Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 07.11.2014

Ptasia grypa przy granicy z Polską. "Nie wiadomo, czy wirus może wywołać ciężkie schorzenie u ludzi"

Niebezpieczny szczep wirusa ptasiej grypy wykryto we wschodnich Niemczech, w regionie graniczącym z Polską.
Ptasia grypa przy granicy z Polską.  Nie wiadomo, czy wirus może wywołać ciężkie schorzenie u ludziGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Niemcy: ptasia grypa przy granicy z Polską - relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Tomasz Grupiński mówi, że w województwie zachodniopomorskim nie ma rzeźni indyków, dlatego na pewno żaden z ptaków z niemieckiej fermy nie był tam kierowany (IAR)
Czytaj także

Groźny wirus H5N8 został wykryty na fermie drobiu w miejscowości Heinrichswalde w landzie Meklemburgia - Pomorze Przednie. Miejscowość leży w odległości około 40 kilometrów od granicy z Polską.

Wirus H5N8 może się bardzo szybko rozprzestrzeniać. Dlatego niemieckie służby weterynaryjne nakazały wybicie całego stada indyków. Na jednej z ferm trzeba było zabić 30 tysięcy indyków. Likwidacja obejmie też inny drób w okolicy. Podlegają jej kury, kaczki i gęsi z prywatnych gospodarstw w promieniu 3 kilometrów od źródła zarazy.

Na niemieckiej fermie od początku miesiąca zaobserwowano wzrost śmiertelności indyków - informował wcześniej szef weterynaryjnego Instytutu im. Friedricha Loefflera (FLI) Thomas Mettenleiter. FLI z siedzibą na bałtyckiej wyspie Riems bada wszystkie podejrzane przypadki padnięcia ptaków w Niemczech w związku z zagrożeniem ptasią grypą.

"Osoby, które obsługiwały fermę są zagrożone"

- Drób z gospodarstw na Pomorzu Zachodnim jest zdrowy, bezpieczny i monitorowany - mówi tymczasem Tomasz Grupiński, zachodniopomorski wojewódzki lekarz weterynarii. W województwie zachodniopomorskim nie ma rzeźni indyków, dlatego na pewno żaden z ptaków z niemieckiej fermy nie był tutaj kierowany - zapewnia Tomasz Grupiński: - To czy pisklęta mogły być dostarczane do polskich hodowli wymaga dokładnemu zweryfikowaniu. Nie wiadomo czy ten wirus może wywołać ciężkie schorzenie u ludzi - dodaje wojewódzki lekarz weterynarii: - Na pewno osoby, które obsługiwały fermę są w jakimś stopniu zagrożone. Informacje o unikaniu tamtego terenu i możliwości zakażenia są jednak na wyrost - dodaje Grupiński.

Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób wirus dostał się na fermę w Heinrichswalde. FLI wysłał tam czterech ekspertów. Mettenleiter podkreślił, że należy wychodzić z założenia, iż każdy wysoko patogenny wirus może stwarzać zagrożenie dla ludzi. Dotychczas nie stwierdzono jednak zarażenia się przez człowieka wirusem H5N8, także w Korei Południowej, gdzie z powodu tego wirusa musiano wybić setki tysięcy ptaków.

Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego zapowiedziały wypłacanie hodowcom odszkodowań. W promieniu 50 km od fermy, na której pojawił się wirus, hodowcy drobiu mają zakaz wypuszczania ptaków z pomieszczeń.

IAR,PAP,kh

''