Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 20.06.2015

Beata Szydło: nie dam sobą sterować z drugiego rzędu

- Trzeba naprawić to, co zostało popsute przez osiem lat przez odchodzącą partię władzy - zadeklarowała kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera.
Posłuchaj
  • Beata Szydło: nikt nie będzie mną sterował z drugiego rzędu (IAR)
Czytaj także

Na początku swojego przemówienia Beata Szydło podziękowała sympatykom Prawa i Sprawiedliwości. - To dzięki wam jest dzisiaj wśród nas pan prezydenta Andrzej Duda. To dzięki waszej determinacji, ciężkiej pracy i głębokiej wierze, że to ma sens, stworzyliśmy drużynę, która zwyciężyła. Ta drużyna uchyliła nam drzwi do dobrej zmiany, do naprawy - podkreśliła.

- To zwycięstwo daje nam ogromną szansę do tego, by te drzwi do dobrej zmiany otworzyć bardzo szeroko. Żeby tak się stało nasza drużyna musi działać razem, działać dalej. Musimy włożyć jeszcze więcej pracy, jeszcze więcej determinacji, a nasza wiara musi być jeszcze głębsza. Przed nami długa i wyboista droga. Ci, którzy przegrali nie będą chcieli ponieść kolejnej klęski. Zrobią wszystko, by nas zdyskredytować. Ci, którzy nam zaufali będą bacznie przyglądać się, czy to, co deklarowaliśmy w kampanii wyborczej było szczere i uczciwe - wskazała.

Szydło podziękowała też rodzinie, partii, politykom Prawa i Sprawiedliwości, Andrzejowi Dudzie i "człowiekowi, który 10 lat temu zaufał skromnej, niebędącej jeszcze członkiem PiS, burmistrz małopolskiej gminy górniczej" Jarosławowi Kaczyńskiemu, "dzięki któremu znalazłam się w Sejmie". - Dziś też ponownie obdarza mnie ogromnym zaufaniem. Drogi Jarku, dziękuję ci za to, czego mogłam się od ciebie nauczyć - dodała. - Deklaruję, że zrobię wszystko i dołożę wszelkich starań, by twoja zjednoczona biało-czerwona drużyna zwyciężyła, byś był z nas dumny - zaznaczyła. - Proszę o wsparcie i opiekę, bo zdaje się, że będę tego teraz potrzebować - oceniła.

"Nie będę sterowana z drugiego rzędu"

- Ja wiem, że nie będzie łatwo. Ja wiem, że będą mnie atakować. Podważać moją wiarygodność, moje kompetencje (...) Pracowałam w różnych miejscach i zdobywałam różne doświadczenia. Nie wstydzę się tego, bo wszędzie, gdzie pracowałam, pracowałam uczciwie i nie muszę dziś z mojego kalendarza wykreślać numerów ludzi, którzy się skompromitowali, bo nigdy z nimi nie miałam do czynienia - oświadczyła.

- Wiem, że będą mówić, bo już mówią, że będę sterowana z drugiego rzędu. Szkoda czasu na takie bzdury. Powiem krótko - nazywam się Szydło, Beata Szydło. Mam swoje zdanie, mam swoje opinie, potrafię być uparta i nie dam sobą sterować. To nie znaczy, że nie będę słuchać ludzi. Tylko słuchanie i słyszenie, co mówią do nas ludzie ma sens - zaznaczyła. - Dzisiaj trzeba szukać dialogu i porozumienia. Tym zwyciężyła drużyna Andrzeja Duda. Słuchaliśmy, słyszeliśmy i rozmawialiśmy. Tego dzisiaj Polska potrzebuje - wskazała.

"Rodzina potrzebuje bezpieczeństwa, pracy, stabilizacji"

- Przejmuję te deklaracje, które składał pan prezydent w swojej kampanii jako swoje. To, co jest najważniejsze, co zrobimy bez zbędnej zwłoki to: obniżenie wieku emerytalnego, podniesienie kwoty wolnej od podatku, to program dofinansowania dla rodzin - 500 zł na każde dziecko. Ci, którzy mówią, że to jest niemożliwe i że tego nie da się zrobić, nie mają racji. Wystarczy sięgnąć po opracowania ekspertów, programy, plany. Trzeba umieć je czytać, mieć wystarczającą odwagę i determinację, by te programy wcielać w życie - skomentowała.

x-news.pl, TVN24

- Żeby te dobre zmiany przeprowadzić potrzebna jest drużyna. Zespół ludzi uczciwych, nastawionych na służenie. Ludzi, którzy mają plan i wystarczającą determinację, by nie bać się wprowadzania zmian. Potrzebny jest program, plan i mądry harmonogram. Słuchać, słyszeć, rozmawiać, wyciągać wnioski, podejmować dobre decyzje - to jest dzisiaj nasze zadanie. Już za dwa tygodnie, na początku lipca, spotkamy się wszyscy w Katowicach, żeby porozmawiać o tym planie. Ma dziś plan PiS, ale mają też nasi partnerzy ze Zjednoczonej Prawicy. Z tych trzech programów można zrobić jeden dobry i to zrobimy - zadeklarowała.

Wskazała, że dziś Polacy potrzebują "poczucia bezpieczeństwa". - Ja jestem kobietą, która jak dojdzie do niebezpieczeństwa, nie ucieknę i nie schowam się w domu z moimi dziećmi, ale przyjdę do was i poproszę was o pomoc. Razem obronimy nasze dzieci, nasze rodziny, razem będziemy silni - oświadczyła. Podkreśliła, że polska rodzina potrzebuje też pracy, która da jej poczucie stabilizacji. - Czas skończyć z umowami śmieciowymi - wskazała. Rodzina - zwróciła uwagę - potrzebuje mieszkania i musi mieć pewność, że "kredyt, który weźmie na to mieszkanie nie puści ich z torbami". Według niej potrzebne są również zmiany w edukacji, służbie zdrowia, kulturze, wymiarze sprawiedliwości, polityce międzynarodowej.

x-news.pl, TVN24

"Czas, żebyśmy wszyscy zaczęli korzystać"

- Przez te ostatnie osiem lat odchodząca partia władzy doprowadziła do tego, że podziały między Polakami są coraz głębsze. Czas skończyć z polityką rozwoju, której owoce są dostępne dla około 10 procent społeczeństwa. Czas, żebyśmy wszyscy zaczęli z tego rozwoju czerpać. Czas skończyć z polityką likwidacji: stoczni, kopalń, szkół, szlaków kolejowych. Dzisiaj, jak Polska długa i szeroka, wszędzie tam, gdzie mieszkamy, gdzie żyjemy, mamy prawo do takich samych szans. Chcemy tutaj mieszkać, bo tutaj jest nasz dom. W tym domu chcemy czuć się bezpiecznie, tak jak u siebie. Czas skończyć ze zwijaniem polskiego państwa - oświadczyła.

Wyjaśniła, że są państwa dobrze i źle rządzone. Te pierwsze, to takie, w których państwo służy obywatelom. Te drugie, to takie, w których obywatel staje się sługą państwa, a ci, którzy państwem rządzącą stają się sługą różnego rodzaju układów, lobby. - W jakim państwie my dzisiaj żyjemy? Myślę, że 24 maja odpowiedzieli Polacy na to pytanie, ale musi nam wystarczyć determinacji, żebyśmy tę dobrą zmianę doprowadzili do końca - wskazała.

kk