Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 28.07.2015

Rośnie napięcie w Turcji. Myśliwce F-16 ostrzelały kurdyjskich bojowników

Tureckie myśliwce F-16 zaatakowały we wtorek bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na południowym wschodzie Turcji, kilka godzin po ostrzelaniu przez to ugrupowanie posterunków żandarmerii - poinformowało wojsko na stronie internetowej.
Posłuchaj
  • Eksperci o Turcji i wsparciu NATO. Relacja Katarzyny Ingram (IAR)
Czytaj także

Do incydentu, podczas którego kurdyjscy bojownicy z broni ciężkiej ostrzelali żandarmów, doszło w górskiej prowincji Sirnak, przy granicy z Irakiem. Po serii ataków na tureckie siły bezpieczeństwa w ubiegłym tygodniu, o które podejrzewana jest PKK, tureckie władze zaczęły naloty na cele PKK na północy Iraku.

Jednocześnie Turcja, długo unikająca angażowania się w konflikt z Państwem Islamskim, rozpoczęła ofensywę przeciwko dżihadystom na północy Syrii po przypisywanym im zamachu samobójczym w Suruc, przy syryjskiej granicy. W ataku z 20 lipca zginęły 32 osoby.

Koniec rozejmu?

Bombardowania wymierzone w pozycje PKK budzą zaniepokojenie na Zachodzie, bo mogą przekreślić proces pokojowy z bojownikami kurdyjskimi. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył we wtorek, że niemożliwe jest kontynuowanie procesu pokojowego z tymi, którzy "zagrażają narodowej jedności".

PKK oświadczyło po rozpoczęciu nalotów, że rozejm z władzami w Ankarze "nie ma sensu". Jednak, jak zaznacza agencja Reutera, bojownicy oficjalnie nie wycofali się z procesu pokojowego.

Rzecznik rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Besir Atalay powiedział we wtorek, że jest zbyt wcześnie, by mówić, iż proces pokojowy został zakończony. Jego zdaniem negocjacje mogą być wznowione, gdy kurdyjscy rebelianci wycofają się z terytorium Turcji i złożą broń. - Obecnie panuje impas, ale rozmowy mogą zostać wznowione od miejsca, w którym zatrzymały się, jeśli pojawią się dobre intencje - powiedział Atalay na konferencji prasowej w Ankarze.

Turcja nie może zlikwidować PKK?

Pod koniec 2012 roku władze w Ankarze zainicjowały rozmowy ze skazanym na dożywocie przywódcą PKK Abdullahem Ocalanem. Celem tych rozmów było zakończenie konfliktu kurdyjskiego w Turcji, w wyniku którego w ciągu ponad 30 lat zginęło ok. 45 tys. ludzi, głównie Kurdów.

W marcu 2013 roku PKK ogłosiła rozejm. W ramach procesu pokojowego jej bojownicy zaczęli się wycofywać z Turcji do obozów w północnym Iraku, ale we wrześniu 2013 roku wstrzymali te działania, twierdząc, że Ankara nie dotrzymuje swych zobowiązań. Rozmowy pokojowe utknęły z powodu - jak zauważa Reuters - podejrzeń, które żywiły wobec siebie obie strony.

Kurdowie obarczyli rząd w Ankarze odpowiedzialnością za atak Państwa Islamskiego w Suruc, gdyż ich zdaniem władze nie podjęły wystarczających działań, by powstrzymać dżihadystów.
Nadzieje Ankary na całkowitą likwidację PKK jako ugrupowania zbrojonego utrudnia to, że rebelianci kurdyjscy odgrywają dużą rolę w walkach z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku.

NATO solidarne, ale nie pomoże

We wtorek NATO udzieliło poparcia Turcji w walce przeciw dżihadystom z Państwa Islamskiego. - Wszyscy sojusznicy są solidarni z Turcją - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg po spotkaniu Rady Północnoatlantyckiej. Turcja nie zwróciła się o dodatkowe wsparcie militarne ze strony NATO.

Nadzwyczajne spotkanie Rady Północnoatlantyckiej, czyli ambasadorów państw NATO, zwołano na wniosek Turcji. Ankara powołała sie na artykuł 4. traktatu waszyngtońskiego, zgodnie z którym strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron".

CNN Newsource/x-news

Według Stoltenberga przedstawiciel Turcji poinformował pozostałe kraje Sojuszu o działaniach podjętych przez Ankarę po niedawnym zamachu samobójczym w Suruc, w którym zginęły 32 osoby, oraz serii ataków na turecką policję i wojskowych. - Zdecydowanie potępiamy ataki terrorystyczne. Terroryzm jest bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa państw NATO oraz dla międzynarodowej stabilności i dobrobytu - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej, przypominając, że wszystkie państwa Sojuszu są zaangażowane w działania przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego.

IAR, PAP, bk