Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 31.05.2015

Rosja szykuje ofensywę? Napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy

OBWE nie jest w stanie potwierdzić obecności rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy. Mówił o tym w wywiadzie dla Polskiego Radia szef misji pracującej na rosyjsko - ukraińskim pograniczu Paul Picard.
Posłuchaj
  • Kryzys na Ukrainie okiem obserwatorów OBWE. Korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także

Misja OBWE od 10 miesięcy pracuje w obwodzie rostowskim. Mandat pozwala jej członkom na kontrolę przejść granicznych Gukowo i Donieck. - To zaledwie kilkadziesiąt metrów rosyjsko - ukraińskiej granicy, a co dzieje się na pozostałych prawie 400 kilometrach nie wiemy - tłumaczy dowodzący grupą obserwatorów Picard.

Przyznaje też, że w związku z ograniczonym mandatem misji nie jest w stanie potwierdzić informacji o grupowaniu się rosyjskich wojsk na granicach z Ukrainą. - Nie widzimy granicy. Nie widzimy niczego oprócz posterunków Gukowo i Donieck, tak więc nie mogę odpowiedzieć na takie pytanie - stwierdza. - Na tych punktach Donieck i Gukowo, oprócz sprzętu wojskowego służb granicznych niczego innego nie widzieliśmy - dodaje.

Moskwa powtarza, że nigdy nie było i nie ma rosyjskich wojsk w Donbasie. Strona rosyjska zaprzecza także, jakoby dostarczała separatystom broń i amunicję. Tymczasem Kijów twierdzi, że Rosja przerzuca do obwodów ługańskiego i donieckiego sprzęt wojskowy, amunicję i żołnierzy.

Kryzys na wschodzie Ukrainy

Prorosyjscy separatyści ostrzeliwali minionej nocy terytoria kontrolowane przez Ukraińców. Nie ma informacji o ofiarach. Jak informuje dowództwo ukraińskiej operacji antyterrorystycznej, ostrzał z użyciem moździerzy, granatników i broni maszynowej był prowadzony wzdłuż całej linii frontu. Jego największe nasilenie zanotowano w rejonie Doniecka.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Koło miejscowości Mykołajiwka doszło do starcia ukraińskich żołnierzy z rozpoznawczo-dywersyjną grupą separatystów. Została ona zmuszona do odwrotu. Separatyści wysyłali też samoloty bezzałogowe nad tereny kontrolowane przez siły ukraińskie.

Amerykanie szkolą Ukraińców

W Jaworowie pod Lwowem trwają amerykańsko-ukraińskie ćwiczenia wojskowe. To jedno z największych tego typu przedsięwzięć od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej. W ćwiczeniach bierze udział 300 amerykańskich żołnierzy. Poszczególne grupy wykonują konkretne zadania. Choć formalnie mają one charakter obronny, to nie można mieć wątpliwości, że zarówno Ukraińcy, jak i Amerykanie wychodzą z założenia, że najlepszą obroną jest atak.

- Nie myślcie, że to są tylko tablice do strzelania, to jest wasz wróg, który do was strzela - mówi w czasie ćwiczeń amerykański instruktor. - Kontakt z wrogiem będzie trwał 20-30 minut. To powinny być najlepsze minuty waszego dnia - dodaje Amerykanin.

Wśród Ukraińców są zarówno ci, którzy walczyli już na wschodzie, jak i ci, którzy dopiero trafili do Gwardii Narodowej. Podporucznik Tayle Boyle podkreśla, że nie można powiedzieć, którzy żołnierze są lepsi. Ci, którzy przyjeżdżają ze wschodu, często dzielą się swoim doświadczeniem z Amerykanami, dla których takie informacje są bardzo interesujące.

Ćwiczenia w Jaworowie rozpoczęły się pod koniec kwietnia i mają potrwać niemal pół roku, do października. Przejdzie je, w trzech grupach, 900 Ukraińców.

IAR/aj