Jak twierdzą informatorzy Polskiej Agencji Prasowej, Polska i kraje bałtyckie mogą liczyć na rozmieszczenie na swoim terytorium centrów logistycznych i dowodzenia. Z kolei szanse na umieszczenie na terytorium naszego kraju stałych baz wojskowych NATO oraz elementów tarczy rakietowej Sojuszu są - według źródeł - obecnie niewielkie.
Z takim postulatem pojedzie na szczyt NATO w Walii (4-5 września) polska delegacja, której przewodniczyć będzie prezydent Bronisław Komorowski.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Możliwe, że wśród tematów poruszonych na szczycie pojawi się kwestia sprzedaży broni Kijowowi, co miałoby stanowić wzmocnienie dla ukraińskiej armii walczącej z prorosyjskimi separatystami.
Władze w Kijowie już na początku konfliktu z Rosją zwróciły się z prośbą m.in. do państw Unii Europejskiej, w tym do Polski, o wsparcie militarne. Do niedawna nie było to jednak możliwe, bowiem obowiązywało unijne embargo na sprzedaż broni na Ukrainę, które zostało zdjęte przez UE 16 lipca.
Jak poinformował w poniedziałek wieczorem rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej Jacek Sońta, ministerstwo jest na bieżąco informowane przez ukraińskich partnerów o potrzebach armii ukraińskiej. "Pomoc ta koordynowana jest w ramach NATO i będzie przedmiotem obrad komisji NATO - Ukraina na szczycie w Walii" - napisał. Dodał jednocześnie, że prośba strony ukraińskiej dotycząca sprzedaży broni nie została skierowana do MON.
Według informacji PAP, temat pomocy Ukrainie zapewne zostanie podjęty także podczas najbliższego szczytu Unii Europejskiej, który odbędzie się w sobotę. Na nim - według informacji agencji - unijni przywódcy mają rozmawiać o kolejnym zaostrzeniu sankcji wobec Rosji, które miałoby być "wystawieniem rachunku" Moskwie za ostatnie działania na wschodzie Ukrainy.
W Brukseli podczas unijnego szczytu spodziewany jest prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk