Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 05.09.2015

Marsjańskie zawody pod Chęcinami. Rywalizacja łazików

26 drużyn konstruktorów łazików marsjańskich z 12 krajów świata rozpoczęło zmagania w drugiej edycji European Rover Challenge w Podzamczu koło Chęcin. Gościem honorowym zawodów jest astronauta Apollo 17 Harrison Schmitt.

Marsa imituje część terenów Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego w Podzamczu Chęcińskim. - To właśnie tutaj zmierzą się drużyny reprezentujące wszystkie kontynenty poza Antarktydą – mówi pomysłodawca idei zawodów, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej Łukasz Wilczyński.

Drużyny mają do wykonania pięć zadań. Pierwsze z nich geologiczne, rozgrywane pod ogromnym namiotem, polega na tym, że roboty muszą wkopać się w ziemię i odnaleźć ukryte próbki. Kolejne polega na naprawie reaktora umieszczonego w terenie wyłącznie za pomocą manipulatora. Zespoły będą wykonywały te zadanie mając jedynie obraz z kamery umieszczonej na łaziku. - Tu ważniejsza od czasu będzie precyzja, to nie są wyścigi – tłumaczy Wilczyński.

W ramach tegorocznej edycji zaplanowano także przejazd bez użycia instrumentów wizyjnych, symulujący sytuację w której doszło do awarii kamery, a także pokonywanie wzniesień. - Na potrzeby zawodów mamy tu także krater – dodaje organizator. Zupełnie odmiennym zadaniem podlegającym punktacji będzie prezentacja łazika. Jak zaznaczył Wilczyński, konstruktorzy będą musieli odegrać rolę menadżerów i PR-owców, którzy będą musieli przekonać jurorów, że ich pomysł jest najlepszy.

- Cokolwiek w przyszłości będą robili ci młodzi ludzie, którzy zmagają się w zawodach, ma ogromne znaczenie dla budowania ich życiowego doświadczenia. Ważne jest współzawodnictwo, ale także nauka pracy razem, w zespołach – ocenił astronauta misji Apollo 17 Harrison Schmitt, który w 1972 chodził po powierzchni Księżyca jako ostatni jak dotąd człowiek. Przypomniał, że idea podobnych rywalizacji realizowana jest w Stanach Zjednoczonych od wielu lat.

Astronauta z zainteresowaniem przyglądał się łazikom, które przyjechały na tegoroczną ERC. Sam przed 43 laty używał pojazdu księżycowego, zaprojektowanego na potrzeby programu Apollo przez zespół polskiego inżyniera Mieczysława Bekkera.

Jak się okazuje idee legendarnego konstruktora nadal mogą być wykorzystywane w projektach łazików. Skorzystali z nich studenci z koła astronautycznego Politechniki Warszawskiej, których łazik „Ares 2” wykorzystuje podobne rozwiązania w przypadku konstrukcji kół swojego pojazdu. Jak powiedział Tomasz Aleksander Miś pracujący przy jego budowie "projekt jest bardzo dojrzały pod względem inżynierskim". - To kolejna ewolucja tego co konstruowaliśmy w poprzednim roku, zarówno na amerykański jak i europejskie zawody” – wyjaśnił. Zaznaczył, że każde zawody przynoszą nowe przemyślenia dotyczące udoskonalania konstrukcji.

Jedną z ekip, które przemierzyły najdłuższą drogę do Polski jest kolumbijski zespół „Robocol” z Uniwersytetu de los Andes z Bogoty. Ich podróż nie obyła się bez przygód, które postawiły pod znakiem zapytania udział w zawodach. - Zaginęły nasze bagaże, w których znajdowały się istotne elementy konstrukcji, na szczęście niedługo przed rozpoczęciem konkurencji dojechały do nas – powiedziała Eleen Torres. Jak dodał jej kolega Pablo Uriza "całej drużynie bardzo zależy na prezentacji łazika, który jest owocem długiej pracy wielu osób z uczelni".

Oprócz astronauty NASA dra Harrisona Schmitta do Podzamcza przyjechali także szef Działu Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) dr Gianfranco Visentin oraz specjalista ds. robotów z Politechniki w Turynie prof. Giancarlo Genta.

PAP/fc