Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 28.08.2014

Rosja wtargnęła na Ukrainę? "Mamy do czynienia z prawdziwą inwazją"

Separatyści, wspierani przez rosyjskich żołnierzy, weszli do Nowoazowska na południowo-wschodniej Ukrainie.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony twierdzi, że Ukraińcy kontrolują Nowoazowsk, ale przebywający na miejscu żołnierze i dziennikarze przekonują, że w mieście są tylko bojówkarze i rosyjscy wojskowiRada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony twierdzi, że Ukraińcy kontrolują Nowoazowsk, ale przebywający na miejscu żołnierze i dziennikarze przekonują, że w mieście są tylko bojówkarze i rosyjscy wojskowiPAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Ukraina MSW mówi o rosyjskiej inwazji - relacja Piotra Pogorzelski (IAR)
  • Ukraina: rosyjska inwazja - relacja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
  • Rosjanie wojują na Ukrainie - przyznali separatyści - relacja Włodzimierza Paca (IAR)
Czytaj także

Poinformowały o tym źródła we wspierającym ukraińską armię batalionie Azow, z którego członkiem rozmawiała agencja Reuters.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Według rozmówcy agencji, w mieście jest już sprzęt wojskowy, który dwa dni temu przekroczył granicę ukraińsko-rosyjską. - Oznaczony jest flagami Donieckiej Republiki Ludowej, ale to regularne siły rosyjskie - mówi walczacy w batalionie Azow. Reuters powołuje się także na jednego z mieszkańców Nowoazowska, który relacjonuje, że na razie nie widać walk na ulicach miasta.

Zajęcie Nowoazowska przez Rosjan i separatystów otwiera im drogę na półmilionowy Mariupol, ważny port nad Morzem Azowskim. Rosyjskie wojska i terroryści atakują też pod Amwrosijiwką. To istotne miasto ze względu na walki toczące się w Iłowajsku, na przedmieściach Doniecka.

"Walkę w traktują jako swój obowiązek"

Separatyści z Donbasu przyznali wcześniej, że po ich stronie walczą żołnierze z Rosji. Premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej twierdzi, że chodzi o kilka tysięcy ochotników.

Aleksander Zacharczenko powiedział państwowej telewizji Rossija-24 , że bez pomocy Rosjan separatystom byłoby trudno wojować. Poinformował, że wśród rosyjskich ochotników w Donbasie jest wielu byłych kadrowych wojskowych, którzy walkę w traktują jako swój obowiązek. Zacharczenko przyznał, że są również rosyjscy wojskowi, którzy zamiast na plaży, wolą spędzić urlop walcząc w szeregach separatystów. Takich ochotników z Rosji miało być 3-4 tysiące.

Część już pojechało do domów, ale wielu pozostało. Przyznał, że wśród Rosjan są ofiary. Zacharczenko zapewnił przy tym, że oprócz ochotników z Rosji, separatyści nie mają żadnej innej pomocy wojskowej.

"Doszło do kontrofensywy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej"

Doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych mówi otwarcie o inwazji w kilku kierunkach, która ma na celu rozproszenie sił ukraińskich, aby wziąć pod kontrolę miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim. - Mamy do czynienia z prawdziwą rosyjską inwazją - twierdzi Zorian Szkiriak.

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk twierdzi, że doszło do kontrofensywy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej wspieranej przez rosyjskie wojska. O ile jednak wcześniej wsparcie było chaotyczne i polegało na dostawach broni i żołnierzy, obecnie są to zaplanowane na szeroką skalę operacje.

Chodzi o powiększenie terytorium samozwańczej Republiki Donieckiej. Rosjanie wraz z terrorystami atakują w dwóch miejscach, pod Amwrosijiwką oraz pod Nowoazowskiem starając się w ten sposób otworzyć sobie drogę na Donieck i Mariupol. To ostatnie miasto jest ważnym portem nad Morzem Azowskim. Według nieoficjalnych wiadomości Nowoazowsk jest już zajęty przez Rosjan.

 

Usuwają emblematy i oznaczenia taktyczne

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w środę o pojmaniu w obwodzie ługańskim rosyjskiego żołnierza, który zeznał, iż jego stacjonująca w obwodzie rostowskim jednostka zajmuje się zaopatrywaniem prorosyjskich separatystów w broń i sprzęt wojskowy.

"Szeregowy Piotr Chochłow z 9. samodzielnej brygady zmechanizowanej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej powiedział podczas przesłuchania, że jego jednostka przekazuje terrorystycznym organizacjom Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej uzbrojenie i sprzęt, w szczególności wyrzutnie artyleryjskich pocisków rakietowych BM-21 Grad, bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone" - głosi komunikat SBU.

Dodaje, że rosyjscy żołnierze na rozkaz swych przełożonych usuwają z mających trafić do separatystów egzemplarzy uzbrojenia wszystkie firmowe tabliczki, emblematy i oznaczenia taktyczne, które mogłyby zdradzić ich pochodzenie.

UA 1+1/x-news

Wtargnięcie

Ukraińskie władze podały w środę, że grupa rosyjskich żołnierzy w bojowych wozach piechoty przekroczyła granicę rosyjsko-ukraińską i wkroczyła do miasta Amwrosijewka. Mer Ołeh Sidorkin poinformował, że prorosyjscy separatyści wkroczyli do miasta i opanowali tereny, oddalone od miejsc większości walk z rządowymi siłami ukraińskimi. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Andrij Łysenko powiedział, że choć sytuacja jest trudna, miasto pozostaje pod kontrolą wojsk Ukrainy.

