Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 16.02.2015

Separatyści grożą pacyfikacją Debalcewa. Zginęło 20 żołnierzy, mimo rozejmu

Prorosyjskie siły postawiły Ukraińcom w Debalcewie ultimatum. Żołnierze ukraińscy proszą o wsparcie i wezwanie misji OBWE. Są ostrzeliwani z artylerii. Według nieoficjalnych informacji, w Debalcewie i w Mariupolu zginęło 20 żołnierzy, a według sztabu - pięciu.
Rosyjski czołg T90A podczas ćwiczeń w okolicach Wołgogradu w styczniu br.Rosyjski czołg T90A podczas ćwiczeń w okolicach Wołgogradu w styczniu br.PAP/TASS/Dmitry Rogulin
Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): separatyście grożą pacyfikacją Debalcewa i zajęciem Mariupola
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): sztab Ukrainy uznał, że rozjem nie jest przestrzegany przez separatystów
Czytaj także

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Prorosyjscy separatyści wznowili rano ostrzał Debalcewa. Napięta sytuacja pozostaje pod Mariupolem. Według nieoficjalnych informacji, w pierwszym dniu obowiązywania zawieszenia broni zginęło co najmniej 20 ukraińskich żołnierzy.

Szef donieckiej milicji Wiaczesław Abroskin poinformował, że separatyści ostrzelali rano budynki mieszkalne i komendę milicji w Debalcewie. Według portalu Lewy Brzeg, powołującego się na jednego z żołnierzy, tylko w niedzielę w tym mieście zginęło co najmniej 15 Ukraińców. Z kolei Dmytro Czałow - rzecznik wojsk ukraińskich w Mariupolu, poinformował, że w niedzielę na tamtejszym polu walki zginęło 5 żołnierzy. Sztab twierdzi, że Ukraińcy nie atakują pierwsi, a jedynie odpowiadają na ogień przeciwnika.
Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk podkreśla, że separatyści wzmocnili swoje pozycje w Gorłówce koło Debalcewa. Tam przybyło 900 bojówkarzy wraz z ciężkim sprzętem. Na miejsce przyjechało 25 czołgów, 32 samochody pancerne, a także moździerze i haubice.

Ostrzał Debalcewa intensywniejszy, niż przed rozejmem

Ukraiński sztab stwierdził już rano, że separatyści nie przestrzegają zawieszenia broni. Od czasu jego ogłoszenia w nocy z soboty na niedzielę ukraińskie siły były atakowane 112 razy. Rzecznik sztabu Anatolij Stelmach poinformował wtedy, że najsilniej atakowane jest miasto Debalcewo - ważny węzeł kolejowy i drogowy. Dodał, że do ostrzałów dochodzi częściej niż przed zawieszeniem broni. W ciągu doby terroryści atakowali miasto i okolice 88 razy, wykorzystując praktycznie wszystkie rodzaje uzbrojenia.

Ukraiński sztab mówi o 5 zabitych żołnierzach.

Ukraina nie wycofa ciężkiego uzbrojenia

W obecnej sytuacji , Ukraina nie jest jeszcze gotowa do wycofania ciężkiej artylerii z Zagłębia Donieckiego - twierdzi rzecznik ukraińskich sił zbrojnych Andrij Łysenko. Argumentował, że prorosyjscy bojownicy naruszają warunki rozejmu, uzgodnionego w Mińsku. Według tego dokumentu obie strony walk miały wycofać ciężki sprzęt od niedzieli. Rzecznik twierdzi jednak, że pozycje ukraińskie są cały czas ostrzeliwane. - Głównym warunkiem wycofania artylerii jest wypełnienie pierwszego punktu porozumienia z Mińska - czyli samego rozejmu. 112 ataków nie wskazuje na rozejm  - uzasadniał.

