Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Filip Ciszewski 24.12.2014

Magia świat. Przesądy i wróżby związane z Bożym Narodzeniem

"Jaka Wigilia, taki cały rok". Dawniej magia rządziła Wigilią. W ostatnim dniu przed Bożym Narodzeniem wróżono sobie dosłownie ze wszystkiego.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnefreeimages.com
Posłuchaj
  • Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego: wróżono sobie z odgłosu szczekającego psa (IAR)
  • Patryk Pawlaczyk z Państwowego Muzeum Etnograficznego: dziewczyny obcinały z drzew owocowych gałązki (IAR)
  • Patryk Pawlaczyk z Państwowego Muzeum Etnograficznego: popularną wróżbą było podkładanie pod misy opłatka (IAR)
  • Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego: robiono krzyżyki ze słomy, która była pod obrusem (IAR)
  • Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego: jeżeli potrawa przyklejała się do sufitu, wówczas życzenie się spełniało (IAR)
  • Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego: przez 12 dni patrzono, jaka jest pogoda (IAR)
  • Grzegorz Odoj, etnolog z Uniwersytetu Śląskiego: nie wbijać gwoździ, bo cały rok będą boleć zęby (PR Katowice/IAR)
  • Kierownik Białostockiego Muzeum Wsi dr Artur Gaweł: jeśli dzieci zostaną skarcone w tym dniu, przez cały rok będzie się to powtarzało (Radio Białystok/IAR)
  • Kierownik Białostockiego Muzeum Wsi dr Artur Gaweł o przesądzie związanym z tym, kto nas odwiedzi w domu jako pierwszy w dzień wigilijny (Radio Białystok/IAR)
  • Kierownik Białostockiego Muzeum Wsi dr Artur Gaweł: jeśli dzień był pochmurny, nie było to dobrą wróżbą (Radio Białystok/IAR)
Czytaj także

Niektóre z wróżb były bardzo widowiskowe - mówi Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Przykładem może być podrzucanie do sufitu niektórych potraw wigilijnych. Jeżeli przyklejały się one do sufitu, wróżyło to spełnienie wypowiedzianego wcześniej życzenia.

Dużą wagę przywiązywano także do pogody. Począwszy od pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia bacznie się jej przyglądano przez dwanaście kolejnych dni. Każdy z tych dni odpowiadał jednemu miesiącowi w roku. W ten sposób określano, czy aura będzie sprzyjać w danym roku. Kierownik Białostockiego Muzeum Wsi Artur Gaweł opowiada, że podczas wieczerzy także uważnie spoglądano w niebo. Chmury nie były dobrą wróżbą, gwiazdy zapowiadały pomyślność. Dobrze widoczna droga mleczna oznaczała, że krowy dadzą dużo mleka.

Była też cała gama wróżb matrymonialnych. Wróżyły sobie głównie dziewczęta, które chciały się w ten sposób dowiedzieć się, kiedy wyjdą za mąż. Jednym z przykładów może być wróżenie sobie z gałęzi drzewa owocowego, uciętej w wigilię Świętego Andrzeja. Jeżeli taka gałąź zakwitła w wigilię Bożego Narodzenia, oznaczało to rychłe zamążpójście.

Patryk Pawlaczyk z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, dodaje, że wróżono sobie także z opłatka. Podkładano go pod misy, z których spożywano potrawy wigilijne. Na zakończenie uczty sprawdzano, czy opłatek przykleił się do niej. Jeżeli tak oznaczało to urodzaj.

Dr Grzegorz Odoj, etnolog z Uniwersytetu Śląskiego, przytacza kolejne zabobony związane ze świętami. Tego dnia lepiej było powstrzymać się od pracy. Wbijanie gwoździ zwiastowało ból zębów, rąbanie drewna ból głowy.

W Wigilię Bożego Narodzenia praktykowano także obrzędy związane z kultem zaduszkowym, m.in. nie sprzątano jedzenia ze stołu wierząc, że w czasie wyjścia rodziny na Pasterkę do chałupy wracają dusze przodków i się posilają. Resztki ze stołu sprzątano dopiero po świętach, mieszano z opłatkiem koloru różowego i zanoszono zwierzętom.

IAR, fc