Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Juliusz Urbanowicz 12.03.2015

Putin nie pokazuje się publicznie. Ma kłopoty zdrowotne czy to "choroba dyplomatyczna"?

Służby prasowe prezydenta Rosji dwoją się i troją w zapewnieniach, że Władimirowi Putinowi nic poważnego nie dolega. Pogłoski o jego złym stanie zdrowia wcale jednak nie milkną, gdyż przywódca Rosji nie pokazuje się od tygodnia.
Prezydent Rosji Władimir Putin z matkami dzieci, które osiągają wybitne wyniki w nauce i sporcie. Zdjęcie zaprezentowano 8 marca, ale spotkanie miało miejsce wcześniejPrezydent Rosji Władimir Putin z matkami dzieci, które osiągają wybitne wyniki w nauce i sporcie. Zdjęcie zaprezentowano 8 marca, ale spotkanie miało miejsce wcześniejPAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV/RIA NOVOSTI
Posłuchaj
  • Władimir Putin poważnie chory? Korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także

Plotki o chorobie Władimira Putina rozeszły się po tym, jak zostało odwołane jego spotkanie z przywódcami Białorusi i Kazachstanu, do którego miało dojść w Astanie 12 i 13 marca. Co więcej, także w Moskwie prezydent zrezygnował z dorocznego spotkania z dowódcami służby bezpieczeństwa FSB, choć dotychczas zawsze brał w nim udział.

Spotkania z antydatą

Zamiast relacji z aktualnych wydarzeń, służby prasowe Kremla zaczęły prezentować materiały ze spotkań prezydenta, które się odbyły w innych terminach. Dziennikarze nie dali się jednak nabrać, szybko ustalając, że rozmowa z gubernatorem Karelii Aleksandrem Chudiłajnenem, zamiast 11 marca – jak głosi oficjalna wersja - odbyła się tydzień wcześniej. Podobnie rzecz miała się z wizytą  gubernatora obwodu jamało-nienieckiego Dmitrija Kobyłkina.Także zdjęcia i materiał filmowy z rzekomego spotkania w dniu kobiet z matkami dzieci osiągających wybitne wyniki w nauce i sporcie pochodziły z wydarzenia, które odbyło się kilka dni wcześniej.

Fakty są takie, że prezydent Rosji nie pokazywał się publicznie już od 5 marca, kiedy do Moskwy zawitał premier Włoch Matteo Renzi.

"Wiosenne przesilenie"

W końcu z uspokajającymi komunikatami pospieszył rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow mówiąc o "wiosennym przesileniu". Miał jednak na myśli to, że padli jego ofiarą ci, którzy spekulują na temat rzekomej dolegliwości prezydenta Rosji.

Zdaniem rzecznika, prezydent intensywnie pracuje, choć nie wszystkie jego spotkania odbywają się publicznie.

Nadal mnożą się jednak spekulacje, że Putin choruje, a jego dolegliwość może być bardzo poważna.

Chory na raka?

Już w październiku ubiegłego roku Richard Johnson z "New York Post" napisał, że Władimir Putin ma raka trzustki. Władimirowi Putinowi zostały najwyżej trzy lata życia – twierdził dziennikarz. Rak trzustki to jeden z najbardziej zabójczych nowotworów, ledwie co czwarty pacjent przeżywa rok od postawienia diagnozy, a pięć lat przeżywa zaledwie 5 proc. chorych. Rosyjskim prezydentem miał się opiekować ponad 80-letni niemiecki lekarz, którego Putin poznał jeszcze wtedy, gdy służył jako rezydent KGB w Dreźnie, w ówczesnej komunistycznej Niemieckiej Republice Demokratycznej.

Terapia Putina - według dziennikarza "New York Post" - polegała na wstrzykiwaniu mu sterydów, co miało tłumaczyć rzekomy zły wygląd i opuchlizny twarzy przywódcy Rosji. Światowe media oceniały wówczas, że Putin istotnie "wyraźnie wyglądał na chorego".

