Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 04.10.2014

Łotwa wybiera parlament. Głosowanie w cieniu wojny na Ukrainie

Mieszkańcy dwumilionowego kraju, z czego co czwarty jest narodowości rosyjskiej, wybiorą 100 deputowanych do nowego Sejmu.
I Ryga i Tallin obawiają się ekspansji RosjiI Ryga i Tallin obawiają się ekspansji RosjiWikipedia/CC/ScAvenger

Lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 6 czasu polskiego. Głosowanie potrwa do godz. 19.
Prokremlowska Socjaldemokratyczna Partia "Zgoda" w sondażach przedwyborczych zajmowała pierwsze lub drugie miejsce, wymiennie z centroprawicową partią Jedność. Partia ta wygrała poprzednie wybory, ale do rządu nie weszła, bo nikt nie chciał tworzyć z nią koalicji.
Na "Zgodę" zamierza głosować ok. 17 proc. uprawnionych. Jedność popiera od 13-20 proc. badanych.

- Te wybory są godne uwagi ze względu na "czarną" kampanię - mówiła szefowa współrządzącej obecnie na Łotwie partii Jedność i przewodnicząca parlamentu Solvita Aboltina. Jej zdaniem, wybory wygra "albo centroprawicowa koalicja, która stawia na wartości europejskie i ma świadomość, że Łotwa jest krajem członkowskim NATO i UE", albo "koalicja uważająca, że prezydent Rosji Władimir Putin to najlepsza rzecz, jaka się może Łotwie obecnie przydarzyć".

To bezpośrednie nawiązanie do wypowiedzi przedstawiciela "Zgody" mera Rygi Nila Uszakova, który w trakcie wizyty w Moskwie powiedział, że dla Łotwy obecnie "najlepszą rzeczą jest Putin". Deklarował, że Łotwa powinna zachować więzi gospodarcze z Rosją w dobie sankcji "wet za wet", którym jest przeciwny. Jednocześnie jednak dodał, że nikt na Łotwie nie chce powtórki przemocy, jaka panuje na Ukrainie i że NATO jest skutecznym gwarantem bezpieczeństwa dla Łotwy. Zrobione podczas wizyty zdjęcia uśmiechniętego Uszakova z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i patriarchą Cyrylem to jednak zły sygnał dla Łotwy.

Wizyta Uszakova w Moskwie wywołała na Łotwie falę krytyki i nasiliła niepokój o przyszłość kraju, wywołany agresją Rosji przeciwko Ukrainie.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Na Łotwie nasila się niepokój o przyszłość kraju, wywołany agresją Rosji przeciw Ukrainie. Przedstawiciele Kremla wielokrotnie mówili, że zamierzają bronić żyjących na Łotwie etnicznych Rosjan, a w rosyjskiej prasie pojawiają się doniesienia o narastającym problemie mniejszości rosyjskiej na Łotwie.

Na Łotwie mniejszość rosyjska stanowi ponad 26 proc. społeczeństwa, zaś ludność rosyjskojęzyczna (Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy) - według różnych danych - 30, a nawet 40 proc.

Łotewscy politycy obawiają się, że staną się celem ataku ze strony Moskwy podczas ich półrocznej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpoczyna się 1 stycznia 2015 roku. Już teraz starają się zabezpieczyć kraj przed cyberatakami.
Według ministra obrony narodowej Raimondsa Vejonisa istnieje poważne ryzyko destabilizacji Łotwy przez Rosję. Twierdzi on, że przy granicach kraju widać coraz większą aktywność rosyjskich wojsk, a w regionie działają prowokatorzy, starający się wywołać w społeczeństwie nastrój nostalgii za ZSRR.

- Po raz pierwszy od odzyskania niepodległości w 1991 roku zagrożenie jest realne, bo Rosja pokazała w Gruzji i na Ukrainie, że jest w stanie wysłać swych żołnierzy do sąsiadów - podkreśla szef komisji spraw zagranicznych w łotewskim parlamencie Ojars Kalnins.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP/asop

''