Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 02.11.2014

Separatystyczne wybory na wschodniej Ukrainie. Kreml uznaje, Zachód potępia

W Donbasie rozpoczęły się w niedzielę rano wybory do parlamentów i władz wykonawczych powołanych przez prorosyjskich separatystów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL).
Ukraina oraz państwa zachodnie zapowiedziały, że nie uznają wyników wyborów. Natomiast zdaniem Rosji wybory są całkowicie legalneUkraina oraz państwa zachodnie zapowiedziały, że nie uznają wyników wyborów. Natomiast zdaniem Rosji wybory są całkowicie legalnePAP/EPA/YURIY STRELTSOV
Posłuchaj
  • Dzień wyborów w nieuznawanych republikach - korespondencja Pawła Pieniążka (IAR/polskieradio.pl)
  • Separatyści w Donbasie organizują wybory - korespondencja Pawła Buszko (IAR)
Czytaj także

Lokale wyborcze zostały otwarte zgodnie z obowiązującym na opanowanych przez separatystów terenach czasem moskiewskim, o godz. 8 rano (godz. 7 na Ukrainie, a 6 w Polsce). Głosowanie zakończy się o godzinie 18 czasu polskiego. Mieszkańcy tzw. republik ludowych mają wybrać deputowanych do parlamentów oraz szefów władz wykonawczych.

WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

W wyborach w DRL do tzw. Rady Ludowej (parlamentu) startują dwa ugrupowania: Doniecka Republika i Wolny Donbas. Na szefów władz wykonawczych zarejestrowano trzy kandydatury: obecnego przywódcy DRL Ołeksandra Zacharczenki, szefa obecnego parlamentu tzw. Noworosji Ołeksandra Kofmana oraz deputowanego do parlamentu DRL Jurija Sywokonenki.

W wyborach do parlamentu ŁNR uczestniczą reprezentanci ośmiu organizacji, o których właściwie nic nie wiadomo. O stanowisko szefa republiki walczą: jej obecny przywódca Ihor Płotnicki, deputowany ługańskiej rady obwodowej Ołeh Akimow, biznesmen Wiktor Pienner i komendant jednego z batalionów bojowników Ołeksandr Biednow.

Kijów i Zachód nie uznają "wyborów" w Donbasie. "Trzeba wywrzeć na Rosję silniejszą presję" >>>

Władze samozwańczych republik ogłosiły wybory pod koniec września, zapowiadając, że na ich terytorium nie będzie przeprowadzonych 26 października wyborów do parlamentu Ukrainy. Oświadczyły wówczas także, że nie godzą się również na wybory lokalne, które ukraińskie władze zaplanowały na 7 grudnia.

Separatystyczne wybory zaostrzają spór Zachodu z Rosją o Ukrainę

Ukraina oraz państwa zachodnie zapowiedziały, że nie uznają wyników wyborów. Natomiast zdaniem Rosji wybory są całkowicie legalne. We wtorek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapowiedział, że jego kraj uzna wyniki głosowania zorganizowanego przez separatystów.

W środę Unia Europejska wyraziła ubolewanie z powodu wypowiedzi Ławrowa, że Rosja uzna wybory; zdaniem UE głosowanie będzie sprzeczne z podpisanym we wrześniu w Mińsku porozumieniem o zawieszeniu broni i utrudni poszukiwanie pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Bruksela zapowiedziała też, że nie uzna tych wyborów, i wezwała Rosję do wykorzystania swoich wpływów, aby pomóc w organizacji wyborów lokalnych zgodnych z ukraińskim prawem (w innym terminie).

Moskwę przed uznaniem wyborów w DRL i ŁRL przestrzegł również Waszyngton, oświadczając, że naruszy to porozumienia mińskie i spowoduje dalszą izolację Rosji. Przeciwko głosowaniu wypowiedział się też sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który oświadczył, że są one sprzeczne z konstytucją Ukrainy.

''PAP/IAR/aj