Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 02.11.2015

Prezydent Turcji: naród wybrał stabilność, świat musi to uszanować

Wbrew większości sondaży i analiz, rządząca od 2002 roku w Turcji konserwatywno-islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju zdecydowanie wygrała niedzielne wybory parlamentarne, odzyskując absolutną większość.
Posłuchaj
  • Partia prezydenta wygrywa wybory w Turcji. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Czytaj także

Według nieoficjalnych wciąż rezultatów po zliczeniu blisko 99 proc. głosów, na Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) swój głos oddało 49,4 proc. wyborców, co przekłada się na 316 mandatów w liczącym 550 miejsc parlamencie. Oznacza to, że AKP odzyskała większość absolutną, utraconą (po raz pierwszy od 13 lat) w poprzednich wyborach w czerwcu i będzie mogła rządzić samodzielnie po miesiącach nieudanych negocjacji koalicyjnych.

- Wola narodu zamanifestowała się 1 listopada po stronie stabilności - powiedział Recep Tayyip Erdogan. Prezydent Turcji jednocześnie zaatakował swoich krytyków, w tym światowe media. - Ten wynik powinien być respektowany przez cały świat, ale nigdzie nie dostrzegłem tak dojrzałej postawy. Czy tak rozumiecie demokrację? - stwierdził.

Turecki prezydent krytykowany jest za to, że Turcja pod jego rządami osuwa się w stronę autorytaryzmu. W tygodniu poprzedzającym wybory tureckie władze przejęły dwie gazety i dwie stacje telewizyjne powiązane z przeciwnikiem Erdogana, wpływowym duchownym Fethullahem Gulenem.

x-news.pl, CNN

Turecki przywódca ocenił też, że wynik wyborczy AKP to przesłanie pod adresem kurdyjskich rebeliantów aktywnych na południowym wschodzie kraju, iż przemoc i demokracja nie mogą istnieć obok siebie. W południowo-wschodniej Turcji dochodzi do walk tureckich sił bezpieczeństwa z bojownikami separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), odkąd w lipcu załamały się rozmowy pokojowe.

Na główne ugrupowanie opozycyjne, socjaldemokratyczną Partię Ludowo-Republikańską (CHP) zagłosowało 25,4 proc. wyborców. W porównaniu z czerwcowymi wyborami straciły prawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP), uzyskując 12 proc. głosów (w poprzednich wyborach 16 proc.), a także prokurdyjska, lewicowa Ludowa Partia Demokratyczna (HDP), na którą głos oddało 10,6 proc. wyborców (13 proc.).

Ostateczne wyniki wyborów zostaną podane w ciągu 11-12 dni.

Strach przed destabilizacją

Czas od czerwcowych wyborów upływał na targach koalicyjnych AKP z trzema partiami opozycyjnymi: CHP, HDP i MHP. Powstał co prawda rząd tymczasowy Ahmeta Davutoglu, alewładze cały czas podkreślały, że nie ma stabilizacji politycznej. Według ekspertów właśnie przez to wyborcy w niedzielę powrócili do AKP i powierzyli jej mandat do stworzenia jednopartyjnego rządu.

- Wygląda na to, że ludzie uwierzyli, że AKP to jedyna partia w Turcji, która jest w stanie utrzymać w kraju pokój i stabilizację - ocenił politolog Kerem Oktem z Uniwersytetu w Grazu w Austrii. - Przesłanie AKP w tej kampanii wyborczej było takie, że jeśli ona nie wygra, w kraju będzie więcej takich aktów terrorystycznych jak ten w Ankarze, więcej ludzi zginie i ogólnie sytuacja tylko się pogorszy, bo inne partie nie będą w stanie jej zastąpić - dodał.

Według "New York Timesa" niedzielne zwycięstwo zdaje się uprawomocniać wyborczą strategię tureckiego prezydenta polegającą na większym zwróceniu się ku nacjonalizmowi i zaostrzeniu kursu wobec kurdyjskich bojowników na południowym wschodzie, gdzie w ostatnich miesiącach na nowo rozgorzał konflikt. "Wall Street Journal" przewiduje, że triumf Erdogana da mu "mocny mandat do kontynuowania kampanii wojskowej przeciwko kurdyjskim separatystom".

Zdaniem komentatora niemieckiego "Sueddeutsche Zeitung", "położona na granicy z płonącymi krajami Bliskiego Wschodu Turcja mogłaby być czynnikiem stabilizującym ten region i naturalnym partnerem Europy. Obecnie jednak sama jest w potrzebie, a jej przyszłość jest niepewna". O "czarnym dniu dla Turcji" pisze "Die Welt". "W normalnym kraju należałoby pogratulować AKP sukcesu w wyborach. Turcja nie jest jednak normalnym krajem. Nic nie wskazuje na to, że kraj odzyska pokój i wolność" - oświadczył autor komentarza.

UE zapowiada współpracę z rządem Turcji


"Unia Europejska będzie współpracować z przyszłym rządem w Ankarze, by wzmacniać partnerstwo z Turcją" - oświadczyli szefowa unijnej dyplomacji oraz komisarz ds. polityki sąsiedztwa. "Wysoka frekwencja w wyborach potwierdziła silne zaangażowanie obywateli tureckich w proces demokratyczny" - wskazali Federica Mogherini i Johannes Hahn.

Bruksela, w zamian za pomoc w zahamowaniu napływu uchodźców do Unii, obiecała Turcji m.in. idącą w miliardy euro pomoc finansową, a także przyspieszenie procesu liberalizacji wizowej.

PAP, IAR, kk