Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 24.10.2014

Ostatni dzień kampanii wyborczej na Ukrainie

W niedzielę Ukraińcy wybiorą nowy parlament. Przedwyborcze sondaże wskazują na zwycięstwo ugrupowania, któremu przewodzi prezydent Petro Poroszenko.

Wojna na wschodzie kraju była głównym tematem kampanii. Partie i kandydaci w okręgach jednomandatowych skupiali się głównie na opowiadaniu jak pomagają armii i jak będą ją modernizować.
Władysław Teleń z winnickiego ośrodka Komitetu Wyborców Ukrainy, organizacji, która obserwuje kampanię i przebieg głosowania, podkreśla, że temat ten całkowicie zdominował przedwyborczą agitację. - Ale ja jako wyborca nie dowiem się, co oni chcą zrobić w gospodarce - zwraca uwagę ekspert.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Ze względu na wojnę kampania była dość skromna, choć partie wykupiły ogromną liczbę billboardów, a także reklam w telewizji. Eksperci oceniają, że w ciągu półtora miesiąca wydano na reklamę zewnętrzną 600 milionów hrywien, czyli 150 milionów złotych. Jest to ponad dwukrotnie mniej niż w czasie poprzednich wyborów do Rady Najwyższej 2 lata temu. Wtedy jednak kampania była o wiele dłuższa.

Prezydent Ukrainy pod koniec sierpnia rozwiązał poprzedni parlament. W uzasadnieniu swojej decyzji Petro Poroszenko pisał, że to właśnie tamta Rada Najwyższa był wsparciem dla reżimu prezydenta Wiktora Janukowycza. Za jego czasów deputowani ograniczali swobody obywatelskie zaostrzając tym samym sytuację na Majdanie i doprowadzając do śmierci ponad stu demonstrantów.

Prezydent zwracał też uwagę na fakt, że wielu parlamentarzystów wspiera separatystów, dziesiątki można zaliczyć do rosyjskiej piątej kolumny. Szef państwa podsumowywał, że skład Rady Najwyższej nie odpowiada nastrojom społeczeństwa, konieczne jest oczyszczenie ław deputowanych i lustracja polityków, a najlepszym na to sposobem są wybory.

Rosja zapowiada, że uzna wyniki wyborów na Ukrainie >>>

Według sondaży szanse na wejście do nowej Rady Najwyższej mają tylko cztery partie.
Największym poparciem wśród osób zamierzających pójść na wybory cieszy się Blok prezydenta Petra Poroszenki, na który chce głosować 20,5 proc. respondentów. Na drugim miejscu uplasowała się populistyczna Radykalna Partia deputowanego Ołeha Laszki, na którą swój głos chce oddać 8,6 proc.
Kolejne miejsce zajął Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka z poparciem wynoszącym 6,8 proc. Na czwartej pozycji znalazła się partia mera Lwowa Andrija Sadowego Samopomicz (Samopomoc); zagłosuje na nią 5,8 proc. badanych.
Na Ukrainie obowiązuje 5-procentowy próg wyborczy. Według opublikowanego w środę sondażu bliska jego pokonania jest Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, którą popiera 4,7 proc. respondentów.
Pozostałe ugrupowania mają znacznie mniejsze szanse na pokonanie progu wyborczego. Są to: Silna Ukraina byłego wicepremiera Sergija Tihipki (3,7 proc.), wywodzący się z Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza Blok Opozycyjny (3,6 proc.), Pozycja Obywatelska byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki (3,3 proc.), Komunistyczna Partia Ukrainy (2,8 proc.), nacjonalistyczna partia Swoboda (2 proc.) oraz radykalny Prawy Sektor (1,25 proc).
Frekwencja ma wynieść ponad 73 proc.

Ponad 40 proc. respondentów uważa, że wybory pomogą poprawić sytuację na Ukrainie, zaś 32 proc. jest przekonanych, że niczego nie zmienią. Zdaniem 7 proc. wybory doprowadzą do pogorszenia sytuacji.
Połowę 450-osobowego parlamentu Ukraińcy wyłonią spośród kandydatów z list partyjnych (ordynacja proporcjonalna), a połowę - w okręgach jednomandatowych (ordynacja większościowa).
IAR/PAP/asop

''