Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 22.11.2014

Rada Programowa PAP w obronie fotoreportera zatrzymanego przez policję

Rada Programowa Polskiej Agencji Prasowej z ogromnym zdumieniem przyjęła zatrzymanie dziennikarzy, wypełniających swoje obowiązki zawodowe, a następnie postawienie ich przed sądem.
Fotoreporter PAP Tomasz Gzell doprowadzany przez policję na rozprawę przed sądem rejonowym w WarszawieFotoreporter PAP Tomasz Gzell doprowadzany przez policję na rozprawę przed sądem rejonowym w WarszawiePAP/Marcin Obara

"Tomasz Gzell jest fotoreporterem PAP, agencji obowiązanej do przekazywania do publicznej wiadomości publicznych zdarzeń.W tej sytuacji można jedynie mieć nadzieję, że takie przypadki nie powtórzą się w przyszłości" - czytamy w oświadczeniu władz agencji.
Tomasz Gzell, fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej i Jan Pawlicki z Telewizji Republika relacjonowali w czwartek wieczorem wtargnięcie do siedziby PKW grupy kilkudziesięciu osób. W nocy policja zaczęła usuwać ludzi z budynku.

Do aresztu trafiło 12 osób, w tym dwóch dziennikarzy.
W piątek obaj znaleźli się na ławie oskarżonych.

Policja chce ukarania Gzella za "naruszenie miru domowego" w czasie fotografowania nocnych zajść w PKW, gdy wyprowadzano okupujących. Zarzucono mu, że dziennikarz nie spełnił w odpowiednim czasie polecenia policji, by opuścić pomieszczenie.

Art. 193 Kodeksu karnego stanowi: kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu lub wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku.

Podobny zarzut usłyszał Jan Pawlicki.

Do przyszłej środy sąd odroczył rozprawę.

IAR/PAP/asop