Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 06.01.2016

Ataki na kobiety w Niemczech. Telewizja publiczna przeprasza za brak wiadomości

Do masowych napaści o podłożu seksualnym i rabunków grup osób o "arabskim wyglądzie" doszło w Kolonii i kilku innych miastach w noc sylwestrową. Informacje te dopiero we wtorek zaczęły intensywniej przebijać się do głównych mediów.
Posłuchaj
  • Telewizja ZDF przeprasza, że nie informowała o atakach na kobiety w Koloni. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Czytaj także

Początkowo również policja twierdziła, że nie doszło do żadnych incydentów.

ZDF w oświadczeniu stwierdziła, że brak bieżącej informacji był błędem. Wydawca programu informacyjnego w zdecydował o przełożeniu materiału o wydarzeniach do czasu przedstawienia oficjalnego stanowiska przez władze i policję w Kolonii. "Była to jednoznacznie zła ocena sytuacji" - stwierdzono w oświadczeniu opublikowanym na profilu kanału w serwisie Facebook.

Część organizacji i polityków oskarżała główne media o zastosowanie autocenzury w sprawie wydarzeń, bo uderzały one w proimigracyjną politykę rządu w Berlinie.

Prawdziwa skala noworocznych zajść została ujawniona dopiero po kilku dniach. We wtorek liczba kobiet, które zgłosiły napaść zbliżyła się do setki. Co najmniej jedna z napadniętych została zgwałcona. Według ofiar, grupy imigrantów otaczały je, napastowały seksualnie i okradały.

Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere podkreślił, że w tej sprawie nie ma miejsca na spekulacje i zaznaczył, że władze muszą wyjaśnić, czy mają do czynienia ze sprawcami pochodzącymi z najnowszej fali migrantów czy żyjącymi tu długo.

Do podobnych skandalicznych incydentów doszło też w innych niemieckich miastach, między innymi w Hamburgu. Na Reeperbahn grupy mężczyzn "o wyglądzie południowym lub arabskim" okrążały swoje ofiary, napastowały je oraz zabierały im dokumenty, telefony komórkowe i pieniądze. 


"Sprawa musi być wyjaśniona"

Szef niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Thomas de Maiziere skrytykował działania policji. W rozmowie z telewizją ARD, minister stwierdził, że funkcjonariusze nie mogą czekać z reakcją na skargi ofiar.

Maiziere zaznaczył, że w tej sprawie nie ma miejsca na spekulacje i oświadczył, że władze muszą wyjaśnić, czy mają do czynienia ze sprawcami pochodzącymi z najnowszej fali migrantów czy żyjącymi w Niemczech od lat.


x-news.pl, DE RTL TV

Oburzenie wyraziła kanclerz Angela Merkel

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert przekazał, że kanclerz w rozmowie telefonicznej z burmistrz Kolonii Henriette Reker wyraziła "oburzenie tymi wstrętnymi napaściami seksualnymi" i podkreśliła, że konieczna jest zdecydowana reakcja państwa prawa.

"Trzeba uczynić wszystko, by ustalić wszystkich sprawców tak szybko, jak to tylko możliwe i ukarać ich bez względu na ich pochodzenie" - miała powiedzieć Merkel.

Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas na Twitterze napisał o "obrzydliwych napaściach" i podkreślił, że sprawcy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Zaostrzenie dyskusji o imigrantach

Czytaj więcej:
imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie

Incydenty w Kolonii oraz Hamburgu doprowadziły do zaostrzenia toczącej się w Niemczech od miesięcy dyskusji o polityce migracyjnej rządu Merkel.

Krytycy kanclerz domagają się ograniczenia liczby osób wpuszczanych do kraju, deportowania obcokrajowców wchodzących w kolizję z prawem czy też wręcz zamknięcia granic. Zwolennicy polityki "otwartych drzwi" ostrzegają, by nie "potępiać w czambuł wszystkich uchodźców".

Szefowa eurosceptycznej i antyislamskiej partii Alternatywa dla Niemiec Frauke Petry obarczyła Merkel i jej rząd odpowiedzialnością za zajścia. - To konsekwencja niekontrolowanej imigracji - stwierdziła szefowa ugrupowania, które zdobywa popularność szczególnie na wschodzie Niemiec. Jej zdaniem polityka rządu wobec uchodźców jest "katastrofalna".

Telewizja publiczna ZDF zwróciła uwagę, że liczba przestępczych band złożonych z cudzoziemców "drastycznie wzrosła". Zdaniem redakcji dotyczy to także znanych z otwartości miast takich jak Brema. Kilkuosobowe grupki atakują na ulicy samotne osoby, odbierając im telefony komórkowe i portfele.

W zeszłym roku do Niemiec przyjechało co najmniej 1,1 mln imigrantów.

pp/PAP/IAR