Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 06.01.2015

Prezydent Włoch stanął w obronie... kolonii kotów

Władze nadmorskiego kurortu San Vero Milis na Sardynii chciały usunąć kolonię kotów z plaży. Nie dopuścił do tego Giorgio Napolitano, który w dekrecie otoczył je ochroną.
Prezydent Włoch stanął w obronie... kolonii kotów1stwave/freeimages.com/cc

Około 50 kotów żyje od lat na plaży Su Pallosu w zachodniej części Sardynii. Znajdują się one pod opieką miejscowych obrońców praw zwierząt oraz uniwersyteckich weterynarzy, którzy je karmią, szczepią i obserwują ich nietypowe morskie zwyczaje. Również od lat władze gminy San Vero Milis podejmują starania, by przenieść zwierzęta w inne miejsce. Według nich koty odstraszają turystów.
Kiedy władze San Vero Milis odrzuciły formalny wniosek o uznanie kociej kolonii, w jej obronie stanęło stowarzyszenie Przyjaciele Su Pallosu. Zwróciło się ono do Rady Państwa w Rzymie, pełniącej między innymi funkcje sądowe i administracyjne, o wydanie orzeczenia w sprawie decyzji władz gminnych.
Była ona błędna i oparta na pozbawionych logiki przesłankach - orzekła Rada. Na podstawie tego orzeczenia oraz opinii Ministerstwa Zdrowia prezydent Giorgio Napolitano podpisał dekret o przyjęciu odwołania od decyzji zarządu miejscowości, a więc formalnie uznający znaną we Włoszech kolonię kotów-plażowiczów.
- To nadzwyczajne zwycięstwo wszystkich kotów i ich kolonii w całym kraju - oświadczył prezes stowarzyszenia ich przyjaciół z San Vero Milis Andrea Atzori.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk