Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 26.02.2015

Włochy chcą, by do rozmów o Libii włączono Rosję

W rozwiązanie kryzysu libijskiego powinna być zaangażowana także Rosja – tak mówił premier Włoch Matteo Renzi, po rozmowach z sekretarzem NATO.
Spotkanie premiera Włoch i sekretarza generalnego NATOSpotkanie premiera Włoch i sekretarza generalnego NATOnato.int

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Po spotkaniu z szefem Sojuszu Północnoatlantyckiego premier Włoch Matteo Renzi powiedział na konferencji prasowej, że w rozwiązanie kryzysu libijskiego powinna być zaangażowana także Rosja.

Podkreślił zarazem, że Moskwa musi najpierw doprowadzić do pokoju na Ukrainie, by mogła odgrywać przy międzynarodowym stole rozmów taką rolę, jaką pełniła w ostatnich miesiącach w kontaktach w sprawie Libii.
Tym samym szef włoskiego rządu powtórzył swe tezy z niedawnego wywiadu telewizyjnego o tym, że Moskwa powinna powrócić do międzynarodowego stołu jako ważny partner i członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, który może odegrać decydującą rolę w rozwiązywaniu kryzysu libijskiego. Włochy ze względu na obecność bojowników Państwa Islamskiego postrzegają libijski kryzys jako zagrożenie dla swego bezpieczeństwa i podkreślają, że sprawa ta jest równie ważna, jak konflikt na Ukrainie.
Renzi zaapelował do Stoltenberga, aby Sojusz zajął się wydarzeniami w Libii, którą Rzym nazywa "państwem upadłym". Przypominając, że Włochy są jednym z największych płatników składek w NATO, szef rządu podkreślił, że także sytuacja w Libii oraz fala imigracji na Morzu Śródziemnym powinny być w centrum uwagi Sojuszu.
Stoltenberg w odpowiedzi na te słowa zapewnił, że jest "poważnie zaniepokojony" tym, co dzieje się w Libii, a także wielkim napływem imigrantów do Włoch. Podziękował stronie włoskiej za przyjmowanie uchodźców, a następnie oświadczył, że NATO jest gotowe udzielić wsparcia w sprawie Libii.

Rosja i prorosyjskie siły naruszały rozejm

Szef NATO mówił, że nie można pozwolić na powiększenie kontrolowanych przez separatystów terytoriów na wschodzie Ukrainy. Zaapelował do Rosji o wycofanie ciężkiego uzbrojenia. Na konferencji prasowej po rozmowach z premierem Włoch Matteo Renzim Stoltenberg powiedział: "Dalsze powiększenie terytoriów będących w rękach separatystów byłoby jasnym naruszeniem porozumień z Mińska oraz rozejmu i byłoby nie do przyjęcia przez wspólnotę międzynarodową".

Wcześniej prorosyjskie siły, mimo obowiązującego zawieszania broni, zdobyły m.in. miasto Debalcewe.

USA i NATO od dawna przedstawiają dowody, że Rosja aktywnie wspiera i uzbraja separatystów na wschodzie Ukrainy, czemu Kreml zaprzecza.

PAP/agkm