Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Petar Petrovic 21.10.2014

Raport: 40 proc. radnych to reprezentanci partii parlamentarnych

Ponad jedna trzecia - 36 proc. - samorządowców z rad i sejmików ma związki z podległymi samorządom instytucjami publicznymi. Towarzyszy temu upartyjnienie władz lokalnych - wynika z raportu Fundacji Batorego.
Raport: 40 proc. radnych to reprezentanci partii parlamentarnychGlow Images/East News

W raporcie przyjrzano się radnym jako grupie społecznej. Autorzy badania chcieli się dowiedzieć, czy i w jaki sposób funkcje społeczno-zawodowe pełnione przez radnych wpływają na funkcjonowanie wspólnot samorządowych.
Autorzy raportu oparli się w swym badaniu głównie na analizie oświadczeń majątkowych radnych wszystkich szczebli samorządu terytorialnego; wykorzystali też dane z Krajowego Rejestru Sądowego oraz Państwowej Komisji Wyborczej. Przeanalizowano 8786 oświadczeń majątkowych z 475 samorządów wszystkich szczebli (próba reprezentatywna samorządów); ponadto wykonano 11 studiów przypadku w całym kraju.
Co robią na co dzień samorządowcy?
Na tej podstawie stwierdzono, że ponad jedna trzecia - 36 proc. - samorządowców zasiadających w radach i sejmikach to osoby mające związki z samorządowymi instytucjami publicznymi; głównie są to urzędnicy administracji samorządowej i pracownicy jednostek jej podległych m.in. szkół, ośrodków kultury (muzeów bibliotek, domów kultury), ośrodków pomocy społecznej, urzędów pracy, jednostek zarządzających drogami, kanalizacją, mieszkaniami komunalnymi, mieniem czy zakładami świadczącymi usługi publiczne (np. przychodniami, lasami, bibliotekami, etc.).
Po pierwsze: sektor publiczny
Jak podkreślono w raporcie, przewaga liczebna radnych pracujących w samorządowych instytucjach publicznych nad innymi grupami społeczno-zawodowymi powoduje, że rady i sejmiki koncentrują się w swej pracy wokół problemów sektora publicznego.
Jak zaznaczono w raporcie, często się nie dostrzega się groźby takiego konfliktu, ponieważ zakłada się, że instytucje publiczne z definicji realizują publiczne cele. W praktyce jednak, podkreślono w raporcie, instytucje te mają wewnętrzne dążenia, a ich pracownicy - podobnie jak każda inna grupa interesu - działają w obronie własnej pozycji, miejsc pracy, zaspokojenia swych potrzeb i karier.
Radni uzależnieni od przełożonych
W raporcie zwrócono uwagę, że silne powiązanie radnych z instytucjami publicznymi zaburza równowagę sił między ośrodkami władzy samorządowej. Osłabia bowiem jej najbardziej demokratyczne ogniwo, jakim są właśnie rady. Radni będący pracownikami urzędów administracji samorządowej lub jednostek jej podległych, są bowiem w mniejszym lub w większym stopniu bezpośrednio uzależnieni od wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów, czy marszałków, którym te urzędy podlegają.
Upartyjnienie rad
Jak wynika z raportu, ogółem, wśród wszystkich radnych, ponad 40 proc. stanowią reprezentanci którejś z parlamentarnych partii politycznych. Na poziomie powiatów odsetek ten to 70 proc. a w samorządzie wojewódzkim nawet 98 proc. Pozostali radni uzyskują mandat startując z list komitetów wyborców lub komitetów organizacji społecznych. Raport zwraca jednak uwagę, że wielu z ich jest de facto radnymi partyjnymi, którzy jednak ze względów czysto pragmatycznych decydują się na start z ramienia komitetów wyborców lub organizacji.
Oznacza to, jak podkreślają autorzy raportu, że partie polityczne albo wystawiają kandydatów na radnych spośród osób zatrudnionych w samorządowych instytucjach publicznych - urzędników, nauczycieli, czy pracowników innych instytucji podległych samorządowi, albo też po zdobyciu władzy "wynagradzają" swoich kandydatów posadami w instytucjach samorządowych.
pp/PAP