Z kolei w styczniu ubiegłego roku, czyli na początku kryzysu ukraińskiego, brytyjski publicysta Crispin Black pisał, że z informacji z kręgów wywiadowczych wynika, że Putin choruje na raka rdzenia kręgowego.

W 2012 r. agencja Reuters poinformowała o poważnej chorobie kręgosłupa, na którą miał cierpieć rosyjski przywódca. Putin wyraźnie utykał wówczas podczas publicznych wystąpień i odwołał kilka wizyt zagranicznych.

Przedstawiciele rosyjskich władz bagatelizowali te informacje, twierdząc, że prezydent Rosji naciągnął mięsień i na pewien czas musiał ograniczyć aktywność. Część mediów rosyjskich utrzymywała wówczas, że odezwała się stara kontuzja, której Putin doznał lecąc motolotnią wraz z kluczem syberyjskich żurawi zmierzających do miejsca zimowania.

Pod koniec 2012 roku m.in. premier Japonii przełożył wizytę w Rosji. Według nieoficjalnych informacji, powodem decyzji był pogarszający się stan zdrowia prezydenta Rosji Władimira Putina.

W 2010 roku Putin przebywał z wizytą w Kijowie i wówczas dostrzeżono, że spod makijażu uwidacznia się blizna na policzku. Mówiono wtedy, że prawdopodobnie przeszedł operację plastyczną, by odmłodzić wygląd twarzy.

Rzecznik Pieskow powiedział wówczas, że prezydent był po prostu zmęczony, a wygląd pogorszyło „słabe oświetlenie”.

Nie brakło też pogłosek o tym, że Putin mógł chorować już w 2003 roku na raka jelita grubego, ale po wycięciu guza został wyleczony.

Zdrowy jak w ZSRR?

Obecny prezydent Rosji mówił, że rozpad ZSRR był największą tragedią XX wieku. W jednej dziedzinie radzieckie zwyczaje są jednak twardo podtrzymywane przez Putina i jego autorytarny system rządów. W czasach Związku Radzieckiego informacje o stanie zdrowia najwyższych dostojników państwa komunistycznego były ściśle strzeżoną tajemnicą. Im mniej oficjalnych informacji było podawanych na ten temat, tym więcej pojawiało się spekulacji i plotek.

Ich obiektem był także Putin. Domysłom na temat jego dolegliwości nie kładły kresu nawet specjalne sesje fotograficzne i filmowe, któtych zadaniem było dowieść tężyzny fizycznej prezydenta Rosji.

Podobnie jest i tym razem, bo na razie nie ma żadnej wiarygodnej i potwierdzonej wiadomości na temat stanu zdrowia Władimira Putina.

Choroba dyplomatyczna?

Obecna domniemana choroba Putina może mieć jednak charakter dyplomatyczny.

W przeszłości przywódca Rosji znikał na pewien czas wtedy, gdy kraj przechodził jakiś poważny kryzys. Tak było w przypadku zatonięcia atomowego okrętu podwodnego "Kursk”, który uchodził za dumę floty rosyjskiej. Podobnie prezydent unikał pokazywania się publicznie po tym, jak rosyjskie specłużby zaatakowały trującym gazem terrorystów okupujących moskiewski teatr na Dubrowce. Wraz z napastnikami zginęło wówczas wielu zakładników.

Teraz problemem Putina jest nie tylko rosyjska agresja na Ukrainie, ale i śledztwo w sprawie zabójstwa opozycyjnego lidera Borysa Niemcowa, za które bliscy zamordowanego i zachodnia opinia publiczna obwiniają władze w Moskwie, z prezydentem na czele. Wydaje się, że włodarz Kremla nie ma na razie pomysłu, jak dalej rozegrać publicznie obie te sprawy.

Juliusz Urbanowicz, PolskieRadio.pl/PAP/IAR