Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 26.08.2014

Potajemne pochówki rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli na Ukrainie

Rosyjskie media informują o potajemnych pochówkach żołnierzy, zabitych na Ukrainie. Oficjalnie przedstawiciele rosyjskiej armii utrzymują, że informacje o śmierci żołnierzy na Ukrainie to prowokacja.

Moskwa twierdzi, że jej wojskowi nie biorą udziału w operacji na wschodzie Ukrainy. Zapewnia, ze grupa 10 żołnierzy, która wpadła w niedzielę w ręce ukraińskiej armii, przez pomyłkę przekroczyła granicę.

"Jedziemy tu jak mięso armatnie">>>

Tymczasem w  Internecie pojawiają się listy Rosjan, poległych pod Ługańskiem.
Dziennikarki portalu internetowego Fontanka.ru odwiedziły cmentarz w jednej z wsi niedaleko Pskowa w zachodniej Rosji. W mieście stacjonuje 76. dywizja desantowo-szturmowa. Kijów twierdzi, że żołnierze z tej dywizji walczą na wschodzie Ukrainy. Na cmentarzu dziennikarki zobaczyły trzy świeże groby i pracujących przy nich żołnierzy. Publikują też zdjęcia. Był tam też major rosyjskiej armii, który twierdził, że w jednym z grobów pochowany jest jego syn. Z tabliczki nagrobnej wynika, że był to 21-letni Aleksandr Osipow, który zginął 20 sierpnia. Major powiedział, że jego syn zginął w walce, nie zdradził jednak, gdzie to się stało.
Oficjalnie przedstawiciele rosyjskiej armii utrzymują, że informacje o śmierci żołnierzy na Ukrainie to prowokacja, a w 76. dywizji wszyscy są cali i zdrowi. Matki i żony wielu żołnierzy z Pskowa nie wiedzą jednak, gdzie są ich bliscy. Od 10 dni nie ma z nimi żadnego kontaktu. Jedna z kobiet powiedziała portalowi, że jej syn był do 15 sierpnia na ćwiczeniach w rejonie Pskowa, a potem został wysłany w nieznane miejsce.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

W poniedziałek wcześnie rano na Ukrainę wdarła się z Rosji kolumna wojskowa, która składała się z 10 czołgów, dwóch transporterów opancerzonych i dwóch ciężarówek Ural. Władze ukraińskie poinformowały, że kolumna zmierzała do Mariupola nad Morzem Azowskim na południu obwodu donieckiego. Oświadczyły, że Rosja chciała otworzyć w ten sposób drugi front w konflikcie między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami na wschodniej Ukrainie.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

IAR/asop

''