Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 18.09.2014

IPN szuka Inki. Odnaleziono szczątki 13 osób

Naukowcy IPN zakończyli poszukiwanie ciał zamordowanych przez komunistów żołnierzy AKw Gdańsku. Szczątki odnalezione na cmentarzu garnizonowym zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej w Gdańsku w konwoju pod specjalną eskortą.
Danuta Siedzik Inka.Danuta Siedzik "Inka".Kekator/Wikipedia
Posłuchaj
  • Znaleziono szczątki 13 więźniów, prawdopodobnie ofiar stalinizmu. Profesor Krzysztof Szwagrzyk (IAR)
Czytaj także

Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku zakończył się pierwszy, trwający tydzień, etap poszukiwań prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. Głównym celem badań jest ustalenie miejsca pochówku działaczy AK: niespełna 18-letniej Danuty Siedzikówny ps. Inka i 42-letniego Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk. Obydwoje zostali rozstrzelani w 1946 roku w gdańskim więzieniu.

Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia poświęcony Żołnierzom Wyklętym >>>

Obecna kwatera numer 14 na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku jest dawną kwaterą pochówków więziennych z lat 40. - Ustaliliśmy, że to miejsce pochówku ofiar komunizmu w Gdańsku to nie jest jakieś symboliczne miejsce w bliżej nieokreślonym terenie, tylko ono znajduje się na cmentarzu przy ul. Giełguda - poinformował profesor Krzysztof Szwagrzyk.
Naukowcom udało się odnaleźć szczątki 15 osób. Według profesora, tylko w przypadku szczątków dwóch osób istnieje prawdopodobieństwo, że nie były więźniami, są bowiem znacznie starsze.  Szwagrzyk wyjaśnił, że "spośród szczątków 13 więźniów, w całości podjęte zostały szkielety sześciu osób, w pozostałych siedmiu przypadkach część kości pozostała w ziemi". - Odnajdywaliśmy tylko ich fragmenty bo niektórych szczątków nie można było do końca odkryć i podjąć, ze względu na rosnące drzewa i postawione współcześnie pomniki. Dlatego nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że pozostałe szczątki nie mają śladów po kulach, bo nie wszystkie mogliśmy odkryć w całości - dodał.

Jeden ze szkieletów to szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką, które leżały w pobliżu szkieletu mężczyzny w średnim wieku, którego czaszka też jest przestrzelona. Szkielety poddane zostały szczegółowym oględzinom antropologów i specjalistów medycyny sądowej. Jak przyznał Szwagrzyk, wiek ofiar w chwili śmierci oraz stan ich szczątków sugerują, że badacze mogli natrafić na groby Inki oraz Zagończyka.
- Jest niezwykle dużo przesłanek, żeby uznać to za niezwykle prawdopodobne - dodał. Historyk podkreślił, że "dopóki nie mamy absolutnie pewnych i niepodważalnych potwierdzonych wielokrotnie wyników badań genetycznych, nikt nie powie wprost, że to są szczątki Inki i Zagończyka. Badania genetyczne mogą potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. IPN dysponuje materiałem porównawczym obu ofiar komunizmu. Badania wykonają specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Uniwersytet, w porozumieniu z IPN, prowadzi Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów.
Zmarli byli pogrzebani na bardzo płytkich głębokościach (50-60 centymetrów pod ziemią), w półtrumnach (czyli w skrzyniach bez wieka), bez obuwia i bez rzeczy osobistych. - Niektórzy zostali wrzuceni bez jakichkolwiek trumien, twarzą do ziemi lub leżą na boku; takie obrazy znamy z innych miejsc w Polsce, np. z Łodzi i Służewa gdzie prowadzimy prace i tam też mamy podobne sposoby pochówku - dodał profesor.
W Gdańsku wykonano 25 egzekucji. Wiadomo, kim byli straceni, jakiej byli płci, w jakim wieku, jaki mieli wzrost czy stan uzębienia. Profesor zastrzegł jednak, że, na tym samym polu mogą być jakieś pochówki, o których niewiele wiadomo i "trudno będzie ocenić jak do nich doszło, czy są to na przykład ludzie, którzy zostali zakatowani na UB i zakopani, czy są to ofiary jakichś chorób w więzieniu".
Badania na gdańskim cmentarzu będą kontynuowane w przyszłym roku. Być może ujawnionych zostanie kilkadziesiąt kolejnych szczątków. Około czterotygodniowe poszukiwania mają być prowadzone w okresie od kwietnia do czerwca przyszłego roku, w ramach drugiego etapu badań.
Według historyków na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku w latach 40. i 50. ub. wieku mogło zostać pochowanych w sumie kilkadziesiąt osób zabitych na podstawie wyroków śmierci, głównie za działalność w organizacjach niepodległościowych.
Danuta Siedzikówna ps. Inka urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z Inką zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Jako ochotnik uczestniczył on w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był on m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.

IAR/PAP/asop