym wypadku "elementem moskiewskiego zaplecza", nawet jeśli mieszka tam wielu Rosjan. - Kraje bałtyckie "należą do NATO i UE, bez żadnych ograniczeń" - pisze.
Odnosząc się do wizyty Merkel na Łotwie "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że był już najwyższy czas, by niemiecka kanclerz Merkel pokazała się w tym miejscu. W opinii komentatora słuszna była także wypowiedź głównego dowódcy NATO gen. Philipa Breedlove'a, że przenikanie rosyjskich bojowników do któregoś z krajów bałtyckich traktowane byłby jako atak na wszystkie kraje NATO. Zapowiedziana na początek września wizyta prezydenta Baracka Obamy w Tallinie jest z kolei dowodem na to, że i Ameryka poważnie traktuje obawy Bałtów - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

PAP/asop

''