Separatyści postawili ultimatum, grożą pacyfikacją Debalcewa

Lider donieckich bojówkarzy Aleksander Zacharczenko powiedział w niedzielę, że dojdzie do pacyfikacji Debalcewa, jeśli wojska ukraińskie się nie poddadzą. Wieczorem sztab operacji antyterrorystycznej potwierdził, że żołnierzom ukraińskim postawiono ultimatum – mieli poddać się i opuścić miasto bez broni - jednak nie ma na to zgody

Ukraińcy przyznają, że są tam w trudnej sytuacji, ich pozycje są otoczone i regularnie ostrzeliwane. Z drugiej strony kierownictwo sił zbrojnych twiedzi, że Ukraina kontroluje Debalcewo i ma możliwość dostarczenia broni, amunicji i produktów pierwszej potrzeby dla żołnierzy w tym mieście i okolicach.

Separatyści z DNR twierdzą, że w okolicach Debalcewa nie obowiązuje zawieszenie broni, ponieważ nie jest to front, a wewnętrzne terytorium ich samozwańczej republiki, gdyż miasto jest przez nich całkowicie otoczone. Ukraińcy tłumaczą z kolei, że Debalcewe nie jest otoczone, a dotyczy to jedynie pojedynczych posterunków.

Sytuacja żołnierzy na tych posterunkach jest jednak bardzo trudna – w ukraińskich mediach pojawiają się relacje, że żołnierze ci potrzebują niezwłocznie wsparcia, w innym razie nie mają szans wobec ognia artyleryjskiego.

Z kolei wieczorem sztab operacji antyterrorystycznej poinformował na Facebooku, że prorosyjskie siły mogą próbować zdobyć Debalcewo od strony Gorłówki i Wuhlegorska.

Jaki będzie los żołnierzy z Debalcewa?

Władysław Sieliezniow, rzecznik sztabu generalnego Ukrainy, przyznał wieczorem w sobotę, że na pozycje 40. batalionu Kriwbas pod Debalcewem prowadzi się ostrzał z czołgów. Z kolei żołnierze alarmują że nie odpowiada na to ogień artyleryjski ze strony ukraińskiej.

Wielu komentatorów uważa, że żołnierze mogą znaleźć się w pełnym okrążeniu. Zauważa się także, że wyjazd z miasta otoczonego z wielu stron jest praktycznie niemożliwy - tzw. droga życia jest ostrzeliwana przez prorosyjskie siły. Znany wolontariusz Jurij Kasjanow obawia się o los dwóch trzech- tysięcy żołnierzy - jego zdaniem prorosyjskie siły robią wszystko, by zamknąć siły Kijowa w tzw. kotle".

W sobotę wieczorem Jurij Kasjanow napisał na Facebooku, że pod Debalcewem "ginie 40. batalion", zaczyna brakować mu amunicji. Według jego informacji otoczone są niektóre wysunięte posterunki.

Media w Rosji: w Debalcewie okrążono 8 tysięcy żołnierzy

Media w Rosji twierdzą tymczasem, że w Debalcewie otoczono 8 tysięcy żołnierzy; przypuszczają, że droga do miasta jest zablokowana i zapewne zaminowana.

Rosyjski dziennik "Kommiersant" przypomina przy tym, że temat miasteczka Debalcewo był również jednym z głównych podczas ubiegłotygodniowych 16-godzinnych rozmów czwórki normandzkiej w Mińsku.  "Putin przekonywał kolegów, że ukraińskie wojska wokół tej miejscowości znalazły się w okrążeniu sił pospolitego ruszenia (separatystów), podczas gdy Poroszenko twierdził, że debalcewskiego kotła nie ma; że znajdujące się tam siły utrzymują kontakt z wielką ziemią i że przy wytyczaniu linii demarkacyjnej trzeba to mieć na uwadze" - przekazuje "Kommiersant".

