Dotychczasowa amerykańska strategia walki z Państwem Islamskim (IS) zakładała pokonanie dżihadystów w Iraku, a w kolejnym etapie uderzenie w nich w Syrii. Prezydent USA poprosił swoich doradców o rewizję tego planu.
W ciągu ostatnich kilku dni doszło do czterech spotkań ekspertów Białego Domu do spraw bezpieczeństwa. Jak poinformowała telewizja CNN, doszli oni do wniosku, że konieczne są równoczesne intensywne działania w obu krajach.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Amerykanie rozważają posunięcia, które mogłyby wzmocnić zabiegi mające doprowadzić do zmuszenia Baszara el-Assada do rezygnacji. Rozmowy w tej sprawie toczą się m.in. z państwami Zatoki Perskiej. CNN zwróciła jednak uwagę, że reżim w Damaszku jest wspierany na arenie międzynarodowej przez Rosję, która sprzeciwia się usunięciu Assada z urzędu.
W grę wchodzi także utworzenie postulowanej przez Turcję strefy zakazu lotów wzdłuż syryjskiej granicy. Pentagon zastanawia się też jak przyspieszyć i rozszerzyć szkolenia i dozbrajanie umiarkowanej syryjskiej opozycji. Rebelianci walczą obecnie na dwa fronty - z władzami i z dżihadystami z IS i Frontu al-Nusra.
WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>
Państwo Islamskie kontroluje obecnie około jednej trzeciej terytorium Syrii oraz znaczne obszary Iraku, w tym liczne pola gazowe i naftowe w obu tych krajach. Stanowią one jedno z najistotniejszych źródeł finansowania działań dzihadystów.
Celem ugrupowania, które jest spadkobiercą sunnickich ekstremistów z okresu okupacji Iraku przez siły zachodnie, jest ustanowienie państwa wyznaniowego opartego na zasadach prawa koranicznego na terenie Iraku, Syrii oraz Libanu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
