Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 09.12.2014

Publikacja raportu o tajnych więzieniach CIA: pojawi się polski wątek? Nazwy państw mają pozostać utajnione

Senat USA ma we wtorek opublikować streszczenie swego raportu na temat brutalnych przesłuchań, które CIA prowadziła w tajnych ośrodkach poza granicami kraju. Według różnych źródeł nazwy lokalizacji pozostaną utajnione.
Ośrodek Szkolenia Agencji Wywiadu w Starych Kiejkutach, gdzie podejrzewa się, że CIA przetrzymywało swoich więźniówOśrodek Szkolenia Agencji Wywiadu w Starych Kiejkutach, gdzie podejrzewa się, że CIA przetrzymywało swoich więźniówmamik/Wikipedia/Fotopolska.eu

- Nasze źródła mówią nam, że streszczenie raportu, jakie zostanie opublikowane, nie będzie zawierać nazw żadnych państw - powiedział PAP prawnik John Sifton z organizacji Human Rights Watch (HRW), która jako pierwsza pisała już w 2005 roku, że tajne więzienia Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) znajdowały się w Polsce i Rumunii. Niemniej, jak dodał, HRW oraz inne organizacje od lat badające tę sprawę najprawdopodobniej będą w stanie stwierdzić, w której części raportu pod zakodowaną nazwą "A" czy "B" mowa będzie o tym czy innym kraju.

Także dziennik "Washington Post", który od lat z bliska śledzi tę sprawę, zapowiadał, że takie szczegółowe informacje jak lokalizacja więzień CIA oraz nazwiska agentów, którzy prowadzili przesłuchania, pozostaną ze względów bezpieczeństwa utajnione.

Zarzuty Republikanów

Raport senackiej komisji ds. wywiadu został ukończony i przyjęty przy sprzeciwie Republikanów już w grudniu 2012 roku. Liczący ponad 6 tys. stron dokument wciąż ma klauzulę tajności, gdyż na jego opublikowanie nie zgadzała się CIA. We wtorek (jak oczekuje się już około 10.30 rano czasu lokalnego, ok. godz. 16.30 czasu polskiego), ma zostać odtajnione liczące ok. 480 stron streszczenie oraz wnioski raportu.

Dokument dotyczy programu tzw. wzmocnionych technik przesłuchań, jak podtapianie (waterboarding) czy pozbawianie snu, jaki CIA prowadziła w tajnych ośrodkach za granicą, utworzonych w ramach walki z terroryzmem po zamachach z 11 września 2001 r., za prezydentury George'a W. Busha. Senatorzy pracowali nad raportem kilka lat, analizując ponad 6 mln różnych dokumentów, depesz wywiadowczych i innych zapisów. To pierwszy i najbardziej obszerny raport, którego celem było zbadanie faktycznego znaczenia programu CIA dla zdobywania ważnych informacji wywiadowczych.

Według przecieków prasowych w dokumencie senatorowie zarzucają CIA, że przez lata wprowadzała w błąd administrację USA, Kongres i opinię publiczną, ukrywając prawdę o brutalnych metodach przesłuchiwania więźniów. Raport ma też przynajmniej częściowo obalić wcześniejsze twierdzenia CIA na temat skuteczności programu.

Spory senatorów z CIA

Opóźnienie publikacji raportu wynikało głównie ze sporów między senatorami a przywództwem CIA. Dopiero w ostatnich dniach senatorowie porozumieli się z Białym Domem w sprawie ostatnich zmian redakcyjnych, których wprowadzenia domagała się CIA, by zapewnić, że odtajnienie i udostępnienie opinii publicznej dokumentu odbędzie się bez szkody dla bezpieczeństwa narodowego. Szefowie CIA zażądali nawet usunięcia pseudonimów opisywanych w raporcie agentów, którzy brali udział w brutalnych przesłuchaniach, tak by wykluczyć, że mogliby zostać zidentyfikowani.

Przeciwko powstaniu raportu od samego początku byli też Republikanie. Nie uczestniczyli w pracach nad nim i większość z nich głosowała przeciwko, gdy w kwietniu br. senacka komisja opowiedziała się w głosowaniu za odtajnieniem streszczenia oraz wniosków raportu.

Kilka dni temu, gdy szefowa senackiej komisji ds. wywiadu Dianne Feinstein zapowiedziała, że dokument w końcu zostanie opublikowany, sekretarz stanu John Kerry zwrócił się do senatorów, by rozważyli swą decyzję, sugerując, że nie jest to najlepszy czas na publikowanie takiego kontrowersyjnego dokumentu. Biały Dom zapewnił jednak, że prezydent Barack Obama jest zwolennikiem publikacji. Rzecznik Josh Earnest podkreślił w poniedziałek, że administracja od miesięcy się na to przygotowywała i podjęto dodatkowe środki bezpieczeństwa w amerykańskich ambasadach i innych placówkach zagranicznych.

Prezydent USA: torturowanie było błędem

Obama w sierpniu przyznał, że torturowanie przez CIA podejrzanych o terroryzm było błędem. - Robiliśmy rzeczy, które były niezgodne z naszymi wartościami. Torturowaliśmy niektórych ludzi - powiedział. Prezydent starał się jednak usprawiedliwić działania CIA, mówiąc, że błędy wynikały z ogromnej presji, jaką odczuwały służby, starając się zapobiec kolejnemu atakowi terrorystycznemu.

Natychmiast po objęciu urzędu prezydenta USA w 2009 roku Obama przerwał kontrowersyjny program CIA. Nikt jednak nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności za jego funkcjonowanie.

Wątek polski w sprawie więzień CIA

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach.

Więzienia CIA w Polsce - czytaj więcej >>>

W lipcu tego roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jednomyślnie uznał, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania ws. więzień CIA. Polska ma zapłacić 100 tys. euro al-Nashiriemu i 130 tys. euro Abu Zubajdzie, którzy twierdzą, że byli przetrzymywani w więzieniu CIA na terenie naszego kraju.

Polskie śledztwo w sprawie tajnych więzień CIA prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Śledczy na początku roku poinformowali, że jeden z byłych funkcjonariuszy państwowych usłyszał zarzuty. Prokuratorzy nie ujawnili o kogo chodzi. W mediach pojawiły się informacje, że zarzuty postawiono  byłemu koordynatorowi służb specjalnych Zbigniewowi Siemiątkowskiemu.

Leszek Miller, który był premierem w okresie, kiedy w Polsce miało funkcjonować tajne więzienie CIA, powiedział w "Sygnałach dnia", że o sprawie nic nie wie. Podkreślił jednocześnie, że dziś, z perspektywy czasu, widać słuszność walki z terroryzmem.

PAP/aj