Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 24.09.2014

Chodorkowski reaktywuje Otwartą Rosję. "Putin jest w ślepej uliczce szowinizmu narodowego"

Były prezes koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski zapewnił, że nie zamierza zakładać partii politycznej ani startować w wyborach prezydenckich. Chce walczyć o demokrację za pośrednictwem fundacji.
Michaił Chodorkowski przyznaje, że prezydent Putin jest jego politycznym przeciwnikiemMichaił Chodorkowski przyznaje, że prezydent Putin jest jego politycznym przeciwnikiemkhodorkovsky.ru

Były prezes koncernu naftowego Jukos, Michaił Chodorkowski chce walczyć o praworządność i demokrację w Rosji. Właśnie temu ma służyć kierowana przez niego Fundacja” ”Otwarta Rosja”. Podczas spotkania w Berlinie Chodorkowski zarzucał Władimirowi Putinowi, że rozpętał w Rosji nastroje narodowo-szowinistyczne. Jego zdaniem Europa musi reagować zdecydowanie na to co dzieje się na wschodzie, ale sankcje powinny uderzać w rosyjskie władze, a nie w zwykłych Rosjan.

Ruch społeczny Otwarta Rosja

Rosyjski biznesmen i krytyk Kremla zapowiedział, że za pomocą reaktywowanego przez niego ruchu społecznego Otwarta Rosja chce zmobilizować tę część rosyjskiego społeczeństwa, która wyznaje wartości europejskie.

- Wierzę, że Rosja wcześniej czy później wkroczy na drogę europejską - powiedział Chodorkowski na spotkaniu zorganizowanym w stolicy Niemiec przez Forum Niemiecko-Rosyjskie będące platformą do kontaktów między przedstawicielami obu społeczeństw.
Wśród najważniejszych celów ruchu wymienił powstanie państwa prawa oraz stworzenie systemu, w którym rząd może być zmieniony przez wyborców. Jak zaznaczył, "proeuropejsko nastawieni wykształceni mieszkańcy miast" nie mają swojej reprezentacji politycznej i właśnie do nich Otwarta Rosja chce się zwrócić.
Jak przyznał, nie może liczyć na masowe poparcie. Zdaniem socjologów odsetek zwolenników takich poglądów nie jest większy niż 10-15 proc. Marsz pokojowy w ostatnią niedzielę był przykładem, jak chcemy działać - wyjaśnił Chodorkowski.
Taki ruch społeczny, zajmujący się jednak wyłącznie projektami humanitarnymi, istniał do aresztowania oligarchy w 2003 roku.

Nie wystartuje w wyborach
Polityk  zaprzeczył, że ma zamiar wystartować w wyborach parlamentarnych lub prezydenckich. Nazwał Dumę mianem organu "formowanego przez Kreml" i tworzącego złe prawo. - Nie mam możliwości kandydowania i nie chcę kandydować. Nie jest mi to potrzebne - zastrzegł.
Chodorkowski zaapelował do Zachodu, by potwierdził, iż uważa Rosję za cześć cywilizacji europejskiej. Prosił też, by kraje zachodnie cierpliwie tłumaczyły Rosjanom, że Unia Europejska i NATO nie zamierzają "wymazać Rosji z mapy świata". Rosjanie mało wiedzą o integracji europejskiej i o europejskich instytucjach - ubolewał.
Chodorkowski zarzucił prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że chcąc przeciwdziałać spadającej popularności, zwrócił się ku ideologii "szowinizmu narodowego". - Ta ideologia to uliczka jednokierunkowa - Putin nie może się z niej wycofać, nie ryzykując upadku - mówił.
W najnowszym wydaniu tygodnika "Der Spiegel" Chodorkowski ostrzegał wcześniej przed rozlewem krwi w Rosji. "Putin będzie kroczył aż do gorzkiego końca drogą rządów autorytarnych. (...) Zmiana władzy w sposób demokratyczny jest mało prawdopodobna" - powiedział Chodorkowski w rozmowie z dziennikarzami "Spiegla".
Michaił Chodorkowski w grudniu 2013 roku, po odsiedzeniu 10 lat w kolonii karnej, został ułaskawiony przez prezydenta Putina. Kreml tłumaczył wówczas swą decyzję względami humanitarnymi. O jego uwolnienie zabiegali kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz były minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher. Natychmiast po uwolnieniu Chodorkowski wyjechał do Niemiec, gdzie wkrótce potem dotarli jego rodzice. Były oligarcha i były szef koncernu Jukos otrzymał roczne odnawialne prawo pobytu w Szwajcarii.

PAP/IAR/agkm

''