We wtorek informowano, że ukraińscy wojskowi zatrzymali 10 rosyjskich żołnierzy. Doszło do tego 20 kilometrów od granicy w obwodzie donieckim. Zatrzymani byli częścią większego oddziału, w którego skład wchodziły wyrzutnie artyleryjskie i wozy bojowe. Żołnierze mieli rosyjskie mundury bez dystynkcji, a na maszynach zamalowane zieloną farbą znaki rozpoznawcze, na które naniesiono nowe: białe koła.

Kreml oficjalnie zaprzecza, by żołnierze z Rosji uczestniczyli w walkach na południowym wschodzie Ukrainy. Zaprzecza też, by Federacja Rosyjska dostarczała separatystom broń i sprzęt wojskowy.

"To inwazja. I wojna"

Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili ocenił, że Rosja wtargnęła na Ukrainę i obecnie trwa tam niewypowiedziana wojna.

<<<Micheil Saakaszwili: trwa niewypowiedziana wojna>>>

"My, Gruzini, bardzo dobrze to znamy: setki rosyjskich czołgów, transporterów opancerzonych i systemów Grad przekracza międzynarodową granicę, i atakuje wsie oraz miasta. A świat się zastanawia, jak to nazwa" - napisał w nocy ze środy na czwartek na swym profilu na internetowym portalu społecznościowym Facebook.

"To inwazja. I wojna. Czemu społeczność międzynarodowa nie nazwie tego po imieniu?" - Pytał były przywódca Gruzji.

"Los Ukrainy, Gruzji i wszystkich sąsiadów Rosji waży się teraz w Doniecku, Ługańsku, Mariupolu" - uznał Saakaszwili.

Merkel chce wyjaśnień od Putina

Tymczasem kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała prezydenta Rosji Władimira Putina do wyjaśnienia doniesień o wtargnięciu rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy. Siły ukraińskie broniły przed atakami separatystów miasta Nowoazowsk, na granicy z Rosją.

<<<Rosja otwiera drugi front? Merkel dzwoni do Putina i chce wyjaśnień>>>

- Ostatnie doniesienia o obecności rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy muszą zostać wyjaśnione - oświadczył rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Przekazał, że Merkel zaakcentowała w rozmowie z Putinem, że na Rosji spoczywa "poważna odpowiedzialność za deeskalację (na Ukrainie) i kontrolę własnych granic".

Waszyngton tymczasem uznał, że najnowsze wypady sił rosyjskich za granicę ukraińską dowodzą, iż Rosja prowadzi prawdopodobnie militarną kontrofensywę na Ukrainie - w Doniecku i Ługańsku.

Kijów oczekuje pomocy od NATO

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział, że w związku z sytuacją na wschodzie, Kijów oczekuje pomocy od NATO. Odniósł się także do wyrażanych przez Moskwę obaw, dotyczących rzekomych zagrożeń dla Rosji, które wynikają z umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE.

Jego zdaniem Rosja planuje na zimę całkowite wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę do odbiorców w państwach UE.

Zapoczątkowany we wtorek w Mińsku dialog prezydentów Ukrainy i Rosji, Petra Poroszenki i Władimira Putina, nie przyniósł widocznych rezultatów, jednak jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Ważne, że doszło do wymiany zdań - ocenili ukraińscy eksperci.

Według nich dalszy rozwój sytuacji na wschodniej Ukrainie zależy teraz od postępów prowadzonej tam operacji zbrojnej przeciwko prorosyjskim separatystom oraz stanowiska Zachodu, a przede wszystkim NATO.

Rosje wyśle kolejny konwój?

Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow oświadczył, że "w najbliższym czasie" Rosja wyśle na Ukrainę drugi konwój z pomocą humanitarną.

Według niego, po wtorkowych rozmowach Putina z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką w Mińsku istnieje potrzeba ich ponownego spotkania, ale wymaga to dalszych ustaleń. Pieskow powiedział też, że Rosja pozostanie wiarygodnym dostawcą surowców energetycznych do Europy i liczy na współpracę Ukrainy w tej sprawie.

- Drugi konwój humanitarny zostanie wysłany w najbliższym czasie i (...) wczoraj na spotkaniu dwóch prezydentów dyskutowano o możliwości wysłania kolejnej partii pomocy humanitarnej jak najszybciej - zaznaczył Pieskow.

Dodał, że "rosyjska strona gotowa jest to zrobić jutro, ale ponieważ operacja ta podobnie jak poprzednim razem będzie realizowana pod egidą Czerwonego Krzyża i przy pełnym współdziałaniu z ukraińskimi władzami, to dokładnej daty nie możemy na razie podać".

"Jest zrozumienie dla konieczności kontynuowania dialogu"

Według Pieskowa, podobnie jest z datą kolejnego spotkania prezydentów Putina i Poroszenki, uzgodnionego przez nich w Mińsku. - Jest zrozumienie dla konieczności kontynuowania dialogu. Ale gdzie, kiedy i w jakiej formie - to będzie się dodatkowo ustalać - powiedział rzecznik dodając, iż "na razie za wcześnie o tym mówić".

Jak podkreślił Pieskow, Rosja pozostanie wiarygodnym dostawcą surowców energetycznych do Europy i liczy na dotrzymanie przez Ukrainę jej zobowiązań. - Mamy nadzieję, że ukraińscy koledzy będą przestrzegać istniejących zobowiązań dotyczących zabezpieczenia nieskrępowanego tranzytu gazu ziemnego do odbiorców w Europie Zachodniej - zadeklarował.

Czytaj też<<<Biały Dom: Rosja najpewniej prowadzi kontrofensywę na Ukrainie [podsumowanie]>>>

IAR,PAP,kh

''