"Kijów argumentuje, że linie komunikacyjne z Debalcewe nie zostały przerwane, w związku z czym tamtejszy garnizon powinien otrzymywać zaopatrzenie, amunicje i posiłki bez żadnych przeszkód ze strony sił DRL. Taki punkt widzenia Poroszenko przedstawił nie tylko członkom czwórki normandzkiej, ale też prezydentowi USA Barackowi Obamie i premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi, z którymi w niedzielę również rozmawiał przez telefon" - podaje "Kommiersant".
"Spór wokół Debalcewe może podważyć i tak kruchy rozejm - tak, jak poprzednie zawieszenie ognia zostało zerwane w wyniku walk o lotnisko w Doniecku. Ukraina określa Debalcewe jako przyczółek, druga strona - jako kocioł. Różnica w interpretacji nie jest przypadkowa" - cytuje dziennik kijowskiego politologa Dmytro Dżanhirowa.

Według "Kommiersanta" sytuacja jest na tyle poważna, że Władimir Putin, Petro Poroszenko, Francois Hollande i Angela Merkel umówili się, że będą kontynuować swoją telekonferencję w poniedziałek.

Debalcewo od początku jest jednym z najbardziej zapalnych punktów w konflikcie na wschodzie Ukrainy. Jego znaczenie strategiczne wynika z faktu, że łączy trasę kolejową i główną drogę między Donieckiem i Ługańskiem.

Zagrożony Mariupol

Bojówkarze grożą też, że jeżeli wojsk ukraińskie nie będą przestrzegać zawieszenia broni, zajmą Mariupol. Także pod tym miastem w niedzielę toczyły się zacięte walki.

Miasto Gorłówkę ostrzelano z rakiet

W nocy z niedzieli na poniedziałek naczelnik milicji obwodu donieckiego Wiaczesław Abroskin poinformował, że bojownicy ostrzelali z systemów rakietowych Grad centrum Gorłówki, miasta kontrolowanego przez separatystów. Ocenił, że celem tych działań jest "skompromitowanie Ukrainy i złamanie porozumień o zawieszeniu broni".
Cytowany przez rosyjskie media tzw. wiceminister obrony DRL Eduard Basurin odpowiedział, że Gorłówkę ostrzelali Ukraińcy, którzy - jak oświadczył - w ciągu ostatnich 24 godzin naruszyli rozejm 27-krotnie.

Biały konwój wjechał na Ukrainę

Tymczasem w niedzielę na terytorium Ukrainy Rosja posłała kolejny tzw. biały konwój humanitarny. Według żołnierzy ukraińskich, po przybyciu tych transportów, których zawartości Kijów nie kontroluje, w Donbasie nasilają się walki, gdyż ciężarówki przewożą amunicję i broń.

"Rozejm na ogół przestrzegany". OBWE nie wpuszczono do Debalcewa

Jeszcze w niedzielę przywódcy tzw. czwórki normandzkiej zgodzili się w rozmowie telefonicznej, że "generalnie przestrzeganie rozejmu jest satysfakcjonujące, pomimo lokalnych incydentów, które należy czym prędzej uregulować".
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) uznała, że rozejm jest na ogół przestrzegany, z wyjątkiem takich miast jak Debalcewe i Ługańsk. Szef misji OBWE na Ukrainie Ertugrul Apakan poinformował w niedzielę wczesnym popołudniem, że jej obserwatorzy nie zostali wpuszczeni przez prorosyjskich separatystów do oblężonego Debalcewe.
Rozejm na wschodniej Ukrainie formalnie obowiązuje od 15 lutego; został on uzgodniony w zawartym w Mińsku nowym porozumieniu pokojowym.
Porozumienie przewiduje m.in. zawieszenie broni między siłami ukraińskimi a rebeliantami, a następnie wycofanie ciężkiego uzbrojenia ze strefy walk i powstanie strefy buforowej szerokości od 50 do 70 km; obie strony konfliktu mają opuścić tę strefę w ciągu 14 dni.

(Zdjęcie satelitarne chmury dymu nad Debalcewem, po wielogodzinnym ostrzale artyleryjskim w sobotę; źródło: Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy/Lewyj Bierieg)

http://i.lb.ua/120/56/54df726a6d522.jpeg

IAR/PAP/Ukraińska Prawda/Liewyj Bierieg/agkm