Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 18.11.2014

Proces ws. katastrofy w Halembie. Prokurator żąda kar więzienia

Sąd Okręgowy w Gliwicach wysłuchuje we wtorek mów końcowych w trwającym od sześciu lat procesie w sprawie katastrofy w rudzkiej kopalni Halemba. W listopadzie 2006 roku w wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników.
Sąd Okręgowy w Gliwicach wysłuchuje mów końcowych w procesie w sprawie katastrofy w rudzkiej kopalni HalembaSąd Okręgowy w Gliwicach wysłuchuje mów końcowych w procesie w sprawie katastrofy w rudzkiej kopalni HalembaPAP/Andrzej Grygiel

Prokurator Wiesław Kużdżał domaga się kary ośmiu lat pozbawienia wolności dla byłego szefa działu wentylacji w kopalni Marka Z., siedmiu lat więzienia dla byłego dyrektora kopalni Kazimierza D. oraz kar od pół roku do dwóch lat dla pozostałych 15 oskarżonych. Chce też, by sąd wymierzył im grzywny.
Prokurator przyznał, że kary, których się domaga są surowe, ale podkreślił, że powinny one być przestrogą dla wszystkich odpowiadających za bezpieczeństwo w kopalniach. W swoim wstąpieniu wymieniał zaniedbania, które skutkowały tragedią w Halembie: ignorowanie informacji o zagrożeniu metanowym i oszukiwanie kopalnianych czujników, nakazywanie prowadzenia prac za wszelką cenę, fałszowanie dokumentacji i próbek pyłu węglowego, brak stref zabezpieczających przed wybuchem pyłu węglowego.
Zdaniem oskarżyciela dwaj główni oskarżeni - były dyrektor i były szef działu wentylacji - mieli pełną wiedzę o zagrożeniu w kopalni, zdawali sobie też sprawę jakie może ono nieść skutki. Mimo to godzili się na prowadzenie prac w takich warunkach.
"Przyczyną tragedii był zły system zarządzania branżą"

Obrońca byłego szefa działu wentylacji Marka Z., mecenas Antoni Boczek, wniósł przed gliwickim sądem o uniewinnienie swojego klienta.

Boczek wyraził opinię, że medialność sprawy negatywnie wpłynęła na prawo do obrony oskarżonych, a opinia społeczna została zmanipulowana. Dodał też, że wpływ na przebieg sprawy miało to, kto wówczas stał na czele resortu sprawiedliwości [Zbigniew Ziobro]. Przypomniał, że jego klient spędził ponad rok w areszcie, co jest rzadko spotykanie, zwłaszcza w przypadku osoby o nieposzlakowanej opinii.

Obrońca zakwestionował wiarygodność świadka, który był w Halembie podwładnym Marka Z. i złożył obciążające go zeznania. Adwokat uważa, że zrobił to tylko po to, by poprawić swą sytuację procesową [kilka dni później opuścił areszt]. Boczek powiedział, że także jego klient dostał propozycję obciążania wyżej postawionych przedstawicieli branży górniczej.
Zdaniem obrońcy podczas procesu nie udało się w sposób niebudzący wątpliwości ustalić wielu faktów, a materiał dowodowy nie pozwala powiązać tragedii z zachowaniem jego klienta.
Na koniec przypomniał, że po tragedii w Halembie w polskich kopalniach doszło do innych poważnych wypadków. - Przyczyną tych wypadków jest system zarządzania górnictwem - coraz bardziej niewydolny - oznajmił i dodał, że zarówno poszkodowani w wypadku, jak i oskarżeni są ofiarami tego systemu.
Wystąpień kolejnych obrońców i mów końcowych oskarżonych sąd wysłucha na kolejnej rozprawie - za tydzień.
Największa tragedia w górnictwie od 30 lat
Do katastrofy w Halembie doszło 21 listopada 2006 roku podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. Z powodu zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym, po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zamknęła śledztwo w tej sprawie w czerwcu 2008 roku. Aktem oskarżenia objętych zostało 27 osób, dziewięć z nich wniosło o możliwość dobrowolnego poddania się karze (zostali skazani na więzienie w zawieszeniu i grzywny), sprawę innego oskarżonego wyłączono do innego postępowania. Główny proces ruszył w listopadzie 2008 roku.
Jak ustaliły prokuratura i nadzór górniczy, kierujący kopalnią przyzwalali w niej na łamanie przepisów i zasad sztuki górniczej. Najpoważniejsze zarzuty ciążą na byłym głównym inżynierze wentylacji kopalni i kierowniku jej działu wentylacji Marku Z. Odpowiada on m.in. za sprowadzenie katastrofy, w której zginęli górnicy. Były dyrektor Halemby Kazimierz D. jest oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników, co skutkowało śmiercią 23 osób. Jemu i Markowi Z. grozi do 12 lat więzienia.
PAP, kk