Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 26.06.2015

Uchodźcy z Syrii trafią do ośrodka Caritasu? Ukraińcy zwalniają miejsce

Ośrodek Caritas w Rybakach (warmińsko-mazurskie), w którym w lipcu kończą swój pobyt uchodźcy z Donbasu, może następnie przyjąć uchodźców z Syrii - oceniła szefowa MSW Teresa Piotrowska.

- Jest to ośrodek, który jest w pełni przygotowany, spełnia wszelkie standardy, jest na liście ośrodków do wykorzystania - powiedziała minister Piotrowska. - Sprawdzone miejsce, sprawdzeni ludzie - również w tym projekcie związanym z uchodźcami z Syrii będziemy chcieli z Caritasem współpracować - podkreśliła.

Pytana, czy chodzi o grupę syryjskich chrześcijan, Piotrowska podkreśliła, że chodzi o uchodźców - niezależnie od ich wyznania.

Eksperyment z Syryjczykami

Z kolei dyrektor ośrodka Caritas Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach ks. Piotr Hartkiewicz pytany, czy ośrodek jest przygotowany na imigrantów z Afryki lub Bliskiego Wschodu, odpowiedział, że "na pewno będzie to eksperyment".

Jak ocenił, imigracja z Syrii będzie "innym rodzajem imigracji". - Myślę, że nikt w Polsce nie jest przygotowany w tym sensie, że przeszedł już pewne doświadczenie w tym zakresie, może poza ośrodkami dla uchodźców prowadzonymi przez polski rząd - powiedział ks. Hartkiewicz.

- Będziemy przez najbliższe miesiące pracować. Jeśli strona rządowa zwróci się do nas z prośbą o przyjęcie innej grupy, to Caritas posiada na tyle bogate doświadczenie - także z imigrantami, że myślę, iż podołamy temu - podkreślił.

Ukraińcy zaczynają nowe życie

Szefowa resortu spraw wewnętrznych gościła w piątek w Rybakach, gdzie spotkała się z uchodźcami z Ukrainy. W połowie lipca kończą oni swój pobyt w tym ośrodku i rozjeżdżają się do innych miast w Polsce, gdzie samorządy i fundacje zaoferowały im pracę i mieszkania.

- Jesteśmy gotowi, żeby już rozpoczynali ten kolejny etap, by rozjeżdżali się do miejsc docelowych. Powiem, że jestem bardzo zadowolona z tych propozycji, które samorządy zaprezentowały. Mam poczucie, że te osoby będą tam pod czujnym okiem samorządów i będą mogły czuć się bezpiecznie - podkreśliła Piotrowska.

Zaznaczyła, że z ofertami pracy i mieszkań dla uchodźców zgłosiły się 23 samorządy na ponad 2 tysiące gmin w Polsce. - Tym bardziej tym, które się zgłosiły i przygotowały oferty na przyjęcie osób u siebie jestem bardzo wdzięczna i będę chciała osobiście podziękować - podkreśliła minister. - Nie stać nas na luksusy, na jakieś wyjątkowe podarunki, chodzi o to, by te miejsca były przygotowane, były wygodne i tak te rodziny to odbierają - oceniła.

Wszyscy otrzymali oferty

Od 11 do 15 rodzin uchodźców z Donbasu wyjedzie w ten weekend z ośrodka w Rybakach; kolejnych 20 - do połowy lipca. Wszystkie 75 rodzin, które przyjechały do Polski z Donbasu otrzymały oferty pracy i mieszkań.

- Zdecydowana większość zdecydowała się na te oferty, myśmy te oferty przefiltrowywali, by oni dostali tylko te, które gwarantowały im jakiś stabilny start w polskiej rzeczywistości. Są trzy rodziny, które nie mogą się zdecydować; myślą, że otrzymają coś lepszego. My stwierdziliśmy, że oni otrzymali dobrą ofertę i nie jesteśmy zobowiązani, by szukać im tej wymarzonej oferty. Jeśli mają taką ambicję i aspirację, to mogą sobie na własną rękę taką ofertę znaleźć - wyjaśnił ks. Hartkiewicz.

W połowie stycznia polski rząd ewakuował 178 osób polskiego pochodzenia ze wschodu Ukrainy. Powodem był trwający tam konflikt z prorosyjskimi separatystami. Ewakuowani to osoby polskiego pochodzenia - posiadające Kartę Polaka (ew. spełniający kryteria jej otrzymania) lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swe polskie pochodzenie - oraz ich najbliżsi członkowie rodziny.

Większość ewakuowanych to rodziny z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi. Z czasem do mieszkających w Rybakach dołączyli inni członkowie rodzin, np. współmałżonkowie, stąd liczba uchodźców z Ukrainy w ośrodkach w Łańsku i Rybakach wzrosła do blisko 200 osób. W marcu młodemu małżeństwu z Donbasu urodziło się w Polsce dziecko.

Połowa dorosłych ewakuowanych z Donbasu ma wyższe wykształcenie: oprócz lekarzy i pielęgniarek do Polski przyjechali nauczyciele, księgowi, ekonomiści. Nie wszyscy znajdą teraz pracę w wyuczonych zawodach.

Ilu uchodźców z Afryki przyjmie Polska?

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w piątek przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu UE, że pod koniec lipca Polska poinformuje, ilu imigrantów z Afryki czy Bliskiego Wschodu będzie mogła przyjąć. Zaznaczyła, że trzeba zadbać m.in. o to, by imigranci przyjęci przez nasz kraj mieli możliwość nauki języka polskiego, a dzieci - możliwość pójścia do szkół.

Kraje UE uzgodniły w nocy z czwartku na piątek, że przyjmą w sumie 60 tys. uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Będzie to jednak realizowane na podstawie dobrowolnych decyzji poszczególnych państw. Szczegóły planu ustalą do końca lipca ministrowie spraw wewnętrznych państw UE.

PAP/fc