Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 23.03.2015

Ukraina: prywatne wojsko oligarchy porywało ludzi? Ostra walka o wpływy

Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oskarżył władze obwodu dniepropietrowskiego o wspieranie grup przestępczych zajmujących się porywaniem ludzi oraz przemytem. Na czele obwodu stoi jeden z najbogatszych ludzi na Ukrainie - Ihor Kołomojski.
Ukraiński oligarcha Ihor KołomojskiUkraiński oligarcha Ihor Kołomojski Радіо Свобода/You Tube print screen
Posłuchaj
  • Ukraiński prezydent zapowiada, że w jego kraju nie będzie prywatnych armii. W ten sposób odniósł się do konfliktu z oligarchą Ihorem Kołomojskim - relacja z Kijowa Piotra Pogorzelskiego/IAR
Czytaj także

- I ugrupowanie przestępcze, które działało w obwodach donieckim i ługańskim, i bandyci, którzy używali broni przeciwko milicji, a także bandyci, którzy porywali ludzi, to jedna grupa, jedna banda. Mamy uzasadnione podejrzenia, że jest ona finansowana przez urzędników dniepropietrowskiej obwodowej administracji państwowej - oświadczył Wałentyn Naływajczenko na konferencji prasowej.

Ihor Kołomojski walczy o utrzymanie swych wpływów w państwowym operatorze rurociągów naftowych Ukrtransnafta oraz w spółce Ukrnafta, zajmującej się wydobyciem ropy naftowej i gazu. Magazyn "Forbes" szacuje jego majątek na 3 miliardy dolarów.

Szef SBU przekazał, że pracownicy jego resortu przesłuchali dwóch wysokich rangą urzędników administracji obwodu w Dniepropietrowsku, Hennadija Korbana i Swiatosława Olijnyka, którzy - jak powiedział - grozili funkcjonariuszom walczącym z przemytem między terenami kontrolowanymi przez władze ukraińskie a ziemiami opanowanymi przez separatystów w Donbasie.

SBU sprawdza także, czy ludzie Kołomojskiego nie mają nic wspólnego z zabójstwem oficera SBU, który przed kilkoma dniami został zastrzelony przy próbie zatrzymania pojazdu przemytników w okolicach miasta Wołnowacha w obwodzie donieckim - poinformował Naływajczenko.

Dementi władz w Dniepropietrowsku

Wicegubernator obwodu Hennadij Korban oświadczył w odpowiedzi na słowa Naływajczenki, że szef SBU "cynicznie kłamie", oskarżając władze tego obwodu o wspieranie grup przestępczych i przemytniczych.

Polityk zażądał powołania parlamentarnej komisji śledczej do zbadania wypowiedzi Naływajczenki i jego dymisji, jeśli oskarżenia wysuwane przez szefa SBU nie zostaną potwierdzone. Oświadczył także, że to SBU "opiekuje się" przemytniczymi szlakami w strefie walk na wschodniej Ukrainie, konwojując nielegalne transporty złomu, wódki i papierosów.

Walka o duże pieniądze i wpływy

Zawirowania wokół dwóch ważnych ukraińskich firm naftowych rozpoczęły się, gdy parlament w Kijowie zmienił niedawno zasady zwoływania walnych zgromadzeń spółek akcyjnych, obniżając niezbędne dla tego kworum do posiadaczy 50 proc. plus jedna akcja. Zmiany te weszły w życie ze skutkiem natychmiastowym. Wcześniej do zwołania walnego zgromadzenia potrzeba było 60 proc. akcjonariuszy.

Po decyzji parlamentu Kołomojski w ubiegłym tygodniu wysłał do Ukrtransnafty grupę uzbrojonych ludzi w mundurach polowych, ponieważ zwolniono lojalnego wobec oligarchy szefa tego przedsiębiorstwa, Ołeksandra Łazorkę. Zamieszczone potem w serwisie YouTube nagranie wideo pokazuje Kołomojskiego, który wychodzi z budynku Uktransnafty i oświadcza dziennikarzom, że przyszedł tam, by "uwolnić ten gmach od rosyjskich dywersantów".

Радіо Свобода (www.radiosvoboda.org)/You Tube

W niedzielę uzbrojeni ludzie pojawili się w siedzibie innej państwowej spółki, Ukrnafty. Był z nimi także Kołomojski, który oświadczył, że firma ta potrzebuje obrony przed "bezprawnym przejęciem". Kołomojski kontroluje ponad 40 proc. udziałów w tej spółce.

Oligarcha jest osobą, dzięki której udało się uratować obwód dniepropietrowski przed separatyzmem. Pierwszy zaangażował się w tworzenie batalionów ochotniczych. Teraz jednak wykorzystał je, gdy rozpoczął się konflikt z państwem o kontrolę nad UkrNaftą.

Ultimatum dla ochroniarzy

W poniedziałek szef MSW Ukrainy Arsen Awakow dał prywatnym firmom ochroniarskim 24 godziny na oddanie władzom posiadanej broni. - Broń palną w miejscach publicznych mogą nosić wyłącznie pracownicy państwowych struktur siłowych - napisał minister na swoim profilu na Facebooku.

Naływajczenko oświadczył na poniedziałkowej konferencji prasowej, że zgodnie z poleceniem prezydenta Petra Poroszenki, uzbrojeni ludzie w siedzibie Ukrnafty mają zostać rozbrojeni do końca dnia.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

PAP/IAR/iz