Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 22.01.2015

"Korytarz hańby" w Doniecku. Separatyści znęcają się nad pojmanymi ukraińskimi żołnierzami

Prorosyjscy bojówkarze zaprowadzili ukraińskich żołnierzy na miejsce, gdzie rano ostrzelano trolejbus z cywilami. Według władz Ukrainy za ten ostrzał odpowiadają separatyści i dozbrajająca ich Rosja. Ci zaprzeczają - obwiniają Ukraińców.
Separatyści utrzymują, że za ostrzał odpowiada ukraińska armiaSeparatyści utrzymują, że za ostrzał odpowiada ukraińska armiaPAP/EPA/ALEXANDER ERMOCHENKO

Prorosyjscy bojówkarze zorganizowali dla ukraińskich żołnierzy w Doniecku ”korytarz hańby”. Około 20 z nich zostało zaprowadzonych na miejsce, gdzie eksplozja pocisku moździerzowego doprowadziła rano do śmierci od 7 do 13 cywilów.

Separatyści utrzymują, że za ostrzał odpowiada ukraińska armia, choć sztab w Kijowie tłumaczy, że jej najbliższe pozycje znajdują się 15 kilometrów od miejsca tragedii, a pocisk moździerzowy ma zasięg maksimum 8 kilometrów. Nie zważając na te tłumaczenia, separatyści, jak i rosyjskie „media” informują, że to Ukraińcy odpowiadają za śmierć cywilów. Dlatego też przyprowadzono na miejsce tragedii ukraińskich żołnierzy, którzy byli poniżani i opluwani przez zebrany tłum.

 

 

Ukraina: za zbrodnię odpowiada Rosja, która szkoli separatystów

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział, że za ostrzał przystanku autobusowego w Doniecku na wschodniej Ukrainie odpowiada Rosja.  MSZ w Kijowie ogłosił, że bez wsparcia udzielanego separatystom przez Rosję na Ukrainie nie ginęliby cywile.

Według prokuratury obwodu donieckiego, która powołuje się na świadków, ciężarówka z moździerzem przeprowadziła ostrzał w dzielnicy Leninowskiej w Doniecku i odjechała w stronę centrum miasta.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko również oświadczył, że ostrzał prowadzono "z moździerza, który jeździł po mieście". Łysenko oskarżył o ostrzał terrorystów; w ten sposób władze ukraińskie określają prorosyjskich separatystów. Łysenko zapewnił, że "miejsce tragedii znajduje się poza zasięgiem ukraińskiej artylerii takiego typu".
Doniesienia o ostrzale przystanku w Doniecku pojawiły się w czwartek rano. Różne źródła podawały rozbieżną liczbę ofiar śmiertelnych - od sześciu do 13. Informowano o pociskach, które uderzyły w zarówno w przystanek, jak i pojazdy transportu miejskiego i samochody osobowe
OBWE na miejscu tragedii

Liczbę siedmiu ofiar śmiertelnych potwierdzili obserwatorzy OBWE, którzy pojechali na miejsce ostrzału w jednej z dzielnic Doniecka. - Zobaczyliśmy siedem ciał obok środka transportu, na który spadł pocisk - powiedział na briefingu w Kijowie wiceszef specjalnej misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie Alexander Hug. Zastrzegł, że misja na razie "nie poczyniła wniosków". .

Lider separatystów groził pojmanym ”cyborgom”

W ręce separatystów dostało się co najmniej kilkunastu bohaterskich obrońców lotniska w Doniecku. Walki o port lotniczy trwają od maja. Ukraińcy pełni podziwu dla ich ponadludzkiej wytrwałości nazywają ich ”cyborgami”.

Lider separatystów donieckich Aleksander Zacharczenko rano odgrażał się, że poprowadzi właśnie „cyborgów” korytarzem hańby”. – Niestety nie dałem rady wszystkich rozstrzelać – takie słowa prorosyjskiego rebelianta cytuje agencja Interfax.

Wojskowi, którzy przeszli korytarzem hańby to zatem prawdopodobnie zatrzymani przez bojówkarzy obrońcy donieckiego lotniska. Sztab przyznaje, że 16 z nich zostało porwanych przez separatystów. Podobno trwają już rozmowy na temat ich uwolnienia.

Ukraińskie wojsko straciło kontrolę częścią terenu i broni się w zachodniej części lotniska. Władze twierdzą obecnie, że kontrolują oni budynek straży pożarnej, okolice zburzonej wieży kontroli lotów i zniszczony pas startowy.

Wieczorem pojawiły się informacje, że lotnisko zostało doszczętnie zniszczone i ukraińscy obrońcy je opuścili.

PAP/IAR/Ukraińska Prawda/agkm