Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 27.06.2015

Setki zagranicznych turystów ewakuowanych z Tunezji po zamachu

39 osób zginęło w wyniku piątkowego zamachu w mieście Susa (Sousse). Po ataku rozpoczęła się wielka ewakuacja zagranicznych turystów.
Posłuchaj
  • Wśród zabitych jest co najmniej pięciu Brytyjczyków. Relacja Grzegorza Drymera z Londynu (IAR)
Czytaj także

Jak poinformowały władze Tunezji, wśród ofiar najwięcej jest obywateli Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Norwegii i Irlandii. Według brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Susie zginęło co najmniej pięcioro Brytyjczyków. MSZ w Dublinie podał, że wśród ofiar jest jedna Irlandka.

Setki turystów opuszczają hotele i autobusami wyjeżdżają na lotnisko Enfidha, między Tunisem a Susą. Brytyjskie biuro podróży Thomson poinformowało w sobotę, że wyśle 10 samolotów do Tunezji by ściągnąć ok. 2,5 tys. turystów. Biura Thomson i First Choice anulowały ponadto wszystkie wycieczki do Tunezji zaplanowane na przyszły tydzień.

- Boimy się, to miejsce nie jest bezpieczne - powiedział agencji AFP jeden z podróżnych. - Nasze biuro podróży poradziło nam, byśmy natychmiast wrócili do kraju, do Belgii - wskazał turysta.

Rzecznik polskiego resortu spraw zagranicznych Marcin Wojciechowski przekazał że wśród poszkodowanych nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży. Polskie biura podróży wycofują ofertę wyjazdów do Tunezji, część z nich sprowadza polskich turystów do kraju. Pierwsze powroty zaplanowano na niedzielę.

MSZ przypomniało przy okazji swoje ostrzeżenie z ubiegłego roku: "Ze względu na potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych w Tunezji i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom, resort odradza wyjazdy do tunezyjskich miejscowości Bizerte, Tabarka, Hammamet, Tunis i Susa oraz na wyspę Dżerba. Zdecydowanie odradza się również wyjazdy na tereny przygraniczne z Libią i Algierią, szczególnie do gubernatorstw Beja, Jendouba, Le Kef i Kasserine".

Relacja polskiej turystki z Tunezji:


x-news.pl, Radio Szczecin

Strzelał do ludzi opalających się na plaży

Zamachu dokonał terrorysta, który wszedł na teren jednego z hoteli przez plażę, strzelając do przypadkowych ludzi. Następnie skierował się w stronę basenu, a później - recepcji, oddając ogień do turystów i personelu hotelowego.

Jedna z turystek z Dublina Elizabeth O'Brien opowiedziała telewizji SkyNews, że w momencie ataku była na plaży ze swoimi synami. Nagle usłyszała dziwne odgłosy. "Boże, pomyślałam, to ktoś strzela!" - relacjonowała. Kobieta natychmiast zabrała swoje dzieci i pobiegła w stronę hotelu. Recepcjonistki krzyknęły na ich widok: "Uciekajcie, szybko!". O'Brien, podobnie jak inni turyści, zabarykadowała się z rodziną w pokoju hotelowym.

Sprawcą zamachu - według służb tunezyjskich - jest obywatel tego kraju, wcześniej nienotowany student pochodzący z regionu Kairuan, jednego ze świętych miast islamu, w północno-wschodniej Tunezji. Agencja Reuters twierdzi, że napastnik ukrył broń w rozkładanym parasolu.

Zamkniętych zostanie 80 meczetów

Premier Tunezji Habib Essid oświadczył, że wojna z terroryzmem będzie dalej prowadzona i to nie tylko przez tunezyjskie siły porządkowe, ale wszystkich obywateli. Szef rządu wezwał Tunezyjczyków, by pozostali zjednoczeni w obliczu zagrożenia terrorystycznego.

Jak zapowiedział, tureckie władze planują w ciągu najbliższego tygodnia zamknąć 80 meczetów, które są poza kontrolą rządu i nakłaniają do przemocy. Ponadto w życie wejdą przepisy mówiące o rozwiązaniu partii politycznych i stowarzyszeń, które nie przestrzegają tunezyjskiej konstytucji. Zrewidowane zostanie również prawo zakładania stowarzyszeń, a konta tychże będą od tej pory kontrolowane przez państwo. Ponadto do czynnej służby wojskowej zostaną powołani wszyscy rezerwiści.

Do zamachu przyznała się grupa bojowników Państwa Islamskiego. W oświadczeniu zamieszczonym w piątek wieczorem na Twitterze terroryści udostępnili trzy zdjęcia pokazujące zamachowca. "Nasz brat, żołnierz kalifatu, Abu Jihja al-Kairuni, dotarł do celu, do hotelu Imperial, pomimo środków bezpieczeństwa" - głosi oświadczenie. Jak dodano, zabił on "40 niewiernych".

W marcu islamiści z IS zaatakowali muzeum Bardo w Tunisie, zabijając 21 zagranicznych turystów. Wśród zabitych byli m.in. turyści z Polski, Japonii, Francji i Włoch. Podczas operacji sił specjalnych zginęli dwaj napastnicy. Od czasu tego zamachu branża turystyczna, która jest strategiczna dla gospodarki Tunezji, odnotowała spadek liczby turystów.

Turystyka stanowi około 7 proc. PKB Tunezji. W branży tej bezpośrednio i pośrednio zatrudnionych jest ok. 400 tysięcy osób.

IAR, PAP, kk